Fragment planety Ziemia | |
| | survivor26 | 29.08.2015 19:57:34 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2164993 Od: 2014-7-11
| Z powyższego to mi wynika, że niepotrzebnie się zdołowałaś, gdyż właśnie Twój talent został doceniony! We współczesnym świecie wszystko musi mieć swoją wartość, zarabiać, wyrabiać PKB, zasilać konto pośredników, a Ty swoją 'udawaną' chorobą agenta możliwości zarabiania pozbawiałaś, z czego można wnioskować, że potencjał miałaś wielki, stąd i wkur*** wielki, bo we współczesnym swiecie na choroby, zwłaszcza przewlekłe miejsca nie ma - można się spektakularnie zawinąć jak Kulczyk, ale latami niedomagać, to jest niezrozumiałe... No więc, podążając hipotetycznym tokiem myślenia agenta, wcale nie chorowałaś, tylko albo marnotrawiłaś talent odurzając się w hipisowskiej komunie substancjami zakazanymi (a mogłaś siedzieć grzecznie i na trzeźwo PKB wzmacniać) albo - i to pewnie uznał za pewniejsze - w tym czasie nabijałaś prowizję innemu agentowi wstrętnie okłamując obecnego...no to co się dziwisz, że Ci teraz w plikach grzebie? Wydarł się z tych nerwów, a ochłonął i żałuje, że jednak diament opieprzył, to sprawdza co tam tworzysz i czy dalej genialnie
Reasumując, talent musiałaś mieć wielki, skoro takie rzeczy się dzieją, a jak miałaś to i masz...można talent zaniedbać, ale stracić się nie da. _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | Electra | 23.12.2024 19:10:51 |
|
| | | Syringa | 29.08.2015 21:04:29 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2165020 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 1 | Pat, aż tak, że zaraz diament, to nie Potencjał to tak, ale z potencjałem jest taki problem, że nie wiadomo, czy coś z niego będzie czy nie, więc aż tak przekonany, że na mnie stracił finansowo, to on nie mógłby być. W każdym razie wtedy nie zarobił na mnie jeszcze nic. Wiesz, to wcale nie jest takie pewne, że takie rzeczy dzieją się dlatego, że mój talent był wielki. Mogą się dziać, bo jego odlot jest wielki Może jemu po prostu odbiło... No i właśnie o to chodzi, że jednak można stracić talent. Ja też kiedys uważałam, że tego, co ma sie w głowie, nie można stracić, ale można. Jeśli traci się umysł, traci pamięć, to po talencie (zakładając, że rzeczywiście był, bo to subiektywna sprawa). Rzecz w tym, że ja obawiam sie, że nawet jeśli kiedyś miałam, to już nie mam, krętki wyżarły. Nie mówiąc juz o tym, że jeśli go wtedy wcale nie było, to już w ogóle ścigam błędne ognie... Czyli obraz szaleństwa i rozpaczy Nawet nie sądzę, że to może być śmieszne. To juz nawet śmieszne nie jest.
To znaczy - luz, robota to robota, będę robić swoje i zobaczymy. Te kawałki szkła juz nie szybują w zwolnionym tempie Jabłonka odżałowana. Poziom szaleństwa wrócił do stałej normy | | | survivor26 | 29.08.2015 21:37:40 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2165034 Od: 2014-7-11
| Z całym szacunkiem, ale się nie zgodzę, co do talentów. Znam Cię od 2 lat (chyba?) i od kiedy Cię znam prezentujesz poziom intelektualny rażąco odbiegający w górę od średniej krajowej, więc już na tym etapie mogłabyś spokojnie robić swoje i byłabyś dobra, nawet jeśli nie wybitna. A potencjał tkwi w umyśle, który, jak dowodzi zdanie wcześniej, zeżarty do końca nie został (chyba, że to ostatnie dwie komórki tak Ci wściekle pracują ) zatem, co zapomniałaś, możesz się nauczyć od nowa, czyż nie? Zresztą popatrz na to, co piszesz na naszym forum: piszesz z sensem, logicznie i ciekawie, nawet jeśli to tylko takie sobie rekreacyjne pogaduchy, więc zamiast zapierać się, że albo będziesz Kapuścińskim albo nikim to rób swoje i samo wyjdzie _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | EwaM | 29.08.2015 22:10:01 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: między DBA a DZA
Posty: 2778 #2165048 Od: 2014-7-11
| No. A na jesień posadzisz swoją ulubioną odmianę sztuk trzy i będziesz patrzyła jak rosną. Swoją drogą daj nam Boże więcej takich szalonych, bo od niektórych normalnych niedobrze się robi. _________________ wątek i tutaj smutna piosenka | | | Daria_Eliza | 30.08.2015 14:27:25 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Małopolska
Posty: 1391 #2165253 Od: 2015-1-23
| Dobrze, że ta historia ma pozytywne zakończenie, bo smutno mi się zrobiło, jak czytałam o przejściach z tym gościem i o biednej jabłonce. A i tajemnica hakowania się przy okazji wyjaśniła. Talentu nie można stracić, tylko czasem trzeba na nowo go szlifować. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoją wiarę w siebie. (Fakt, że jak ktoś sam nie zetknął się bliżej z daną chorobą, to ciężko mu sobie wyobrazić przez co przechodzi osoba chora. A jak na dodatek jest to choroba mniej znana ogółowi, to już w ogóle najlepiej się nie odzywać, bo tylko wyśmieją.)
A tak z ciekawości - jakie są Twoje ulubione jabłka?
My posadziliśmy w 2012 6 drzewek owocowych i też zostały zmasakrowane przez sarny i zające. Dwie jabłonki przesadziliśmy, ledwo zipią, obeschły całe od góry, ale odbiły od tej szlachetnej części, więc suche obcięłam i dałam im szansę. Ale nawet teraz w lecie sarna obskubuje im liście i młode przyrosty. No i na miłorząb też się połasiła - teraz w lecie zdarła mu kilka pasków kory i miłorząb usechł. Nie pomyślałam, że i na to się rzuci. _________________ Pozdrawiam, Daria Kiedy zakwitną piwonie Ucieczka z Krakowa --- początki | | | iwonaPM | 30.08.2015 17:52:48 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: bxl/lbn
Posty: 3891 #2165335 Od: 2014-7-11
| Bea jeśli uważasz ,że Twój mózg zmarniał po chorobie to strach myśleć jak działał przed Historia z chamskim telefonem i padającą jabłonią faktycznie dołująca z jednej strony , ale gdyby spojrzeć na to inaczej to - jabłonkę gryzły choroby jak i Ciebie ! Czyli dała Ci do zrozumienia ,że należy odciąć się od toksycznych więzi i działać na nowo ! _________________ Iwkowy ogródeczek Iwkowy ogródeczek II
„Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.” Isaac Newton | | | Syringa | 31.08.2015 11:07:30 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2165581 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 1 | należy odciąć się od toksycznych więzi i działać na nowo
No i właśnie do takiego ostatecznego wniosku doszłam i po raz enty przypomniałam sobie, że w końcu "na ziemi jesteśmy po to, by się uczyć", a nawet jeśli nie, to i tak nic lepszego nie jesteśmy w stanie robić
Dzięki, Dziewczyny! Serio. To nie tylko słowa, naprawdę jestem wdzięczna za otuchę, jakiej mi dodajecie (no, ja wiem, że z tym "geniuszem" to taka figura stylistyczna, bo jak już pocieszać, to po co sie rozdrabniać, lepiej walnąć od razu z grubej rury i nie zacznę sie uważać za geniusza raczej pomaga mi to w ten sposób, że mnie bawi i poprawia mi tym humor więc tym bardziej - dzięki!)
A w ogrodzie... ... Ooo... Jest strasznie, usychają już nawet świerki Conajmniej połowa liści z kasztana i z lip już spadła, na podwórku nie ma juz pełnego cienia, jak zwykle latem, tylko ażurowy... We wtorek ma byc podobno burza, a po niej od środy ochłodzenie. Marzę, że ta burza będzie słaba, ale przyniesie długą ulewę, a potem przyjdą normalne deszcze i nawodnią spaloną ziemię... Jeśli nie, to ...nie wiem... to moje osłoniete podwórko znów nie będzie osłonięte i trzeba będzie od nowa sadzić świerki i krzaki...
Ewo, nie posadzę trzech sztuk, bo nie przejem tyle MPO je mało owoców, więc ten sad to prawie tylko dla mnie, no i dla zasady bo przecież - jak to? mieć duży ogród i nie mieć sadu?
Dario, to była Jonagold. Miała wyborny smak, juz wcześniej miała po troche owoców, więc wiem, jak smakowały, zupełnie inaczej niż te kupowane w sklepie. Lubie je nawet ze sklepu, ale te moje były trzy razy lepsze, miały taki "gęsty" smak, intensywny, no i były bardzo aromatyczne, soczyste, chrupkie... No, pyszne były. Ja lubie tez inne odmiany, zwłaszcza takie twarde chrupiące. W tym roku po raz pierwszy ma kilka owoców mniejsza jabłoneczka, Ligol. Tez je lubię, właśnie ze względu na twardość i soczystość. Wyobrażam sobie, że z własnego drzewa smakują jeszcze lepiej. Kwaśniejsze odmiany tez lubię. Mam te starą poniemiecka Renetę, tez jest pyszna. Moja sąsiadka ją uwielbia, co roku czeka na te moje jabłka, ma pełne pozwolenie na zbieranie kiedy chce i ile chce, ale i tak zawsze pyta, czy może pójść sobie urwać Nie wiem, jaka odmianę jeszcze posadzić, właściwie nie ma sensu sadzić wielu drzew owocowych dla jednej osoby... No, chyba, że dla gości.
| | | Daria_Eliza | 31.08.2015 13:12:51 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Małopolska
Posty: 1391 #2165644 Od: 2015-1-23
| Ja się tak dopytuję o odmiany, bo sama się zastanawiam teraz, jaka odmianę wybrać. Nie jestem pewna smaku poszczególnych odmian. Wiem tylko, że smakowała mi kosztela (jadłam u koleżanki i niedawno u teścia) i grafsztynek, którego znaleźliśmy pełno rosnącego na dziko na Pomorzu Zachodnim. Moja mam z kolei zachwala mi oliwkę/papierówkę. Zastanawiam się nad zamówieniem sobie paru odmian szczepionych na jednym drzewku, bo rzeczywiście - co potem z nadmiarem owoców robić?
Co do spraw bardziej osobistych - podejrzewam, że dzięki Kompostownikowi przeżyłam jakoś ten rok. Na początku roku miałam bardzo przykre przejścia w pracy, a na dodatek od zeszłej jesieni jestem na lekach (retinoidach), które nie dość, że masakrują mi stawy i mięśnie, to jeszcze przysporzyły mocnych stanów depresyjnych. Na początku nie myślałam, że to rzeczywiście skutek uboczny leków, mimo że wiedziałam, że taki właśnie często występuje. Ale im dłużej trwało leczeni tym było gorzej. Teraz mam zmniejszoną dawkę i zbliżam się do końca leczenia. Jest trochę lepiej. I obym nie musiała tego powtarzać, bo wykończyło mnie to finansowo również. Tak więc moja depresja lepiej pozwala mi zrozumieć Twoją sytuację. Dopóki sama tego nie doświadczyłam, nie miałam pojęcia jak trudno jest w ogóle zostać przy życiu i robić cokolwiek, gdy się na nią zapada.
W "realu" nie mam generalnie znajomych, którzy by mieli te same zainteresowania ogrodnicze, w ogóle mam mało znajomych, tak się życie ułożyło. Opuściłam rodzinne strony i z tamtych czasów została mi raptem jedna koleżanka. A w pracy miałam do czynienia głównie z dupkami budowlańcami/ deweloperami/ nadętymi biznesmenami. Nie było z kim zawiązywać głębszych znajomości. A tu na forum jakoś łatwiej mi się otworzyć i nawiązać relacje. Cieszę się, że tu trafiłam.
No, to sobie popisałam. _________________ Pozdrawiam, Daria Kiedy zakwitną piwonie Ucieczka z Krakowa --- początki | | | survivor26 | 31.08.2015 13:20:48 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2165650 Od: 2014-7-11
| Choć to wątek Bei, to zrobię osobistą wycieczkę do Darii Bardzo cieszą mnie Twoje słowa, nie o chorobie i problemach, ale o Kompostowniku...myśle, że wszystkim matkom założycielkom przyświecał podobny cel, stworzenie miejsca, gdzie pod pretekstem ogrodniczym można pogadać...nie tylko o jabłkach. Mi osobiście jest to bardzo potrzebne, bo podobnie jak Ty, w realu znajomych mam nie za wielu, a w najbliższej okolicy wcale, przynajmniej takich, z którymi można pogadać więcej, niż tylko o suszy na polach, czy osiągnięciach dzieci w szkole, więc Kompostownik to taki wentyl bezpieczeństwa, żeby nie gadać tylko do siebie...
Co do depresji, witajcie w klubie Od 25 lat choruję na nerwicę lękową - wiem, że nie widać, bo gigantyczną pracę wykonałam, żeby się z niej wygrzebać, ale czasem wraca, zatem nie dziwi mnie fakt, że ktoś może wypaść z życia na długo albo nie widzieć sensu w robieniu czegokolwiek, a jednocześnie wiem, że takie stany należy przegadywać, nie wolno zamykać się w sobie tylko mówić otwartym tekstem - inna sprawa, że mimo coraz większej świadomości społeczeństwa w tym zakresie, nadal wielu się dziwi, jak można być tak leniwym i wygodnym, żeby nie jeździć komunikacją publiczną czy robić jakieś cyrki z powodu konieczności wyjścia z domu... _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | Daria_Eliza | 31.08.2015 13:47:42 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Małopolska
Posty: 1391 #2165661 Od: 2015-1-23
| Pat, dzięki za te słowa. _________________ Pozdrawiam, Daria Kiedy zakwitną piwonie Ucieczka z Krakowa --- początki | | | Syringa | 02.09.2015 08:56:33 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2166511 Od: 2014-7-11
| Jeszcze tylko tydzień ulewnego deszczu i bedzie w porządku... | | | Electra | 23.12.2024 19:10:51 |
|
| | | Barabella | 02.09.2015 09:55:39 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2166542 Od: 2014-7-11
| Zacznij dmuchać w naszą stronę, bo po mżawce nic więcej nie nastąpiło. Przesyłam Ci dużo przytulasków. Yoginek też i jak autko kiedyś będzie, to zapakujemy go do środka i pojedziemy w Twoją stronę _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 | | | DEDE | 02.09.2015 17:34:07 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: R.Śl- B
Posty: 1415 #2166744 Od: 2014-7-14
| Bea ja tu jeszcze wrócę by cofnąć się z kilka stron póki co stwierdzam, że jesteś bardzo inteligentna kobitka.Twoja stylistyka pisowni na to wskazuje. Nie wiem skąd nadal taka niska samoocena. Wg mnie pokonałaś chorobę i teraz maszerowac naprzód _________________ Daria WIEŚ POD BOREM.. | | | survivor26 | 02.09.2015 17:37:26 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2166746 Od: 2014-7-11
|
Nooo...tak sobie właśnie pomyślałam, jak dziś rzuciłam okiem na ogród i stwierdziłam, ze nocny deszcz wchłonął się bez śladu ale chłodniej jest to i żyć łatwiej generalnie...no i pewnie zaczniesz teraz jeździć na wycieczki, to proszę dużo zdjęć, bo ja na razie nie mogę, tkwiąc w łapach traumy szkolnej _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | lora | 02.09.2015 18:40:44 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Lubelskie
Posty: 4997 #2166765 Od: 2014-7-11
| Bea! muszę wyrzucić to z siebie a wybrałam Twój wątek z myślą że tutaj nie podczytują pewne stwory na dwóch nogach. Co byś powiedziała na zachowanie osobnika płci żeńskiej który będąc np.u Ciebie w domu zaczyna przeglądać papiery jakie masz na biurku i komentować. Szlak mnie trafił, że nawet nie znalazłam słów oburzenia . A potem dostałam telefon wymuszający na mnie do napisania leków , odmówiłam .Stwierdzam że chamstwo rośnie na potęgę. Uff wyrzuciłam to z siebie przepraszam i proszę daj dużo zdjęć z Twojej krainy jak z wycieczek wrócisz przynajmniej ukoję swoje nerwy i będę wspominać beztroski czas. _________________
Świat moich marzeń
Świat moich marzeń 2 | | | EwaM | 02.09.2015 20:46:56 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: między DBA a DZA
Posty: 2778 #2166824 Od: 2014-7-11
| Misiu, a nie miałaś pod ręką ciężkiego przedmiotu? Przecież to jest zwykłe świństwo. Powiedziałaś chociaż co myślisz o takim zachowaniu, przecież to to samo, co grzebanie w cudzej torebce. _________________ wątek i tutaj smutna piosenka | | | Syringa | 03.09.2015 09:32:29 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2166977 Od: 2014-7-11
| Misiu, tak samo jak Ewa uważam, że to po prostu chamstwo! Wściubianie nosa w cudze sprawy i to właściwie siłą, bo jeszcze ten mail wymuszający informacje! Co to za praktyki? Bardzo dziwne zachowanie. Mi sie kiedyś zdarzyło mieć w domu gościa, którego zastaliśmy w pokoju na piętrze na czytaniu naszych domowych dokumentów wyciągniętych z pudła stojącego w szafce Przyjechał tylko z wizytą, "na kawę", nie nocował, więc nie miał powodów, by wchodzić na piętro. Wcześniej była kawa i ciasto pod kasztanem, byliśmy na spacerze. Potem ja szykowałam obiado-kolację, mąż coś tam musiał zrobić przy samochodzie, bo niebawem miał wyjeżdżać do pracy, a on korzystając z tego, że żadne z nas nie mogło się nim zajmować przez dłuższą chwilę, poszedł sobie myszkować w szafkach Cwaniak wedział, jak to rozegrać, widać miał wprawę w takich małych manipulacjach, bo do mnie powiedział coś, co wskazywało, że idzie na dwór potowarzyszyć mężowi i że poogląda sobie ogród, a gdy wyszedł do męża, po chwilce powiedział, że wraca do kuchni pogadać ze mną. Tymczasem wszedł na piętro i grzebał w szafkach A ponieważ nie znaliśmy go dobrze, to tknęło mnie, żeby sprawdzić, gdzie jest i co robi, wyszłam na dwór do męża i pytam, gdzie on jest, a mąż mówi, powiedział, że idzie do ciebie do kuchni. No, to ja na paluszkach po schodach na piętro, a tam nasz "gość czcigodny" grzebie nam w rzeczach. To była świeża znajomość, żaden tam przyjaciel, kolega czy choćby dobry znajomy, po prostu facet, który dawał do zrozumienia, że jest towarzyski, że lubi poznawać nowych ludzi, mieszkał w okolicy i dużo jeździł na rowerze, poznaliśmy go u znajomych Holendrów, rzeźbiarzy. Wykazywał takie właśnie artystyczne zainteresowania, w każdym razie tak mówił i chętnie odwiedzał różnych ludzi w okolicy. A tu okazało się, że to taki mały cwaniak, w dodatku lekoman. Potem inni znajomi mówili, że cos im zginęło po jego wizycie, a jeszcze inni, że z apteczki zginęły leki na receptę... Kto wie, być może szukał jakichś leków albo recept, albo po prostu pieniędzy czy czegoś do spieniężenia... A może w ogóle szukał czegoś, co mógłby jakos wykorzystać. Czy chocby informacji o nas, które pozwoliłyby mu na jakieś tam manipulacje, mniejsze czy większe. Słowem, kawał gnojka udającego artystę-indywidualistę Powiedziałam mu, że w tej chwili nasza znajomość właśnie sie zakończyła i nie zamierzam w żaden sposób jej kontynuować. Powiedziałam też, co myśle o jego zachowaniu i że tylko powściągliwość powstrzymuje mnie, by nie dać mu w twarz. Misiu, u Ciebie to była troche inna sytuacja, ale i tak surowo oceniam takie zachowania. No, nie znoszę ludzi, którym takie rzeczy tak łatwo przychodzą! To okropne! To jest jakis totalny brak szacunku, wyczucia, delikatności wobec drugiego człowieka... No nie wiem, chyba, że ta osoba na tyle nie ma wyczucia, że takie wściubianie nosa uważa za okazywanie komuś życzliwego zainteresowania jego sprawami... W takim razie należałoby ją wyprowadzić z błędu i wyjaśnić, że to nie jest "życzliwe zainteresowanie problemami" tylko coś innego...
| | | survivor26 | 03.09.2015 09:40:29 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2166981 Od: 2014-7-11
| Misiu, a ja się nie dziwię, że nie zareagowałaś, bo ja mam podobnie, na widok ewidentnego chamstwa mnie zatyka...nie umiem jakoś tak kogoś zwymyślać wprost w ostrych słowach, zwłaszcza jeśli jest to osoba pozornie kulturalna (bo Rysiów zycie mnie już nauczyło spławiać słowem ciężkim). Ale tę znajomość, na Twoim miejscu bym rozluźniła zdecydowanie albo...zaprosiła tę osobę do domu jeszcze raz, a pod stertą papierów umieściła łapkę na myszy albo mini-wnyki - przytrzaśnie łapę grzebacza, to może kultury nauczy _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | Daria_Eliza | 03.09.2015 13:05:09 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Małopolska
Posty: 1391 #2167039 Od: 2015-1-23
| Rany, nie cierpię takiego typu zachowań. W ogóle ich nie rozumiem, jak tak można? Do białej gorączki doprowadzało mnie kiedyś, jak moja młodsza siostra (w wieku nastoletnim) grzebała mi w rzeczach, brała co chciała bez pytania, potem to niszczyła. A co dopiero obca osoba przeglądająca dokumenty. Misiu, ale mnie też pewnie by zatkało w takim momencie. _________________ Pozdrawiam, Daria Kiedy zakwitną piwonie Ucieczka z Krakowa --- początki | | | elakuznicom | 03.09.2015 15:42:30 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3352 #2167085 Od: 2014-7-15
| Czytam zaległości po powrocie z działki , sporo mnie ominęło wierzyć się nie chce , że są tacy ludzie... dobrze że nie ma u nas pozwolenia na broń ... _________________ pozdrawiam Ela Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II | | | Electra | 23.12.2024 19:10:51 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|