Fragment planety Ziemia |
Pat, aż tak, że zaraz diament, to nie Potencjał to tak, ale z potencjałem jest taki problem, że nie wiadomo, czy coś z niego będzie czy nie, więc aż tak przekonany, że na mnie stracił finansowo, to on nie mógłby być. W każdym razie wtedy nie zarobił na mnie jeszcze nic. Wiesz, to wcale nie jest takie pewne, że takie rzeczy dzieją się dlatego, że mój talent był wielki. Mogą się dziać, bo jego odlot jest wielki Może jemu po prostu odbiło... No i właśnie o to chodzi, że jednak można stracić talent. Ja też kiedys uważałam, że tego, co ma sie w głowie, nie można stracić, ale można. Jeśli traci się umysł, traci pamięć, to po talencie (zakładając, że rzeczywiście był, bo to subiektywna sprawa). Rzecz w tym, że ja obawiam sie, że nawet jeśli kiedyś miałam, to już nie mam, krętki wyżarły. Nie mówiąc juz o tym, że jeśli go wtedy wcale nie było, to już w ogóle ścigam błędne ognie... Czyli obraz szaleństwa i rozpaczy Nawet nie sądzę, że to może być śmieszne. To juz nawet śmieszne nie jest. To znaczy - luz, robota to robota, będę robić swoje i zobaczymy. Te kawałki szkła juz nie szybują w zwolnionym tempie Jabłonka odżałowana. Poziom szaleństwa wrócił do stałej normy |