Dwa w jednym czyli miejska dżungla cz. II | |
| | Syringa | 17.05.2016 07:39:53 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2284386 Od: 2014-7-11
| Mnie powalaja te angielskie mury otaczające np. ogrody. Jaka szkoda, że Niemcy nie mieli takiego zwyczaju, miałabym ogród otoczony murem | | | Electra | 23.12.2024 20:41:58 |
|
| | | Sweety | 17.05.2016 07:52:32 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Podbeskidzie
Posty: 2634 #2284395 Od: 2014-7-11
| I mnie murki wpadły w oko Ale w Irlandii podobno jest ich również sporo Mam nadzieję zobaczyć to wszystko na własne oczy. Baaardzo mi się podoba! _________________ Ani Ogród w dolinie matrix
| | | MaGorzatka | 17.05.2016 08:40:40 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Pomorze
Posty: 3845 #2284423 Od: 2014-7-13
| Uwielbiam takie stare gmaszyska, a jeszcze w dodatku w połączeniu z piękną zielenią - to już coś wspaniałego! Na Tych zdjęciach widać, że mury nie muszą dzielić. Piękna fotka żółtej róży na tle muru, czy wiesz może, jaka to odmiana?
Zuziu - jeśli W. przeczytałby już książkę o tym, jak przejrzeć Anglików, to czy mogłabym prosić o pożyczenie mi jej w sierpniu? Jadę (prawdopodobnie jesienią) na 10 dni do Anglii w ramach programu Erasmus-mobilność nauczycieli i może powinnam przeczytać? Mamy mieszkać u rodzin angielskich _________________ Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa W moim gospodarstwie (Oaza) Róże z mojej tabelki | | | zuzanna2418 | 17.05.2016 09:40:43 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2284453 Od: 2014-7-11
| Jeszcze kilka miejsc do pokazania mam No i wspomniane elementy horroru muszę opisać
Mury są rzeczywiście super, ich konstrukcja opiera się na lokalnym budulcu. Tutaj, szczególnie patrząc na ruiny opactwa, widać było tzw. bułę krzemienną, po angielsku flint. Od razu skojarzyło mi się to z Flintstones oraz z flintą, której nazwa wzięła się od krzesiwa. Małgosiu odmiany róży niestety nie znam, ma olbrzymie kwiaty i kwitnie właśnie w maju, a nie jak większość, w czerwcu. Kilka innych egzemplarzy widziałam w Felixstowe w ogródkach. Książkę warto przeczytać, bo fajnie, dowcipnie napisana, a i będziesz mogła od razu weryfikować na żywym organizmie. Przywiozę _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | grazka2211 | 17.05.2016 10:16:23 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: grazka2211
Posty: 524 #2284469 Od: 2014-7-12
| Zuziu zdjecia z wyprawy ogladam od wczoraj i jeszcze wrócę . Przerażenie W rozumie , mam tak jak jadę do kraju .To nie to że zagranica na glowe mi siadła .Przez pierwsze kilka godzin muszę się przestawić .i mocno trzymam się fotela .
_________________ Przepraszam za brak polskich znaków .Korzystam z różnych sprzętów. Pozdrawiam Grażyna.
| | | lora | 17.05.2016 13:31:45 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Lubelskie
Posty: 4997 #2284583 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 1 | Wieczorową porą oglądam pisać nie można dużo. Mnie też w oczy wpadła róża rozpięta na murze coś fantastycznego. A poświata nad kwitnącymi cebulowymi cudna.
Janusz ja też zawsze nie omijam starych kościołów mają duszę, tutaj widzę że styl gotycki miał duży wpływ a surowość tego miejsca wzbudza respekt. A i u nas są piękne malutkie czasami nie widoczne z drogi piękne kościoły. _________________
Świat moich marzeń
Świat moich marzeń 2 | | | zuzanna2418 | 17.05.2016 19:45:01 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2284783 Od: 2014-7-11
| Januszu, Grażynko, Misiu i wszyscy odwiedzający - oto kolejna część podróży. Po opuszczeniu malowniczego Bury udaliśmy się do miasteczka Lavenham, które stanowi piękny przykład architektury średniowiecznej. Muszę przyznać, że zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Zaparkowaliśmy samochód i z jednej strony mieliśmy lokal pokryty strzechą
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Z drugiej kibelek oraz tablicę informacyjną
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Miasteczko to kiedyś było potęgą w handlu wyrobami wełnianymi.
Wyszliśmy na główną ulicę
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Niesamowita wisteria
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
No i same budynki z charakterystycznymi belkami drewnianymi. Chyba żadna ściana nie była do końca prosta Ale każdy dom bardzo zadbany.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
W. usiłował coś tam poprawić
Hotel, w którym doba kosztuje podobno fortunę
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
To budynek, który nazywa się Guildhouse of Corpus Christi. Nie podejmuję się przetłumaczenia. Obecnie mieści się tam muzeum.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Inne budynki, nie mniej urocze
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Ten dom natomiast wystąpił podobno w "Insygniach Śmierci", czyli którejś tam części Harry'ego Pottera.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Dom widoczny tutaj nazywa się po prostu Crooked House czyli po naszemu Krzywy Domek. Widać dlaczego
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
W środku mieści się mikroskopijna herbaciarnia, do której weszliśmy i szczęśliwie praktycznie od razu mieliśmy wolny stolik. Wnętrze nieduże, w dodatku uroczo zagracone różnymi koroneczkami, dzbanuszkami, wiklinowymi ozdobami, niezliczona ilością obrazków na ścianach. Na starym kredensie pysznią się przeróżne ciasta na paterach, starannie okryte folią, z których na zamówienie odkrawane są porcje dla klientów. Starsze panie obsługujące ubrane w bluzeczki w pastelowych kolorach oraz fartuszki z napisem God Save the Queen Atmosfera jak u cioci na fajfokloku
Herbatka pyszna choć, o zgrozo, my z W. odmówiliśmy mleka. Zastanawiałam się nad wypróbowaniem czegoś, co się nazywało clotted cream tea, ale w rezultacie wzięłam ciasto orzechowo-kawowe, a W. coś pod nazwą Victoria sponge Nasz kolega za to wziął to pierwsze i okazało się to być zestawem solidnych porcji ubitej śmietany oraz dżemu, chyba truskawkowego, którym to zestawem smaruje się w tym kraju bułeczki zwane scons Filiżanki we wzory kwiatowe pochodziły z wytwórni porcelany Royal Albert.
No po prostu szał
Herbata była wyśmienita, posiedzieliśmy i podelektowaliśmy się angielskością tych chwil. Następnie wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do hotelu. Podczas jazdy przemknęła mi myśl, że chyba torebkę zostawiłam w hotelu, choć miałam zamiar ją zabrać i nawet wzięłam ją ze sobą na lunch kończący szkolenie.
I teraz będą elementy horroru. Po przyjeździe do hotelu udałam się do sali, gdzie zostawić miałam torebkę. Ani śladu po niej, zatem poszłam do recepcji i zapytałam, czy ktoś nie wziął jej sprzątając po posiłku. Pani sprawdziła wszystkie półki, ale pokręciła przecząco głową. Potem przepytała inne koleżanki z obsługi-nikt torebki nie widział. Jednak personel zaczął szukać mojej zguby w róznych pomieszczeniach hotelowych. W końcu jedna z dziewcząt zaproponowała, żebyśmy obejrzeli nagrania z monitoringu mając nadzieję, ze nikt torebki nie zajumał. Na nagraniach widać jak byk, że po zakończeniu szkolenia, podczas lunchu stoję sobie i gadam z różnymi ludźmi, którzy potem żegnają się i wychodzą. Następnie biorę torebkę i udaję się na parking, gdzie razem z kolegą tambylcem oraz W. wsiadam do samochodu. Torebka też wsiada.
Gorąco mi się zrobiło, dzwonię do kolegi i proszę o sprawdzenie, czy torebka nie leży gdzieś pod siedzeniem, w końcu siedzenie przesuwałam do przodu mając W. za plecami, więc może gdzieś się wsunęła. Telefon oddzwonił za 15 minut i głosem kolegi poinformował mnie, że torebki nie ma.
Czułam, że histeria łapie mnie za gardło. W torebce nasze bilety powrotne, pieniądze, klucze, przepustki wszelakie, karty płatnicze, telefon prywatny (służbowy na szczęście został w pokoju) no i najważniejsze - dokument tożsamości. Otworzyła się przede mną perspektywa braku możliwości powrotu do domu. Byłam bliska rozległego zawału. Trzęsącymi się rękami wyszukałam w internecie numer do herbaciarni w Lavenham, bo uznałam, że trzeba sprawdzić, czy tam nie zostawiłam moich drogocennych rzeczy. Telefon milczał. Wysłałam sms'a z pytaniem. Odpowiedzi brak. Potem już tylko pogrążałam się w czarnej otchłani rozpaczy. W. uznał, że trzeba iść na Policję. Jedna z dziewczynek z obsługi poszła z nim jako tłumacz, ale wrócili z kwitkiem: tu posterunek czynny cała dobę to rzecz nieznana, może tylko w Midsomer jest inaczej Ja w tym czasie zablokowałam karty i telefon.
Noc, jak się domyślacie, mieliśmy z głowy. Tysiące scenariuszy ze mną bez jakiegokolwiek dokumentu potwierdzającego tożsamość w roli głównej. Koszmar niemożności wylotu do domu. Weekend w perspektywie czyli trudności z załatwieniem czegokolwiek. Wszystkie kręgi piekielne przeszłam w krótkim czasie. Rano przeszukałam stronę Ambasady i konsulatu RP w poszukiwaniu jakiegoś numeru kontaktowego, niestety telefony informowały głosem z taśmy, że należy skontaktować się z urzędem w godzinach pracy. Nie były to godziny pracy, więc należało czekać do poniedziałku, żeby jakiś żywy człowiek się odezwał. Na stronie ambasady w zakładce "utrata dokumentów" dowiedziałam się, że nie ma możliwości zgłoszenia takiego faktu telefonicznie, trzeba przyjechać do Londynu i w godzinach 12-13.30 dokonać osobistego zgłoszenia. Opcjonalnie można wysłać pocztą wypełniony formularz zgłoszeniowy. I tyle w tej sprawie. Na tak ogromną populację Polaków na Wyspach to dla mnie niewyobrażalne, żeby placówki dyplomatyczne działały w taki sposób.
W. dodzwonił się na szczęście do informacji LOT, gdzie uprzejma pani poinformowała go, że w zasadzie w takiej sytuacji raczej się wylatuje, należy tylko wcześniej być na lotnisku i zgłosić się do odpowiednich służb. Kwit z Policji o zgłoszeniu zaginięcia dokumentów byłby pomocny. Troszkę się uspokoiłam i wyszliśmy przed hotel, bo nasz kolega własnie zajechał po nas. Ustaliliśmy, że najpierw pojedziemy do herbaciarni. Potem kontynuujemy nasz plan zwiedzania, bo siedzieć i płakać nie ma sensu. O 10.00 zapukaliśmy do drzwi tea room'u, ale niestety pocałowaliśmy klamkę, pomimo że według informacji na stronie internetowej otwierają właśnie o 10.00. Wypytałam sprzedawców w sąsiednich lokalach i po uzyskaniu informacji, że herbaciarnia prawdopodobnie otworzy się ok. 11.00 postanowiliśmy iść do innej, napić się herbaty i poczekać. Usiedliśmy i zamówiliśmy dzbanek ciepłego płynu, który niestety smakiem daleki był od tego, co piliśmy dnia poprzedniego. Rozmawialiśmy o tym i owym, czekając w napięciu na chwilę prawdy. W pewnym momencie piknął mi telefon, co oznaczało nadejście krótkiej wiadomości tekstowej. Puknęłam w ekran i wyświetliły mi się najcudowniejsze słowa w języku Szekspira, jakie kiedykolwiek w dorosłym życiu czytałam: "Tak, śliczna czarna torebka czeka na zabranie w naszej herbaciarni. Otwieramy o 10.30. Pozdrawiamy". Ponieważ była 10.33, zerwaliśmy się z krzeseł i w pośpiechu płacąc za kiepska herbatę pogalopowaliśmy do Krzywego Domku. Wpadłam tam zupełnie nie po angielsku, drżącym głosem przedstawiłam się i zapytałam o torebkę. Za chwilę już tuliłam ją do łona, a pani herbaciarka przyglądała mi się z pobłażliwym uśmiechem. Resztę dnia spędziłam w radosnym nastroju, do czego przyczyniła się także wizyta w kolejnym miejscu, o czym napiszę w oddzielnym wątku w dziale "Ogrody warte odwiedzenia". _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | Jo37 | 17.05.2016 20:12:56 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Warszawa i nie tylko
Posty: 1379 #2284801 Od: 2014-7-11
| Zuziu - to prawdziwy horror. Szkoda, że zepsuł Ci ładnych kilka chwil pobytu. Ja dokumenty i bilety zostawiam zawsze w sejfie w pokoju hotelowym. Inaczej przeżywałabym często takie horrory . A tak w ogóle to byliście w ślicznych miejscach. _________________ Pozdrawiam, Joanna
| | | Ryszan | 17.05.2016 20:37:50 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3462 #2284814 Od: 2014-7-19
Ilość edycji wpisu: 1 | Nooo prawdziwy horror,współczuję.Z zapartym tchem i ciurkiem przeczytałam piękne relacje z cudownej podróży.Dzięki,że pokazujesz tak piękne miejsca.Opowiadasz o tym wszystkim tak obrazowo,ze czytając wszystko się widzi i ma się wrażenie,że jest się z Wami. Wracam tu kilka razy,by nacieszyć się widokami. _________________ Ania Moja działka | | | Syringa | 17.05.2016 21:20:05 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2284849 Od: 2014-7-11
| W Anglii to oczywiście nie nazywa sie "pruski mur", tylko "styl Tudorów" No, a w Polsce prawidłowo "konstrukcja szachulcowa". Jestem "taka mądra", bo kiedyś rozważałam budowe domu o takiej konstrukcji (no, a potem kupiłam sobie dom o takiej konstrukcji, częściowej oczywiście, bo tak tu budowano, pomińmy stan mojego szachulca choc niektórzy widzieli ).
Zuziu, o rety, współczuje takiego horroru! Dobrze, że dobrze sie skończyło! No i jacy uczciwi ci herbaciarze angielscy! Miasteczko bajeczne Kurczę, oni to tam maja tych zabytków...
| | | lora | 17.05.2016 21:50:09 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Lubelskie
Posty: 4997 #2284866 Od: 2014-7-11
| Czy mnie to się śni ,czy bajka śliczne miasteczko ciekawe ile ma lat. Ale dziękuję za przeżycia , Zuza enty raz piszę że czytając Twoje opisy człek ma odczucie że tam właśnie jest. _________________
Świat moich marzeń
Świat moich marzeń 2 | | | Electra | 23.12.2024 20:41:58 |
|
| | | MaGorzatka | 17.05.2016 22:17:41 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Pomorze
Posty: 3845 #2284881 Od: 2014-7-13
| Szczena mi opadła na widok tych zdjęć... co za cudne miasteczko! Jaki piękny jest ten świat A szachulec o całkiem innym układzie, niż nasz, takie wąskie pionowe kwatery - pięknie te wszystkie budynki wyglądają.
Przeżycia rzeczywiście straszne, a pomyśl, jakie to szczęście w nieszczęściu, że biegle władasz językiem, przynajmniej mogłaś szukać, pytać, dowiadywać się i prosić o pomoc. Otherwise, to chyba tylko przysiąść na krawężniku i płakać w głos! _________________ Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa W moim gospodarstwie (Oaza) Róże z mojej tabelki | | | survivor26 | 18.05.2016 06:16:39 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2284944 Od: 2014-7-11
| O matko, jakie cudne miasteczko! Co prawda, wiem już z doświadczenia, że w cudnym starym domku niekoniecznie się super wygodnie mieszka, ale za to przechodniom zazdrość oczy mgłą zasnuwa No i bardzo optymistyczne te zdjęcia, domki pewnie mają lekko licząc po kilkaset lat i stoją, więc i mój jeszcze postoi I te cegły układane w jodełkę - bajka!
A ambasady na Wyspach właśnie tak działają - moja żądna przygód siostra miała okazję sprawdzić to w Szkocji, gdzie mimo, ze informowała, ze zgubiła dokumenty i nie ma grosza przy duszy, doradzili jej osobisty przyjazd do ambasady, nieszczęśliwie położonej dokładnie po drugiej stronie kraju i nie widzieli innego wyjścia... całe szczęście, że u Ciebie wszystko dobrze się skończyło, tylko nerwów szkoda... _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | zuzanna2418 | 18.05.2016 08:59:09 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2285002 Od: 2014-7-11
| Ech, no strachu się najadłam za wszystkie czasy. Zwykle pilnuję moich zabawek, tu miałam chyba chwilę zaćmienia. 3 dni intensywnej pracy, zmęczenie i natłok wrażeń, pewnie też konieczność skupiania uwagi na rozmowie, bo jednak musiałam tłumaczyć wszystko w obie strony, żeby się W. z kolegą dogadali. No i wystarczyło. Żołądek miałam jeszcze skręcony przez kilka godzin od momentu odebrania torebki, zatem po przejechaniu kilkunastu kilometrów krętymi drogami hrabstwa Suffolk musiałam zażądać postoju, pozbyłam się niedobrej herbaty symulując chorobę lokomocyjną.
Miasteczko niezwykle urokliwe. Informacje na jego temat pochodzą sprzed inwazji Normanów na Anglię czyli lekko licząc sprzed X w. Domy pewnie są z okresu największej prosperity, czyli XV-XVIw. O bogactwie mieszkańców z tamtego okresu świadczyć może także tamtejszy kościół św Piotra i Pawła, którego już nie oglądaliśmy. Ale fotki znajdziecie w necie. Ma podobno wieżę najwyższą ze wszystkich świątyń w tej części kraju jeśli nie w całej Wlk. Brytanii.
Fakt, że domki niekoniecznie muszą być super komfortowe do mieszkania. Dlatego chyba trzy razy pytałam naszego przewodnika, czy tu ktoś mieszka "tak normalnie" I on twierdził, że tak. _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | Syringa | 18.05.2016 12:22:15 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2285120 Od: 2014-7-11
| Januszu, no faktycznie, nie rozróżniam, musze sie dokształcić. Widzisz, tak to jest z laikami, myślą, że przeczytali i zrozumieli, ale jednak niekoniecznie
Glicynia świetnie wygląda, tyle kwiatów. No, ale co sie dziwić, oni jednak maja tam inny klimat. | | | zuzanna2418 | 18.05.2016 13:35:28 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2285164 Od: 2014-7-11
| Januszu z moich obserwacji i rozmów z lokalsami wynika, że nawet ci bogatsi też niekoniecznie chcą mieć wielkie hacjendy. W Old Felixstowe, które pokażę wkrótce, nieduże parterowe domki zamieszkują niekiedy bardzo zamożni ludzie sądząc z marek i modeli samochodów stojących przed domami. W Polsce jest jakaś gigantomania i jak ktoś ma więcej forsy, zazwyczaj jako z trudem spłacany kredyt bankowy, buduje wielkie gmaszysko, bardziej na pokaz niż z prawdziwej potrzeby. Tam ludzie inaczej do tego podchodzą. Zwłaszcza jeśli mieszkają już bez dorosłych dzieci. Schody w pewnym wieku stają się udręką, a i pomieszczeń tylu nie potrzeba. Co do wyposażenia, to może to też wynikać z wielowiekowej tradycji przekazywania sobie pewnej schedy po przodkach, co świadczyć może o kultywowaniu tradycji rodzinnych. Musisz kupować wszystko nowe? Zatem jesteś znikąd. Podobnie to tłumaczy pani antropolog w książce "Przejrzeć Anglików". Zasady religii protestanckiej też mogą mieć tu pewien wpływ. Bizantyjskiego przepychu raczej tam nie widać. Hotel Orwell, w którym zatrzymujemy się podczas szkoleń ma już ze 120 lat. Wytarte miejscami wykładziny, wyszlifowane wieloma dłońmi barierki na drewnianych schodach i staromodne wyposażenie. Ale mimo to jest okupowany na przyjęcia, wesela, uroczystości czy zebrania różnych stowarzyszeń, choć mają tam też nowiutki Premier Inn. Widać kurz prawieków im nie przeszkadza, a dodaje nawet prestiżu. _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | MaGorzatka | 18.05.2016 15:43:40 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Pomorze
Posty: 3845 #2285224 Od: 2014-7-13
| Co do dyskusji n.t. tych domów z belek i czegoś tam, to na przykład mój dom ma zewnętrzne ściany z muru pruskiego, (czyli między belkami jest cegła), ale ściany wewnątrz mają przestrzenie pomiędzy belkami wypełnione "glinobitką" (gliną ze słomą i innymi śmieciami). _________________ Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa W moim gospodarstwie (Oaza) Róże z mojej tabelki | | | zuzanna2418 | 18.05.2016 21:47:44 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2285431 Od: 2014-7-11
| Stosując, jak to określa Pat, płodozmian - kilka fotek z majowego ogrodu. Chłodne dni i noce nie powstrzymały szalejącej wegetacji. Deszcze podziałały jak dopalacz.
Wisteria w pełni rozkwitu
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Piwonie drzewiaste
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
i piwonia Smouthii
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Bodziszki
Mayflower
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Johnson's Blue
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
i NN
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Kwitną kwasoluby
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Zawilce
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Kamasja i śniedek
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Kicia ma adoratora
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
_________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | MaGorzatka | 18.05.2016 21:53:41 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Pomorze
Posty: 3845 #2285438 Od: 2014-7-13
| No, no, jaki ZIĘĆ przystojny! Zuziu - czy masz może fotkę całej piwonii drzewiastej - jaka ona jest duża u Ciebie? Kwiaty ma przepyszne! Tyle kwiecia, to już nie pierwsze wiosenne cokolwiek, ale szał ciał i uprzęży. U mnie tez glicynia będzie kwitła po raz pierwszy: ma cały jeden kwiatostan! A śniedki jeszcze w pąkach. _________________ Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa W moim gospodarstwie (Oaza) Róże z mojej tabelki | | | zuzanna2418 | 18.05.2016 22:08:46 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2285446 Od: 2014-7-11
| Małgoś ta biała jakoś słabiej rośnie i kwitnie mniej obficie. Ma nieco mniej niż 50 cm. Ta czerwona ma 11 kwiatów i nieco ją "wygło" w dół pod ich ciężarem, ale ma z 70 cm wysokości. Kicia demonstracyjne olewa fatyganta _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | Electra | 23.12.2024 20:41:58 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|