Wsi spokojna, wsi wesoła czyli c.d.n. choćby nie wiem co :) | |
| | lora | 05.05.2015 13:42:24 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Lubelskie
Posty: 4997 #2100525 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 1 | Zuza kocham Ciebie za ten ryj he, he czekam na cd. a pokrzywę nie jadłam ,choć napar piłam ... mniszek tak. Masz rację piękny masz widok na pola i ja lubię te zdjęcia. _________________
Świat moich marzeń
Świat moich marzeń 2 | | | Electra | 15.11.2024 20:12:29 |
|
| | | EwaM | 05.05.2015 21:50:19 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: między DBA a DZA
Posty: 2778 #2100730 Od: 2014-7-11
| Rozsiadłam się i czekam na c.d., albowiem część pierwsza napełniła mnie błogością _________________ wątek i tutaj smutna piosenka | | | AnnaF | 05.05.2015 21:55:11 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Mazowiecke okol.Żyrardowa
Posty: 77 #2100739 Od: 2014-10-11
| to ja przysiadam obok Ewy Zuzia czytając Ciebie to po prostu jest się tam z Wami A Kicia niczym nie zapracowała na zdjęcie? _________________ Ania | | | Ryszan | 05.05.2015 22:05:56 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3462 #2100748 Od: 2014-7-19
| I ja czekam cierpliwie na cdn. Ogródek i widoki piekne. _________________ Ania Moja działka | | | Monifd | 05.05.2015 22:06:22 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: łódzkie
Posty: 197 #2100750 Od: 2014-7-14
| Niezmiennie-podczytuje _________________ Monika Marzenia się spełniają... Ogród drugi...na odległość | | | gawron | 05.05.2015 22:26:33 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Gałęzice/świętokrzyskie
Posty: 1409 #2100768 Od: 2014-8-12
| To nie będzie dziś reszty?? Zuza...nie wiem,czy przekląć Cię teraz,czy później.
Dawaj i to szybko!!
Zapytaj się W.czy wie gdzie jest Skarżysko-Kamienna? To moje rodzinne miasto..do jego rodzinnego jeździłam na wagary.. _________________ Beatrix+,czyli Betina
Wiejskie zarośla,czyli przypadki szalonej Beatki Kozi wątek zlikwidowany. | | | Urazka | 05.05.2015 23:05:16 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wieś 20 km od Wrocławia
Posty: 2952 #2100791 Od: 2014-8-9
| W oczekiwaniu na cd przycupnę na ganku i będę podziwiała tawuły, kwitnące drzewa i widoki za płotem. Korony mają piękny kolor a sasanki jeszcze kwitną Ci obficie. Zabraliście ze sobą Gorczycową? _________________ pozdrawiam, Janina | | | elakuznicom | 05.05.2015 23:54:07 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3352 #2100806 Od: 2014-7-15
| Wsi spokojna ...jak mi się błogo i leniwie zrobiło... cudnie tam jest i mlecze tez cudne i bocian klekocze ,mogłabym mieszkać na stałe na wsi ... no może na weekend do miasta , chyba się rozmarzyłam... _________________ pozdrawiam Ela Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II | | | Barabella | 06.05.2015 10:08:41 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2100892 Od: 2014-7-11
| Pięknie prezentuje się domem z nowymi oknami i drzwiami. Czy tę werandę będziecie w przyszłości stawiać właśnie od tej strony ze zdjęcia? Relacja jak zwykle trzymająca w napięciu. _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 | | | regina | 06.05.2015 11:20:39 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Radom
Posty: 303 #2100913 Od: 2014-8-4
| Zuziu jak zwykle nas zaczarowalas zdjeciami i wsią szkoda ze ciąg dalszy przeczytam dopiero po niedzieli/jadę i ja na swoją wieś /Roślinki już widoczne i coraz bardziej upiekszaja działkę. Okna wspaniale wkomponowaly się w styl domu. | | | lora | 06.05.2015 13:09:05 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Lubelskie
Posty: 4997 #2100969 Od: 2014-7-11
| A jeszcze nie napisała no to idę obiad gotować choć nie chcę. _________________
Świat moich marzeń
Świat moich marzeń 2 | | | Electra | 15.11.2024 20:12:29 |
|
| | | MaGorzatka | 06.05.2015 13:33:48 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Pomorze
Posty: 3845 #2100976 Od: 2014-7-13
| Zuzia - publiczność czeka! _________________ Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa W moim gospodarstwie (Oaza) Róże z mojej tabelki | | | zuzanna2418 | 06.05.2015 14:11:32 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2101003 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 2 | Misiu a ja też Cię kocham za całokształt Widok za płotem jest dla mnie nieustannym powodem do zachwytów, drzewa rosnące na ścianie lasu i w tym brzozowym zagajniku zmieniają kolory w zależności od pory roku ale i o różnych porach dnia. Gapienie się w tamtym kierunku to moje hobby Ewciu zaraz będę kontynuować korzystając z przerwy obiadowej (może się wyrobie w 20 minut ) AniuF zapraszam, miejsca dość Kicia będzie w następnych częściach. Uznałam, że robienie jej kolejnych zdjęć prezentujących kupę różnokolorowych kłaków zalegającą na łóżku już chyba nie ma sensu. Ale zdecydowała się wyjść korzystając z pogody i wtedy ją obfociłam. Aniu tak, oboje cieszymy się, ze widoki mamy całkiem inne niż w mieście Moni ogromnie się cieszę! Beti od groma roboty ze zdjęciami, ale już zaraz, zaraz W. Skarżysko-Kamienną zna świetnie z powodu uczęszczania do technikum leśnego w Zagnańsku Lata temu, rzecz jasna, ale tereny Szkieletczyzny darzy sentymentem i lubi tam wracać. A tak w ogóle to wywodzi się z Głuchowa k/ Rawy Mazowieckiej Janeczko zapraszam do ogrodu, tylko uwaga na te krecią robotę. Wszędzie pagórki wystają z ziemi! A no jakże by to bez Gorczycowej! Elu bociany klekocą, żurawie drą dzioby, czajki popiskują, koguty pieją, traktory warczą, chłopy rzucają k... i ch... - co tylko chcesz Basiu tak, weranda będzie wchodziła w Albiczukowski. Te dwuskrzydłowe drzwi od frontu będą kiedyś przejściem na werandę. Ale najpierw te fundamenty trzeba ustabilizować, ocieplić i zaizolować, choć wilgoci raczej nie mamy. No, zimą jest w piwnicy jednak nieco wilgotno, ale dom nieogrzewany, więc tak to się dzieje. reginko to zapraszam Cię po powrocie. Mam nadzieję, że u nas na wsi tez pada, roślinki będą jeszcze większe ale i tak największy będzie perz Małgoś kiedy mi praca przerywa proces twórczy
A teraz cz.II raportu, która zacznie W. od nienormalnie wczesnej pobudki. Zerwał się przed szóstą i stwierdził, że przed uroczystością pogrzebową pogmera jeszcze w warzywniku przewalając widłami to, co zostało po glebogryzarce. Ja sobie popatrzyłam przez okno, stwierdziłam, że pogoda się zmieniła na gorsze tzn. występują chmury, poleżałam jeszcze chwilę, potem kawa, jakaś kanapka w przelocie i do ogrodu. Nie żeby coś robić konkretnego, bowiem uznałam, że po południu zajęć mi nie zabraknie.
Jak wspomniałam, zachmurzyło się.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Odnotowałam coś, czego jakoś nie dostrzegłam pierwszego dnia, a mianowicie: ostróżki wykopane w lesie przyjęły się co do jednej! Może na razie nie wyglądają jakoś spektakularnie, ale jeśli będzie im tu tak dobrze jak pozostałym, to jest szansa na niezły gaj ostróżkowy
Powojniki im towarzyszące też ruszyły i domagały się jakichś solidniejszych podpór niż kawałki badyli wetkniętych przeze mnie podczas poprzedniego pobytu.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Przerwałam obchód, bo kuchnia domagała się ogarnięcia, więc zabrałam się za zmywanie, omiatanie (nie tylko wzrokiem ) Brakowało mi jak nie wiem co firanek w oknach, ale firma tym razem nie mogła wysłać do nas ekipy w celu dokończenia obróbek, więc trzeba czekać do czerwca. Tymczasem może znajdę jakieś karnisze, które będą pasować do reszty chatki. W. natomiast cieszy się jak dziecko i przy każdej okazji powtarza: "Zobacz, jak pięknie teraz wszystko widać przez okna!" z nadzieją, że zrezygnuję z wieszania czegokolwiek. Firanki być jednak muszą, bo przy zapalonym świetle czuję się jak ryba w akwarium w sklepie zoologicznym.
Pogoda zaczynała się poprawiać i była szansa, że ugotuję się na miękko w czarnym swetrze z golfem... no, chyba że w kościele będzie panował chłód, jak to bywa w tego typu przybytkach. W. cwaniaczek, elegancik miał całkiem przyzwoitą szarą koszulę z długim rękawem, a ja tylko stare T-shirty np. z napisem "Guinness" i stosownym wizerunkiem trunku, co raczej mogłoby się spotkać z niezadowoleniem społeczności tambylczej.
Udałam się na rozpoznanie, czy W. czasem nie zapomniał o tym, że mamy na 11.00 być w kościele. W. jeszcze był zajęty w warzywniku, ale stwierdził, że już kończy i leci szorować się, golić i pachnić.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
W słoneczku rozwinęły się miniaturowe narcyzy gałązkowe. Do tych klasycznych białych nie umywają się, rzecz jasna, ale tak w ogóle niczego sobie
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Judaszowiec jednak ani drgnął w kwestii rozwinięcia kwiatów...Uparciuch jeden!
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Przez pola przemieszczał się pojazd rolniczy
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Widać, że rzepak kwitnie pięknie, miałam nadzieję, że może uda nam się pójść na spacer, choćby krótki, bo to sama przyjemność iść wiosną przez pola, kiedy takie żółte łany brzęczą od pszczół w słońcu.
Namierzyłam jeszcze jedną odmianę bzu czarnego, nazywa się " Guincho Purple", choć z opisu wynika, że liście chyba powinny mieć bardziej intensywne ciemne wybarwienie...
W. zakończył prace ziemne i udał się do łazienki. Naszykowałam mu zestaw garderoby i siedząc przy kabinie prysznicowej, w której siedział W. ustalałam z nim sposób przemieszczenia się do kościoła. Najprościej byłoby wyleźć z podwórka tylną bramą i przejść polami. W. jednak twierdził, że ostatnio mocował się bez sukcesu z kłódką na bramie, która chyba zablokowała się na amen. Samochodem z kolei jakoś głupio nam było jechać, przecież to rzut beretem od domu. W końcu stanęło na tym, że przejdziemy przez pola ale za sąsiadem graniczącym z SN. W polach jest cały czas trawiasta dróżka, którą tenże sąsiad kosi, potem mostek na rzeczułce i dalej łąką do samego kościoła. U Bożenki na podwórku już obserwowaliśmy ruch, rodzina szykowała się na uroczystość. Ubraliśmy się, w ostatniej chwili złapaliśmy wiązankę i poszliśmy sobie, jak pan Bóg przykazał przez pola, gdzie chłodny wiaterek upewnił mnie, że jednak sweter się przyda. Do kościoła weszliśmy w trakcie modlitw, które poprzedzały część zasadniczą uroczystości. Dzięki temu dyskretnie rozejrzałam się po wnętrzu, które było niedawno remontowane, co było widać od nas z łąki za stodołą chyba ze dwa lata temu. Pisałam już kiedyś, że fanami miejscowego proboszcza nie jesteśmy, głównie ze względu na to, co zrobił z pięknymi starymi sosnami okalającymi cmentarz. Wszystkie kazał wyciąć w pień, pozostawiono gigantyczne pobojowisko, okaleczone i połamane mniejsze drzewa rosnące w pobliżu, hałdy gałęzi jeszcze rok leżały niechlujnie zepchnięte na pobocze, co cenniejsze drewno zostało sprzedane do tartaku, znajdującego się obok cmentarza. Teraz ten pas gruntu za ogrodzeniem cmentarza wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy, sterczące pniaki, kikuty mniejszych drzewek i samosiewna roślinność tu i ówdzie. Jak pierwszy raz to zobaczyliśmy, zatrzęśliśmy się z oburzenia i zgrozy. Bożenka,która też oględnie mówiąc, za proboszczem nie przepada, stwierdziła filozoficznie, że ksiądz kazał wyciąć drzewa, chłopy wycięły i tyle. W. jakiś czas potem był u właściciela tartaku po coś tam i zagadnął o ta wycinkę, to się dowiedział, że te "krzaki' to nic ładnego, a teraz się coś fajnego posadzi... Nie muszę dodawać, że do dnia dzisiejszego nikt nie kiwnął palcem i wszystko wygląda, jak wyglądało.
Od tamtej pory stwierdziliśmy, że z proboszczem nie chcemy mieć nic do czynienia, choć i tak nasz światopogląd redukuje kontakty z duchowieństwem do absolutnego minimum. Ale wracając do naszych baranów: kościół jest drewniany z XIXw, wcześniej była tam cerkiew unicka. Bryła ładna, stylowa, w środku ołtarz przerobiony z carskich wrót. Z jednej strony nawy głównej obraz Chrystusa jako żywo przypominający Chrystusa Pantokratora odwzorowywanego na ikonach. Styl bizantyjski ogólnie bardzo zauważalny.
Sporo ludzi w ławkach, więc stanęliśmy sobie z boku i kontemplowaliśmy wykonane prace remontowe. Ja tam się specjalnie nie znam, ale wydało mi się dziwne, że taki obiekt remontowali chyba jacyś wioskowi partacze, a nie wykwalifikowana ekipa cieśli. Deski nierówno przycięte, miejscami odstają tam gdzie nie ma ścian prostopadłych tylko łuki. Wkręty przykręcone tak, że widać je chyba z 20 metrów. Przy oknach mniej więcej wyglądało to tak, jak u nas w domu obecnie, czyli brak jakiejkolwiek obróbki wokół ościeżnic. Może jeszcze zrobią...W. stał za mną, więc nie widziałam jego miny, ale okazało się, ze myślał mniej więcej to samo co ja, z tym, że komentarz zawierał jeszcze parę soczystych słów pod adresem wykonawcy i wyrażoną chęć powiadomienia konserwatora zabytków.
No, ale zaczęła się msza, która dostarczyła nam nowych wrażeń, a konkretnie powaliło nas kazanie. Msza pogrzebowa jest chyba szczególną uroczystością, przy okazji której nie powinno się uprawiać publicystyki. Cała przemowa ogólnie bez ładu i składu: raz o księdzu Popiełuszce, potem o obozie w Dachau, gdzie, jak się dowiedzieliśmy, księża byli najbardziej represjonowani (nie wiem, czy w obozie zagłady można mówić o tym, że ktoś miał lepiej lub gorzej), o tym, że dzieci przystępujące do Komunii Św. nie powinny oglądać TV ani korzystać z internetu, bo tam są rzeczy nieistotnie w obliczu kwestii życia wiecznego... a o zmarłym nic! No nie, w końcu stwierdził, że ze swojej "renciny"(to cytat) potrafił hojnie dzielić się z tut. kościołem. Ręce nam opadły. Dotrwaliśmy do końca, Bożenka siedząca za trumną dostrzegła nas, podeszła i uścisnęliśmy sobie dłonie. Po zakończeniu nabożeństwa wyszliśmy przed kościół, czekając na uformowanie się konduktu pogrzebowego, który odprowadzi pana Grzegorza na cmentarz. A tu - figa! Trumnę zabrał samochód zakładu pogrzebowego, ksiądz nawet nie wyszedł tylko wsiadł w furę i pojechał sam, a żałobnicy też powsiadali do samochodów i pojechali za karawanem... Spojrzeliśmy po sobie z niedowierzaniem. Czy to już tak trudno pójść za trumną (wyłączywszy oczywiście osoby bardzo sędziwe czy chore) ten kawałek? Droga śliczna, asfaltowa, mrozu nie ma, słońce świeciło, ale upału też nie należało się obawiać...W. jako tradycjonalista w pewnych kwestiach stwierdził:"To u mnie na wsi jak umarł wujek Wacek kilka lat temu, to trumnę jeszcze chłopy z sąsiedztwa na własnych rękach nieśli na cmentarz!" No to cóż, my z kwiatami znów przez pola na cmentarz. Minęliśmy przy wejściu kawalkadę samochodów parkujących gdzie popadnie. Ksiądz już czekał, odmówił formułkę, wsiadł w samochód i pojechał. Dalsza część pogrzebu odbyła się przy dźwiękach jakiejś smętnej suity na syntezator emitowanej z głośników zamontowanych na dachu samochodu należącego do zakładu pogrzebowego. Na koniec jeden z pracowników tegoż zakładu przeszedł się między najbliżej stojącymi rozdając ulotki ... W. szepnął, że pewnie dodawał przy tym: Jakby się szanowny pan/pani wybierał w najbliższym czasie na tamten świat, proszę korzystać z naszych usług. Koniec świata!
Wróciliśmy spacerkiem do domu lekko wstrząśnięci nowym doświadczeniem. A opisuję to Wam po prostu tak jak było, i zapewniam - miałam najszczerszą ochotę przeżyć i opisać coś zupełnie innego. Po powrocie postanowiliśmy się pokrzepić obiadem, ale o naszych działaniach popołudniowych napiszę nieco później, dokładnie wtedy, kiedy c.d.n.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
_________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | Beatrice | 06.05.2015 14:37:10 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Szczecin
Posty: 1618 #2101022 Od: 2014-7-11
| No wiedziałam kiedy zrobić sobie nową kawę i czekam na popołudniowe zmagania _________________ Kiedyś będę miała....marzenie Beaty Mini, mini..mini Beaty | | | iwonaPM | 06.05.2015 19:22:04 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: bxl/lbn
Posty: 3891 #2101143 Od: 2014-7-11
| Zuzka piękne dzięki za relację i za to że się w końcu rozpisałaś Opisany przez Ciebie sposób pożegnania zmarłego jak i sam ceremoniał odprowadzania do grobu jest dla mnie nie zrozumiały Hmm może co parafia to inna tradycja Jak wiesz żegnałam swoją Mamę nie cały rok temu i mimo że cmentarz na Majdanku jest już ogromy to ksiądz i załobnicy podołali przejść ten kilometr lub i więcej od kaplicy na własnych nogach za trumną wiezioną przez specjalne odkryte auto . Dziś myslę ,że dało by się to zrobić bez auta, bo silnych facetów było sporo ! No ale kto myśli o takiej organizacji w takiej chwili ! Ale wracając do sielskiej wsi to -no co mam powiedzieć ? Pięknie jest ,a już zaraz będzie jeszcze piękniej _________________ Iwkowy ogródeczek Iwkowy ogródeczek II
„Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.” Isaac Newton | | | zuzanna2418 | 06.05.2015 19:27:29 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2101150 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 1 | Beatko z kawką, herbatką i czymś mocniejszym, jak kto lubi - zapraszam. Iwonko z pochówkiem mojego ojca było podobnie jak u Twojej Mamy: ksiądz, który odprawia msze taśmowo na wielkim cmentarzu komunalnym zapytał przed mszą, kim był tata, co mógłby powiedzieć przy ostatnim pożegnaniu na jego temat. Za urną z prochami, którą razem z kwiatami wiozło auto, szedł cała drogę, choć to był kawałek drogi i mimo, że urny nie chowaliśmy do grobu zgodnie z życzeniem taty - odprawił przy grobie rodzinnym krótką modlitwę pogrzebową. A więc można.
Skoro póki co żadna inkwizycja mnie nie nachodzi za ostatni wpis, mogę kontynuować. cz.III będzie dość krótka w opisie i mało obrazkowa, ale dla nas jednak była okresem wytężonej pracy. Obiad znów zjedliśmy w formie dania grillowego - tym razem biała kiełbasa wystąpiła jako danie główne. Pokrzywy też były Przy okazji zorientowaliśmy się, że patałachy nie zawiesiliśmy flagi. Flagę mamy, ale chłopaki montując drzwi frontowe wyciągnęli dwa misternie uklepane gwoździe tkwiące w belce okalającej otwór drzwiowy, które służyły za trzymadło dla drzewca. W. przybił zatem nowe i flagę zatknęliśmy. Nikt chyba w naszej części wsi tego nie robi, więc wychodzimy na jakichś maniackich patriotów
Po obiedzie i krótkiej sjeście przeszliśmy do warzywnika z torbą nasion i cebul. W. wyrównał powierzchnię utworzonych rabat i uformował rowki do siania i sadzenia. Zaczęłam od dymki w dwóch rodzajach, której było upiornie dużo, ale twardo wysadziłam wszystko. Jak przykazał W., co drugi rządek, bo pomiędzy miała iść marchew zgodnie zasadami uprawy współrzędnej, czy jak to się tam zwie. Chodzi o to, żeby rośliny sobie nawzajem pomagały,a nie szkodziły. Zaopatrzyliśmy się w jakieś pisemko o ogrodnictwie ekologicznym i tam była taka tabela, co z czym się lubi, a co z czym wręcz przeciwnie.
Po cebulach przyszło mi siać różne rzeczy: szpinak, marchew, pietruszkę i różne inne, ale przy okazji zauważyłam, że rzodkiewka już ładnie wzeszła i bób też się pokazał. Na dwóch rabatach rosły jeszcze ubiegłoroczne pietruszki naciowe. Aromat, jak mają w porównaniu ze "sklepowymi" to poezja. No i tak z godzinę dłubaliśmy: W. równał grabiami i robił rowki, ja siałam i zagrzebywałam. W końcu skończył nam się grunt
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Bolały mnie ździebko kolana i grzbiet, no ale w porównaniu z niektórymi, byłam wypoczęta jak skowronek!
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Robota za płotem też wrzała.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
W. zabrał się za przekopywanie kolejnych areałów, ja postanowiłam rozpalić ognicho i zrobić porządek primo: z resztką badyli z zeszłorocznych słoneczników, secundo z walającymi się gdzie-nie gdzie jeszcze gałęziami drzew owocowych. Wkurza mnie okropnie ten kąt od strony Bożenki, bo tam jeszcze dzicz panuje organiczna i nieorganiczna (jakieś butelki, opakowania po miksturach etc. ) Znakomitą część roślinności stanowią pokrzywy rozmiarów prehistorycznych drzew i dorodny perz, która to mieszanka działa na mnie wybitnie odstraszająco.
Wlazłam tam jednak, idiotycznie z bosymi nogami odzianymi w plastikowe klapki... Sycząc z bólu zlokalizowałam długachne pędy malinojeżyny, które W. poradził mi przerzucić przez płot. No, rada fajna, ale trudniej z wykonaniem, bo cholerstwo kłujące jak wszystkie jeże świata. Potem wygrabiłam nieco suche badylstwo i podpaliłam stos. Znosiłam przez jakiś czas wszystko, co nie nadawało się na kompost/opał/podpory do pnączy. Zaczął popadywać drobny deszcz.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
ale były także momenty pięknej pogody.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Zachciało mi się pić i przypomniałam sobie o piwie w lodówce. W. ma co prawda zakaz z uwagi na zdrowotność, ale udzielił sobie dyspensy na ten moment Skoczyłam zatem po flaszkę
Zagrabiłam jeszcze przy domu śmieci poremontowe razem z suchymi badylami. Z domu Bożenki słychać było odgłosy konsolacji. Chmury zagęszczały się coraz bardziej i deszcze padał już dość zdecydowanie. Zebraliśmy się do domu ciesząc się, że podleje nam zasiewy.
Lunęło gwałtownie, a my jak dzieci u Konopnickiej siedzieliśmy każde przy innym oknie i gapiliśmy się w ulewę. Potem zrobiliśmy sobie herbatę i przy radyjku czekaliśmy aż deszcz ustanie. Największa chmura za jakiś czas zaczęła się usuwać i od zachodu pokazało się słońce. Przy wciąż siąpiących resztkach na niebie pojawiła się...
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
W polach zakwitło jakieś drzewo, grusza chyba. Przed nią rośnie jabłoń, na której kwitnienie się nie załapaliśmy niestety.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Powoli wypogadzało się i wkrótce zaświeciło niskie popołudniowe słońce.
Postanowiliśmy zakończyć działalność na dzień dzisiejszy, rozpaliliśmy w kuchni i doprowadziliśmy się do kultury w łazience. Położyłam się z jękiem ulgi do łóżka i po chwili odpadłam mimo, że nie było jeszcze dwudziestej! Porzuciłam pielesze dopiero następnego dnia rankiem, a co przyniósł dzień następny przeczytacie w c.d, który skoro jest w planach, to bezdyskusyjnie n. _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | lora | 06.05.2015 21:50:18 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Lubelskie
Posty: 4997 #2101253 Od: 2014-7-11
| Wiedziałam kiedy zajrzeć ,z przyjemnością poczytałam... a o pogrzebie nic nie napiszę to jakieś nieporozumienie ten ksiądz.
Zuza miałaś szczęście ...zorza cudowna ojej jak ja dawno taką widziałam a drzewo kwitnące na tle ciemnego tła super nie mówiąc o zdjęciach z widokiem z okien...ta przestrzeń . czekam cierpliwie na cd. a teraz zmykam już do wyrka i będę przypominać sobie coś napisała...he, he a w niedzielę miałam spotkanie z ludźmi z tamtych stron. _________________
Świat moich marzeń
Świat moich marzeń 2 | | | Ryszan | 06.05.2015 21:56:11 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3462 #2101256 Od: 2014-7-19
| Zuziu czytam to co piszesz jak dobra książkę z otwartą paszczą,że sie tak wyrażę,Fotki piekne,a ostatnia rewelacyjna,bardzo,bardzo mi sie podoba... _________________ Ania Moja działka | | | Rabarbara | 06.05.2015 22:48:58 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Szkieletczyzna...
Posty: 654 #2101292 Od: 2014-7-12
| Zuziu wszystkie zdjęcia obejrzałam z zachwytem, aż zazdroszczę- a może i nie boć u mnie prawie tak samo.... Tęcza cudowna.Wszystko cudowne Z zainteresowaniem poczytałam relację z pogrzebu, ja też byłam na wsi na pogrzebie mojego kuzyna 49-letniego, któremu alkohol "dał radę", nie będe opisywać szczegółów.Najbardziej chyba przeraziło mnie wnoszenie trumny do domu, jeszcze przed wniesieniem do kościoła.Moja ciotka, a matka zmarłego uparła się by...."sobie poleżał w domu". Wąskie drzwi, i chwila grozy bo trumna się otworzyła!!!Ja nie wchodziłam oglądać, a tak mnie zapraszano by obejrzeć "przecie ładnie wygląda"...... I tym smutnym akcentem, czyli ...nic dodać nic ująć.
_________________ "Wyhoduj w sercu zielone drzewa, z pewnością ptak na nich zaśpiewa". RA-BARBAROWE KOLEJNE MIEJSCA NA ZIEMI Bo za nami kawał drogi...a przed nami???
| | | Urazka | 06.05.2015 23:32:02 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wieś 20 km od Wrocławia
Posty: 2952 #2101308 Od: 2014-8-9
| Ileż uroku jest w starych jabłoniach. Ilekroć patrzę na takie drzewa zawsze widzę umordowane przez pracę w gospodarstwie kobiety - jeszcze krzepkie ale już pokrzywione, z pochylonym kręgosłupem i sękatymi rękoma zmienionymi przez pracę i reumatyzm. Widoki masz przecudne i nie dziwię Ci się, że możesz patrzeć na nie bez końca. Ale u Was też jest tyle pięknych drzew, krzewów i roślin a na dodatek tyle przestrzeni i różnorodnej architektury, że można się zauroczyć i zagubić. A sam dom? Idealne wyobrażenie o domu na wsi. Jeszcze tylko weranda i będzie domek marzenie. Żółte narcyzy gałązkowe są prześliczne i tak delikatne, że aż rozczulające. Nie są narcyzami babcinymi ale to nie ujmuje im w żadnym wypadku urody. Współczuję niepotrzebnego, dodatkowego dyskomfortu na pogrzebie. Pewnie mieszkańcy wsi są przyzwyczajeni do tak prowadzonych uroczystości żałobnych i nie widzą w tym nic niewłaściwego. A szkoda. _________________ pozdrawiam, Janina | | | Electra | 15.11.2024 20:12:29 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|