Ra-barbarowe kolejne miejsca na ziemiCzy na pewno? Nigdy nie jest zbyt późno?! |  |
| | | | ewa_w | 21.06.2015 20:11:08 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Śląsk
Posty: 124 #2129534 Od: 2015-1-27
| Basiu gratuluję samozaparcia i podejścia do męza, czasami z nimi nie da się inaczej jak fortelem  Z takich piecowych kafli widziałam niezły grill oraz kominek. _________________ Dreams, follow with me | | | | | Electra | 26.10.2025 21:36:10 | 
 |
| | | | | Barabella | 21.06.2015 20:26:34 | 

Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2129542 Od: 2014-7-11
| Ja wiedziałam, żeś Ty silna 'baba' i fortelem go weźmiesz  _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 | | | | | EwaM | 21.06.2015 21:08:11 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: między DBA a DZA
Posty: 2778 #2129578 Od: 2014-7-11
| A może zostawić je na jakiś kominek na strychu? W odległej przyszłości... _________________ wątek i tutaj smutna piosenka | | | | | Syringa | 22.06.2015 12:20:54 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2129901 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 1 | Zuzię rozumiem, bo palenie w piecu ma swój urok, ale oczywiście pod warunkiem, że ten piec działa, jak należy, bo jesli dymi, nie ciągnie, nie nagrzewa sie jak powinien itp., to lepiej wywalić, to jasne. No, a jesli pomieszczenia są małe to juz tym bardziej przeszkadza. Ja zostawiłam jeden piec, na górze, bo działá dobrze, nie jest przepalony, ciągnie, nagrzewa się, nie dymi... Drugi na dole i kuchenke kaflową rozebrałam, bo to były takie powojenne, "komunistyczne", zrujnowane i rozsypujące sie graty. Kuchenka to prawie wpadła do piwnicy, gdy zaczęłam ją rozbijać (bo ja to sama robiłam). Gdybym miała jakies ładne zabytkowe, poniemieckie, to bym zostawiła dla efektu, ale tu nie było na co patrzeć. Orginalne piece z mojej chałupy ukradziono, stoją w Lubomierzu i oczywiście nie ma możliwości odzyskania. A Banderas jest po prostu chory czy raczej jest niereformowalnym marudą, czy i to i to (bo to tez możliwe i czasem trudno powiedzieć, co jest przyczyną, a co skutkiem)? Współczuję Ci. Milość to jest taka durna rzecz, która zaślepia człowiekowi rozum, gdy jest zakochany, to widzi tylko dobre strony, a potem , zwłaszcza pod wpływem trudów życia, zaczynają rozrastać sie wady, które ledwie było widać na początku... U mnie pierwsze lata to był bardzo udany związek, wszyscy nam zazdrościli, że tak sie dobrze dobraliśmy, że tak się kochamy, tak sie uzupełniamy, że on mnie tak szanuje... No, a po cięższych problemach życiowych, zaczęły się schody. Jesteś dzielna, tak trzymaj. | | | | | survivor26 | 22.06.2015 12:28:19 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2129906 Od: 2014-7-11
| Basiu, jesteś super kobietka! Banderasa to by trzeba wysłać na jakieś warsztaty dla małżeństw, popatrzyłby sobie jaki sajgon mają inni, to by do domu na czworakach wrócił i ziemię u Twych stóp całował, że taką fajną żonę ma! Ale wiem, że jest taki specyficzny podgatunek, co wiecznie wymaga, sam niewiele dając...moja ciotka osobnika z tego podgatunku za męża posiada i ów osobnik nie dość ciągłych fochów od 40 lat, nie dość wychowywania żony, że niegospodarna i rozrzutna (przy czym osobnik posiada 1/4 emerytury swojej żony i w 90% chowa ją pod tyłek na dom nie dając), to jeszcze od 40 lat grozi, że jak się żona nie poprawi to ją zostawi Niestetyż nigdy swojej groźby nie spełnił i ciotka zgięta w pół od reumatyzmu lata obsługiwać staruszków, żeby do emerytury dorobić, bo panisko na obiad mięso mieć musi...
zatem chwała Ci, ze stawiasz się i robisz co swoje, bo B. zadowolony w tym życiu to już nie będzie, szkoda czasu i emocji na dbanie o jego przyjemności _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | | | zuzanna2418 | 22.06.2015 13:57:51 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2129968 Od: 2014-7-11
| No jasne, że piec musi być sprawny i regularnie poddawany przeglądom. Inaczej to albo remont albo rozbiórka. U nas póki co wszystko w dobrym stanie, a miastowy piec remontowaliśmy i grzeje super, co pozwala zaoszczędzić na gazie. Basiu, oby tak dalej, marzenia trza spełniać, choć droga wyboista, ale kierunek słuszny  _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | | | roza333 | 22.06.2015 21:14:55 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 668 #2130270 Od: 2014-7-11
| Basiu twarda z Ciebie sztuka i postawisz na swoim za to masz u mnie wielkiego kusiola .Ja ostatnio a dochodziłam do tego wniosku prawie 22 lata że jak sama czegoś nie zrobię to mój M tego nie ruszy i szczerze mam tego dość czemu ja mam za niego myśleć i go niańczyć wychowałam 4 dzieci radzą sobie różnie ale same a on jak ta sierota mojej kiecki się trzyma .Dzisiaj to przeholował i od jutra ja biorę sobie wolne od garów sprzątania i całej reszty nie docenia mnie więc kara musi być . _________________ ogród róży333 | | | | | Sweety | 22.06.2015 21:24:57 | 

Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Podbeskidzie
Posty: 2634 #2130278 Od: 2014-7-11
| To ja poproszę o jakiś optymistyczny akcent, tj. opowieść o godnym pochwały mężu. Już nie mam wymagań - ideału. Mój przypomina w wyżej opisanych przedstawicieli. A jak zaczęły się schody, to poza wzruszeniem ramion, usłyszałam "Sama tego chciałaś". I jakoś nie umiem o tym zapomnieć. A coraz częściej się zastanawiam, co ja z tego mam, skoro wszystko jest, było i będzie na mojej głowie  _________________ Ani Ogród w dolinie matrix
| | | | | Margolcia_K | 22.06.2015 22:39:06 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: lubuskie, nad Wartą
Posty: 1012 #2130321 Od: 2014-7-12
Ilość edycji wpisu: 1 | Sweety pisze:
To ja poproszę o jakiś optymistyczny akcent, tj. opowieść o godnym pochwały mężu. Już nie mam wymagań - ideału.
No to proszę! Historyjka z życia wzięta!
Mój małż na pierwszy rzut oka może przypominać wyżej wymienionych, bo też ma własne zdanie, ale da się z nim normalnie porozmawiać i wytłumaczyć swoje racje i on je często przyjmuje. A jeśli chodzi o decyzje strategiczne, to przeważnie podejmujemy wspólne i raz ja ustąpię, a raz on. Ideałem oczywiście nie jest. Nie wynosi talerzy po sobie i ogląda w telewizji sport i politykę, których ja nie znoszę, ale to pikuś. I wiele rzeczy robi "jutro" i "zaraz", ale robi! Tylko nic nie można na nim wymuszać, bo sie zacina. Co prawda na krótko, ale wkurza. I kłócić się też kłócimy, choć moja przyjaciółka jak usłyszała naszą kłótnię (taka bardziej ...) to z pogardą powiedziała "Phi, to ma być kłótnia??? To ty chyba porządnej kłótni nie słyszałaś!"
Ogólnie NIE NARZEKAM! 
Ale może wynika to z tego, że poznaliśmy się już jako baaardzo dorośli ludzie (oboje po przejściach i z przeszłością) i początek znajomości był mocno burzliwy i z dużymi problemami. Małż był w stanie ciężkiej depresji i chyba tylko cudem udało mi sie go zaprowadzić do lekarza i rozpocząć leczenie. Wszyscy znajomi mówili mi, żeby rzucić w cholerę to wszystko i uciekać jak najdalej, ale ja sobie powiedziałam, że wykopię diabła spod ziemi, a będę go ratować. I myślę, że się udało. Przynajmniej mam taką nadzieję. Już mija 8 lat odkąd się znamy, a 6 od czasu wyzdrowienia. I w tym roku będziemy obchodzili 5 rocznicę ślubu. I póki co nie żałuję.
Zresztą mam teraz trzy dodatkowe wspaniałe córy, z którymi dbamy o to aby było dobrze. Trzymajcie kciuki!
Ra-Basiuprzepraszam, że tak się wymądrzam w Twoim wątku, ale to Ania mnie sprowokowała!  _________________ Pozdrawiam, Margolcia
Wiejski dom Margolci - zawieszony | | | | | Sweety | 22.06.2015 22:50:27 | 

Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Podbeskidzie
Posty: 2634 #2130326 Od: 2014-7-11
| Pozytywnie sprowokowała Bo Twoja opowieść Margolciu jest pozytywna! _________________ Ani Ogród w dolinie matrix
| | | | | survivor26 | 23.06.2015 06:15:01 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2130396 Od: 2014-7-11
| No, Margolciu, to jest zdecydowanie pozytywna historia! I wydaje mi się, że kluczem do zadowolenia, choć też nie zawsze, jest małżeństwo w późnym wieku: my byliśmy troszkę od Was młodsi jak się poznaliśmy, również 8 lat temu, ale już na tyle 'starzy', żeby nad młodzieńcze uniesienia przekładać argumenty racjonalne Z moich częstych narzekań na R. może wynikać, że jest fatalnie, ale nie jest - wręcz przeciwnie, jestem bardzo zadowolona ze swojego małżeństwa - narzekam, bo lubię się przypieprzać o duperele, bo czasem diabeł kłujnie, podszeptując "a trzeba było brać księcia na białym koniu", ale z doświadczeń własnych i cudzych już wiem, że nazbyt często książę po ślubie, albo i przed, błyskawicznie zmienia się w błazna, a taki zwykły szary chłop, pozostaje, tym kim był i zaskoczenia mogą być tylko pozytywne. R. i wizualnie i charakterologicznie od księcia jest daleki, ale wiem, że z nim chciałabym spędzić starość  _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | | | Electra | 26.10.2025 21:36:10 | 
 |
| | | | | Barabella | 23.06.2015 08:13:17 | 

Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2130435 Od: 2014-7-11
| No proszę.... szczęśliwe ósemki.... Czyli obie pary kryzys małżeński, który jest przy siódmej rocznicy, mają za sobą  _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 | | | | | Rabarbara | 23.06.2015 09:40:10 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Szkieletczyzna...
Posty: 654 #2130503 Od: 2014-7-12
Ilość edycji wpisu: 1 | DZIĘKUJĘ WAM za dawkę psychologiczną z samego rańca
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
Najpierw obejrzałam na FB Pati dziewczę śpiewające i "grające" na gitarze , wzruszyłam sie i uśmiechnęłam. B. jest u psychiatry, pojechał sam bo mnie nie chciał.Prosiłam by może zdecydował się na terapię u psychologa... Powiedział, że gdyby psychologiem był facet to może by się zdecydował Mizogin pieruński Sam zresztą potwierdza chorobliwą niechęć do kobiet. Margolci i Małgosi opowieści pozytywnej treści Aniu prowokuj... Pati z rozsądku i jak miło czytać, że chcesz się zestarzeć przy R. Basi Boguś to w ogóle mąż idealny, ledwo Go poznałam w Sulejowie i od razu polubiłam Justynko nie jestem twarda, a ostatnie wydarzenia odpłakałam.
A Banderas jest po prostu chory czy raczej jest niereformowalnym marudą, czy i to i to (bo to tez możliwe i czasem trudno powiedzieć, co jest przyczyną, a co skutkiem)?
Bea masz rację...
gdy jest zakochany, to widzi tylko dobre strony, a potem , zwłaszcza pod wpływem trudów życia, zaczynają rozrastać sie wady, które ledwie było widać na początku
U mnie tak było a że byłam zbyt młoda i bez rodziny to wpadłam w ramiona człowieka takiego "co to nie pije nie pali"-dobry chłop- mawiali co niektórzy.Idylla trwała cały miesiąc, no ale cóż miałam 18-lat i panicznie bałam się zostać sama, bałam się by nie powielić życia mojej mamy, samotnej chorej i tylko ze mną... Dobra dosyć smutasów... Dziewczynki, kafle wyczyszczone, legły w składziku pod gankiem, niestety to nie sa mocne stare kafle, dom budowali 40 lat temu, więc to komunistyczny wyrób znaczy takie beleco, ale niech ta leży se
Oto mój romantyczny dachowiec Jędrula dla Was
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
_________________ "Wyhoduj w sercu zielone drzewa, z pewnością ptak na nich zaśpiewa". RA-BARBAROWE KOLEJNE MIEJSCA NA ZIEMI Bo za nami kawał drogi...a przed nami???
| | | | | Syringa | 23.06.2015 11:23:31 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2130604 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 1 | Barabella pisze:
No proszę.... szczęśliwe ósemki.... Czyli obie pary kryzys małżeński, który jest przy siódmej rocznicy, mają za sobą
Basiu, naukowo rzecz biorąc, kryzys małżeński następuje po 4-5 latach, nie po 7. To wynika z ewolucji, przez kilkaset tysięcy lat pary potrzebowały 4-5 lat, żeby odchować wspólne dziecko, w tamtym czasach kilkuletnie dziecko bylo juz na tyle samodzielne, że nie musiało przebywac stale z rodzicami i rodzice mogli sie rozejść i np. mieć kolejne dziecko w innym związku. Ta zależność została odkryta po tym, jak okazałosię,że do dziś poziom oksytocyny w mózgu odpowiedzialnej za wzajemne przywiązanie partnerów po tych właśnie 4-5 latach bardzo spada. To jest zwykle moment pierwszego kryzysu związku, często następuje rozstanie, jak to uwarunkowała ewolucja. Nasze związki "na całe życie i dopóki śmierć nas nie rozłączy" to raczej wymysł kulturowy, sprzeczny z naszą prawdziwą naturą. Ja w każdym razie wytrzymałam ponad dwadzieścia lat 
Właśnie, właśnie... Późne związki są lepsze... Trzeba może o tym pomyśleć A może jeszcze lepiej pomyśleć o tym, że najlepszy jest absolutny święty spokój bez żadnych związków
Ech... do chrzanu z tym wszystkim Czy jest w ogóle jakis limit cierpienia na jedną osobę?? Ja mam wrażenie, że wyrobiłam juz normy za kilka osób, a tu jeszcze nie koniec... | | | | | survivor26 | 23.06.2015 11:51:09 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2130638 Od: 2014-7-11
| O właśnie, mam podobne obserwacje, co Bea, u nas kryzys nastapił właśnie po 4 latach, ale to dlatego, że dziecko pojawiło się pratycznie od razu i na początku, jak to małe dziecko było super absorbujące, ale w wieku 3 lat na tyle się usamodzielniło, że przestało być pretekstem do nierozmawiania o problemach czy udawania, że ich nie ma...ale przetrwaliśmy, ze skutkiem ubocznym w postaci Sarulka Potem było jeszcze kilka większych kryzysów, ale oboje mamy wdrukowane, że przysięga "i nie opuszczę Cię aż do śmierci" (choć akurat w USC takiej się nie składa) zobowiązuje - nie do ciągnięcia czegoś na siłę, bo się obiecało, tylko do pracy nad tym, zeby pozostać aż do śmierci razem, nie z przyzwyczajenia czy ze względu na kredyt, ale nadal się lubiąc. I jak mnie małżonek wkurzy do białości, co nierzadko się zdarza, to po tym jak się zapluję, napiszę pozew w głowie itp. zawsze dopada mnie refleksja, że nie warto...nie warto rozpieprzać czegoś fajnego i trwałego z powodu dupereli. Bo na koniec życia zawsze się okazuje, że to wszystko duperele były a najważniejszy był czas, który spędziliśmy z bliskimi, rozmowy (choćby o pancernikach z II wojny światowej), rąbanie w piotrusia z małoletnimi czy wyjście do ogrodu i napawanie się przyrodą. _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | | | zuzanna2418 | 23.06.2015 12:23:45 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2130674 Od: 2014-7-11
| Ja z kolei (Basiu, wątek Ci się chwilowo zamieni na kozetkę u wirtualnego terapeuty )miałam zawsze lęk przed związkiem, gdzie w pakiecie mamy wspólne mieszkanie, codzienne kłopoty i nie daj Boże, dziecko. Stąd lansowałam model międzynarodowy przez kilka ładnych lat. Spotkania były dość rzadkie, w różnych miejscach Europy, ale za to wtedy oboje staraliśmy się, żeby było ekstrasuperwystzrałowo. Potem poznałam W. i mimo moich wcześniejszych fobii gładko łyknęłam jego "wprowadzkę" do mnie i wspólne przejście na model, który wcześniej uważałam za kompletnie nie do przyjęcia (bez dzieci jednak). Długo trwało, zanim jego poprzednie małżeństwo wreszcie się formalnie skończyło, nadal odpryski poprzedniego życia trafiają w niego od czasu do czasu (nie wiem, co tam się musiało dziać, ale nawet jeszcze teraz przykro patrzeć, jak się kuli w sobie po każdym telefonie z pogróżkami od ex). Żadne z nas ideałem nie jest, ale dobrze się rozumiemy w sprawach pryncypialnych (do których np. porządek w domu nie należy ) i nawet jak nam oksytocyna wietrzeje z głów, to przynajmniej pogadać będziemy mieli o czym wspólnie _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | | | Barabella | 23.06.2015 12:34:41 | 

Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2130684 Od: 2014-7-11
| Bea może wszystko przyśpiesza.... wypalanie też. Ja 'siódemki' nie przetrwałam..... Może teraz szybciej rozwiązuje się sprawy. _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 | | | | | Syringa | 23.06.2015 12:40:25 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2130688 Od: 2014-7-11
| Ech... | | | | | Rabarbara | 23.06.2015 13:25:28 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Szkieletczyzna...
Posty: 654 #2130718 Od: 2014-7-12
Ilość edycji wpisu: 3 | Zuzia super wątek się rozwija, przynajmniej mój Antonio odpocznie od spraw remontowych.... ha ha ha.. Wrócił-jakby odmieniony od pani psychiatry.Dołożyła mu baba oj dołożyła, i chyba bardziej dotarło do niego niż to moje "pier******e" co dzienne
Ludzie szybko uczą się bezradności, czyli poczucia, że ich kontrola i wpływ na sytuację są nieskuteczne. Bezradność chroni nas przed konfrontacją z innymi stanami, których nie chcemy. Ze złością, z frustracją, lękiem
_________________ "Wyhoduj w sercu zielone drzewa, z pewnością ptak na nich zaśpiewa". RA-BARBAROWE KOLEJNE MIEJSCA NA ZIEMI Bo za nami kawał drogi...a przed nami???
| | | | | MaGorzatka | 23.06.2015 13:51:53 | 

Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Pomorze
Posty: 3845 #2130763 Od: 2014-7-13
| Basiu - a ja mam takie moje motto ulubione, które brzmi: To, co się jeszcze nie wydarzyło, można zmienić! I to jest dokładnie to, co napisałaś powyżej - jeśli ktoś myśli, że nie ma na nic wpływu, to nie podejmuje jakiejkolwiek aktywności i zostaje na marginesie spraw i zdarzeń.
Ja też miałam w tym domu piec kaflowy międzypokojowy, nieczynny jednak i zamurowany w ścianie. Myśleliśmy, że da się go ocalić, ale był z brzydkich kafli, białych i takich jakby sinych, w dodatku popękanych i nie wszystkie one były jednakowe. No był po prostu brzydki i wywaliliśmy go, a zostawiliśmy tylko żeliwne drzwiczki, które są piękne i może przydadzą się kiedyś do budowy grilla, jeśli ona w ogóle nastąpi.
Trzymaj się, Basiu, dzielna dziewczyno! _________________ Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa W moim gospodarstwie (Oaza) Róże z mojej tabelki | | | | | Electra | 26.10.2025 21:36:10 | 
 |
|
| Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|