Ra-barbarowe kolejne miejsca na ziemiCzy na pewno? Nigdy nie jest zbyt późno?! |  |
| | | | survivor26 | 06.07.2015 09:37:29 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2138535 Od: 2014-7-11
| Basiu, widzę, że życie nadal Cię nie oszczędza W sumie w tej sytuacji chyba najlepsze byłoby umieszczenie B. w szpitalu, gdzie moglby przynajmniej spróbować kompleksowo mu pomóc - on i tak szczęśliwy nie jest, w domu, czy w placówce medycznej,a tam zyskał by fachową opiekę, a Ty ulgę...może wezwij tę karetkę nawet lekko naciągając fakty?
ale cieszę się, że prace w domu idą do przodu...wszystkie problemy obecne prędzej czy później miną, a co w domu zrobisz, to nikt Ci nie odbierze  _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | | | Electra | 01.11.2025 06:31:26 | 
 |
| | | | | Barabella | 06.07.2015 11:15:01 | 

Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2138588 Od: 2014-7-11
| Bardzo się cieszę, że właśnie taki piec zamówiłaś, a nie te podkowę..... byłabyś strażnikiem domu.... Teraz pełno nakładziesz i możesz w drogę ruszać, woda nie zamarznie. Mariola dobrze radzi.... jak nie chce pomocy, to nie pomożesz..... Od tego są specjaliści, więc jak tylko się nadarzy okazja, to wołaj karetkę. Tobie dobrze przerwa zrobi, a jego podleczą  _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 | | | | | Rabarbara | 09.07.2015 07:24:52 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Szkieletczyzna...
Posty: 654 #2140343 Od: 2014-7-12
| Jestem wyczerpana!!! W ramach ....prób samobójczych B. skoczył do glinanego bajora by skończyć z życiem na tym padole, bajorko nie było zbyt głębokie, ale wessało mu okulary jedyne jakie miał.Trzeba teraz szukać okulisty by stwierdził jakie szkła dobrać do jedynego słabo widzącego oka!!! Mam na swoim koncie nieprzespane noce i kupę stresów.Do szpitala nie pójdzie!!! Wnikliwe Badania krwi, moczu itp. wykazały..... super wyniki dla mężczyzny 30-letniego bez nałogów!!! Band skończył 4-lipca... 66!!! Chyba leki zaczynają działać bo jakby spotulniał i żałuje,że chciał rozstać się z życiem lądując w błotnistej mazi o głębokości ok. 1 metra, a wcześniej robiąc sobie "tatuaże" nożykiem do cięcia tapet..... Wybaczcie ten mój kpiący ton... Jestem po prosu wściekła
 _________________ "Wyhoduj w sercu zielone drzewa, z pewnością ptak na nich zaśpiewa". RA-BARBAROWE KOLEJNE MIEJSCA NA ZIEMI Bo za nami kawał drogi...a przed nami???
| | | | | lora | 09.07.2015 07:52:22 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Lubelskie
Posty: 4997 #2140354 Od: 2014-7-11
| Basiu! porozmawiaj z psychologiem sama np.jak reagować, bardzo Ciebie proszę. Dobrze że piszesz odreagowywanie to też terapia dla Ciebie. Całuski bardzo Ciebie dobrze rozumiem.  _________________
Świat moich marzeń
Świat moich marzeń 2 | | | | | Mysia | 09.07.2015 08:34:34 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Podkarpacie
Posty: 34 #2140373 Od: 2015-1-25
| Basiu to już nie jest czysta złośliwość B , to wygląda mi na coś poważniejszego,
zasięgnij rady u psychologa-na pewno Ci się przyda
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
| | | | | ewa_w | 09.07.2015 09:20:13 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Śląsk
Posty: 124 #2140387 Od: 2015-1-27
Ilość edycji wpisu: 1 | Basiu ściskam Cię ciepło i dodaje sił, szkoda, że rodzina nie potrafi Ci pomóc bo to nie na jedną osobę takie problemy 
_________________ Dreams, follow with me | | | | | iwonaPM | 09.07.2015 09:38:40 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: bxl/lbn
Posty: 3891 #2140392 Od: 2014-7-11
| Basiu ,a nie można by B. trochę postraszyć ubezwłasnowolnieniem jeśli sam dobrowolnie nie podda się terapi ?  Dowody masz w ręku . Jak tak dalej będzie to Ty się wykończysz nerwowo dziewczyno . Ściskam choć wirtualnie ! _________________ Iwkowy ogródeczek Iwkowy ogródeczek II
„Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.” Isaac Newton | | | | | elakuznicom | 09.07.2015 09:54:28 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3352 #2140401 Od: 2014-7-15
| iwonaPM pisze: Basiu ,a nie można by B. trochę postraszyć ubezwłasnowolnieniem jeśli sam dobrowolnie nie podda się terapi ?  Dowody masz w ręku . Jak tak dalej będzie to Ty się wykończysz nerwowo dziewczyno . Ściskam choć wirtualnie !
Basiu , popieram Iwonkę , takie nieracjonalne zachowania ?? starałabym się o ubezwłasnowolnienie , wykończysz się jak nic ...a tak miałabyś chociaż odrobinę spokoju i nadzieję .ze mu pomogą ... _________________ pozdrawiam Ela Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II | | | | | zuzanna2418 | 09.07.2015 10:19:35 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2140435 Od: 2014-7-11
| Ubezwłasnowolnienie to skomplikowana procedura i chyba niełatwo jest uzyskać takie orzeczenie. Jest coś takiego jak przymusowe leczenie psychiatryczne, ale musiałabyś się poradzić prawnika lub psychiatry. Ale jeśli dochodzi do samookaleczeń, wezwać pogotowie. Lekarz ma obowiązek przeprowadzić obserwację i wydać decyzję o ewentualnym leczeniu. B. jest chory, a choroba unieszczęśliwia jego i Ciebie. Byłabym daleka od wydawania werdyktu, że na zimno sobie kalkuluje takie zachowanie, bo mu tak wygodniej. _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | | | Margolcia_K | 09.07.2015 14:46:17 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: lubuskie, nad Wartą
Posty: 1012 #2140586 Od: 2014-7-12
| Tak jak Zuzanna pisze, tutaj potrzebny dobry psychiatra, a nie psycholog. Psycholog tu nie pomoże. Najlepsze byłoby oddanie B do stacjonarnej placówki
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
. Tę znam i wiem, że jest bardzo dobra i rzeczywiście osoby tam leczone, na różne dolegliwości duszy, zdrowieją. Ale myślę, że i w Waszym rejonie takie sa. _________________ Pozdrawiam, Margolcia
Wiejski dom Margolci - zawieszony | | | | | leszczyna | 10.07.2015 00:20:55 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 217 #2140853 Od: 2014-7-21
| BASIU bardzo ciężko, szkoda że nie wezwałaś pogotowia w momencie kiedy on targnął się na swoje życie. Była to jedyna okazja kiedy bez Twojego przymusu powinni go odwieżć do Szpitala Psychiatrycznego.Przymusowego leczenia psychiatrycznego nie ma jeżeli pacjent nie zagraża otoczeniu i samemu sobie, był moment kiedy trzeba było wykorzystać jego czyn w bajorku. OOOO ubezwasnowolnienie to bardzo skomplikowana procedura. Ja myślę, że Bandreas jest charakteropatą ale i ciężko chorym człowiekiem, nałożyły się remonty, kłopoty i to pogłębia jego depresję. Nie tylko on w tym wszystkim jest chory, chora jest przez ten fakt cała rodzina - zmaganie się z taką chorobą to wyzwanie dla nich wszystkich. Psycholog ....oj nie wiem ile w tym stanie jest pomóc, chyba nic. Basieńko...leki. leki i jeszcze raz systematycznie brane leki, bez względu na jego stan zdrowia. Bywa często tak,że jak pacjent poczuje wiatr w uszach to leki idą na bok a choróbsko jak pies sołtysa z nienacka się objawia.
Basiu pozdrawiam i ściskam | | | | | Electra | 01.11.2025 06:31:26 | 
 |
| | | | | Urazka | 10.07.2015 01:04:19 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wieś 20 km od Wrocławia
Posty: 2952 #2140863 Od: 2014-8-9
| Basiu nie umiem Ci nic doradzić bo nie zetknęłam się z osobą cierpiącą na depresję ale wiem, że próby samobójcze są często wpisane w tę chorobę. Jak pojawiła się pierwsza to mogą też pojawić się następne. Powinnaś moim zdaniem, poprosić dzieci o pomoc w przekonaniu B. do leczenia klinicznego. Bardzo, bardzo Ci współczuję i podziwiam, że jeszcze zachowujesz przytomność umysłu pomimo tylu problemów. _________________ pozdrawiam, Janina | | | | | gawronka | 10.07.2015 07:38:17 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Białystok
Posty: 51 #2140884 Od: 2014-7-19
| basiu, podziwiam ciebie za siłe i radzenie sobie w kazdej sytuacji czy to budowlanej czy to zdrowotnej. zawodowo wiem, jak skomplikowane sa procedury ubezwlasnowolnienia czlowieka. czesciej sie nie udaje niz udaje . musi zagrazac nie dosc , ze sobie ale i innym. tak jak ktos wczesniej doradzil, przy nastepnej probie (nawet ciecia nozykiem) wezwij pogotowie. | | | | | Rabarbara | 10.07.2015 10:17:31 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Szkieletczyzna...
Posty: 654 #2140965 Od: 2014-7-12
| Moje Drogie, niektóre z Was pamiętają co przeżywałam z depresją mojej córki, ponad 2-lata temu gdy odstawiła leki i to za poradą psychiatry......Ela jest zupełnie inną osobą teraz.Jestem z Niej dumna, z psychologiem też współpracowała, ale najlepiej dogaduje się z p. psychiatrą nawet radzi się w sprawie ojca.Ojciec niestety za cholerę nie da się namówić na wizytę u niej bo za daleko.Ela namawiała i ja i nic. Teraz z mężem jestem z tym dzień i noc.NIE JESTEM JUŻ SILNA! On oczywiście na terapię do psychologa nie chce, ja trochę rozmawiam z koleżanki mamą, która jest psychologiem, choć nie prowadzi już zajęć.Ale ja to wszystko wiem co ona mi radzi.Właśnie moja córka Ela najlepiej mi pomaga i do ojca też dzwoni a i co miesiąc jest u nas.Tylko że ostatnio mi powiedziała że te wizyty i rozmowy z ojcem przytłaczają ją czyli wracają dawne jej myśli, mówi że sobie radzi i po kilku ćwiczeniach Jogi mijają smutne chwile. Syn niestety na terapeutę ojca się nie nadaje, nigdy nie mieli ze sobą dobrych relacji i syn po prostu milczy słuchając użalania się nad sobą ojca. Najmłodsza córka kiedyś mi powiedziała....jestem szczęśliwa że trafiłam na takiego męża jakiego mam, jemu zawdzięczam, że nie mam depresji... Owszem wysłucha ojca, ale najczęściej rozmawia godzinami ze mną, mówiąc bym dbała o swoje zdrowie, ojciec nie był i nie będzie dla nas tak ważny jak ty mamo. Nie chcę wracać do przeszłości ale ona mi wciąż towarzyszy gdy patrzę na jego przygnębienie. Owszem mogłam go wywieźć do tego szpitala a zwłaszcza po tych cięciach bo to było widoczne- nie umiałam bo pamiętam jak Ela leżała w psychiatryku za 1-wszym razem gdy dopadła ją depresja. On by tam oszalał jeszcze bardziej, może źle myślę ale nie wiem czy spała bym spokojniej i lepiej się czuła. Bałam się Wczoraj zawiozłam go do okulisty prywatnie bo przecież bez okularów nie wiele widzi.Oczywiście z góry założył najgorszy scenariusz....NIE będzie widział i tak, weszłam z nim do gabinetu, okulistka wybadała i powiedziała że oko nie jest w dobrym stanie, trzeba by znów do kliniki w Katowicach.No ja rzecz jasna sugerowałam to wcześniej bo ma okulistę który mówił, że oko za jakiś czas będzie wymagało następnej naprawy. Dobierała odpowiednie szkło i w gabinecie kilka liczb widział, okularów do czytania odmówił a gdy czekaliśmy na odebranie okularów pod optykiem, było okropnie narzekał że widzi mgłę i na gówno mu te okulary....wlekłaś mnie za sobą... itp. oskarżenia. Czułam że za chwilę wejdę pod jakiś duży samochód, udało mi się opanować... Idąc na przystanek busa zrobiłam eksperyment, puściłam go przodem w tych nowych okularach i Qrwica mnie wzięła.... szedł przede mną nie potykał się o krawężniki, przechodził na pasach patrząc na boki czy jadą auta, trafił na przystanek i z daleka czytał rozkład jazdy, z czym ja miałam problem gdy zdejmę swoje okulary do dali +2! CO MAM MYŚLEĆ?! Oczywiście było ....mam mgłę przed okiem, ty nic nie rozumiesz ja tracę wzrok... Teraz leży, choć zmusiłam do spaceru i oddechów i śniadania.... Co z tego, ja siedzę zamiast być w Lipie i zobaczyc jak wygląda nowe okienko na ganku, jak radzi sobie kafelkarz. Mnie tam nie ma..... Pozdrawiam Was i dziękuję za wysłuchanie oraz porady-bardzo mi potrzebne. BARDZO _________________ "Wyhoduj w sercu zielone drzewa, z pewnością ptak na nich zaśpiewa". RA-BARBAROWE KOLEJNE MIEJSCA NA ZIEMI Bo za nami kawał drogi...a przed nami???
| | | | | Urazka | 11.07.2015 00:23:05 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wieś 20 km od Wrocławia
Posty: 2952 #2141403 Od: 2014-8-9
| Basiu czytam i ściska mi się żołądek ze złości, ze strachu, z żalu. Jedyne w czym mogę Ci pomóc to w dobrych myślach skierowanych do Ciebie. Może to jest dla Ciebie jakaś pociecha, że ktoś przejmuje się krzyżem, który musisz nieść. Oby i dla Ciebie los stał się łaskawszy. Życzę Ci tego z całego serca. _________________ pozdrawiam, Janina | | | | | survivor26 | 11.07.2015 09:11:04 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2141482 Od: 2014-7-11
| Basiu ale przecież Eli, summa summarum, ten szpital pomógł, więc czemu B. miałby nie? To nie średniowiecze, gdzie osoby z problemami psychicznymi zakuwają w kajdany i poddają elektrowstrzasom, myślę, że tutaj szpital jest naprawdę potrzebny inaczej wyląduje w nim cała rodzina Zakładając wariant 'pozytywny', że B. nie wie co czyni i czyni to z choroby a nie celowo, to i tak niszczy nie tylko siebie, ale i Ciebie, a i dzieciom odpryskami się dostaje i bez względu na przyczyny nie może być tak, żeby paru ludzi poświęcić dla jednego człowieka, zwłaszcza, ze to poświęcenie jest kompletnie na nic, bo Wasze uleganie B. i chronienie go przed życiem wcale nie sprawia, że jest szczęśliwszy. Jeśli rzeczywiście ma depresję, to sam nigdy nie podejmie decyzji o leczeniu, bo w tym stanie cieżko jest podjąć decyzję o włożeniu gaci czy zjedzeniu śniadania, więc tę decyzję musisz podjąć Ty. Radziłabym Ci załatwić to teraz, póki jeszcze są może ślady po akcji z nożykiem i możesz na świeżo zeznać, ze była próba samobójcza, bo potem formalnie będzie trudniej to przeprowadzić,a przy tym jeśli B. zechce podjąć kolejne próby, to skutki mogą być bardziej uciążliwe _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | | | DEDE | 11.07.2015 11:58:23 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: R.Śl- B
Posty: 1415 #2141538 Od: 2014-7-14
| Basiu piecyk wygląda solidnie a kafelkarza pilnuj by potem po piwkach kafle były równo przyklejone  co do męża mogę poradzić, że są takie zastrzyki, na który chory jezdzi raz w miesiącu,mojej koleżanki mama takie brała.. też borykają się z tym problemem kilkanaście lat..i rodzina w pewnym momencie miała już dość..potrafiła wykończyć wszystko dookoła swoimi chorymi urojeniami..i w tej chwili to wygląda tak ze córka (koleżanka) wyprowadziła w rzeszowskie,syna też nie widuję a mąż hmm jest tylko z nazwy.. a sama chora nie wychodzi więc nie wiem jak teraz się czuje. Tobie życzę dużo siły.. _________________ Daria WIEŚ POD BOREM.. | | | | | Syringa | 11.07.2015 13:38:46 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2141606 Od: 2014-7-11
| Basiu kochana, dziewczyny mają absolutną rację. On musi iść na leczenie i to czy początki będą jakims dyskomfortem dla niego i dla Ciebie, to nie ma tu większego znaczenia, liczy sie efekt. Początki w róznych sprawach bywaja trudne, ale jak trzeba cos zrobić, to sie robi, bo to najlepsze wyjście. Jasne, że on nie chce do szpitala, ale i tak musi tam iść. Im szybciej, tym lepiej i dla niego i dla Ciebie. Teraz ma do Ciebie pretensje o wszystko, bo tak działa choroba, ale gdy mu sie poprawi, bedzie Ci dziękował, że go zmusiłaś. nawet jesli próba samobójcza jest pozorowana, to jest i tak wystarczającym sygnałem do leczenia. Ubezwłasnowolnienie nie jest potrzebne, żeby ktos zaczął sie leczyć. Mozna próbowac "sposobem". Znajdź właśnie taką klinikę jak podaje Margolcia, skontaktuj się, pogadaj tam ze specjalistami, jak go zachęcić, oni często potrafią "złapać" chorego tak za serce, że nie chce wyjść. Mozna tez zastosować uzasadnione moralnie kłamstewko i nie nazywać tego kliniką, tylko np. sanatorium dla osób z przewlekłym zmęczeniem czy cos takiego. To czasem działa, bo wizja, że on bedzie sobie odpoczywał, a personel będzie kolo niego chodził i dbał o jego komfort, takiemu choremu często wydaje sie kusząca, "wreszcie ktoś bez fochów zajmie sie mną, doceni wagę mojego zmęczenia..." Jest jeszcze jeden sposób, który może zadziałać. Oświadczasz choremu, że TY idziesz do psychiatry, bo jestes załamana, masz tego wszystkiego juz dość i jeśli nie dostaniesz jakichs leków, to zwariujesz nie dalej jak za tydzień. Najpierw tylko tyle. Faktycznie umawiasz SWOJA wizytę u psychiatry i idziesz tam sama bez wiedzy meża. Mówisz psychiatrze, jaki jest problem. Po pierwsze może faktycznie dobrze by Ci zrobiły jakies delikatne wspomagacze, bo przeciez dźwigasz wyjątkowo trudną sytuację osobistą i masz przeciążony system nerwowy. Po drugie rozmawiasz o problemie męża i radzisz się, jak postąpić. Potem w domu, gdy zbliża sie termin Twojej drugiej wizyty u psychiatry, a w mniemaniu męża pierwszej, mówisz mu, że np. jutro jedziesz do psychiatry, że sie denerwujesz ta wizytą, bo nie wiesz, co własciwie masz powiedzieć, że jest Ci tak trudno itp. Czyli zaczynasz grac tak, żeby stopniowo odwracać role, teraz to Ty jestes tą, która ma problem, walczy, boi się, potrzebuje wsparcia itd... Jeśli przez dluższy czas tak sie zachowujesz, jest szansa, że to cos zmieni w postrzeganiu i zachowaniu męża. Dotąd on był cały czas w centrum twoich zainteresowań, prezentował postawę "im bardziej ty starasz sie mi pomóc, tym bardziej ja stawiam opór i jesZcze mam z tego taką korzyść, że tym bardziej sie o mnie starasz, im gorzej sie zachowuję, im więcej sie nad soba rozczulam, tym więcej dostaje uwagi". A tu okazuje się, że ta taktyka przestaje działac na Ciebie. Ty posyłasz mu komunikat: skoro ty nie chcesz pomocy, to trudno, radź sobie sam, ja natomiast tak ucierpiałam przy tej okazji, że teraz ja potrzebuje pomocy i właśnie po nią sięgam. A ty sobie rób, co chcesz. Ja musze uratować siebie. Taka taktyka nie we wszystkich zaburzeniach może zadziałać, więc trzeba miec wyczucie, dyskretnie obserwować, co sie dzieje, jak to wpływa na chorego itd. Reakcja zależy przede wszystkim od tego, jakie jest podłoże zachowań, czy czysto biologiczne, czy emocjonalne, czy i takie i takie. Taka taktyka nie odniesie skutku, jesli choroba jest endogenna, czysto biologiczna, wynikająca np. z zaburzenia wydzielania neuroprzekaźników w mózgu. Taki chory tylko posmutnieje jeszcze bardziej, więc trzeba uważać i patrzec na reakcje. Jeśli w depresji biorą udział niepoukładane emocje, ta taktyka może byc skuteczna. Po pierwsze po reakcji mozna sporo dowiedziec sie o przyczynach zachowań. Gdy to jest czysto biologiczna depresja porzucamy takie pomysły całkowicie. Jesli jednak chory żywo emocjonalnie reaguje na taką zmianę postawy, to można próbować to wykorzystać dla jego dobra. Chory może chciec walczyć o swój tron najbardziej nieszczęśliwego człowieka na świecie, więc trzeba byc czujnym, ale tez pamietać, że raczej to będzie rodzaj teatru emocji niz np. prawdziwa próba samobójcza, czy prawdziwe samookaleczenia. Może tez , chocby odrobinę, zawahać sie nad swoim zachowaniem, nad sposobami, jakimi stara sie przykuć do siebie uwagę. To delikatne kwestie, ale tez Ty znasz dobrze sytuacje, zachowania męża, nawet te najdrobniejsze, więc możesz te taktykę zastosować na poziomie takich własnie drobnych zachowań, sygnałów, nie ryzykując wiele, a za to zyskując cenne informacje o tym, co dzieje sie w jego glowie i byc może wpłynąć na jego postawę wobec podjęcia leczenia. Kiedy dotychczasowy podział ról sie zachwieje, kiedy Ty zaczniesz chodzic do psychiatry, może on Ci "pozazdrości" i też zechce pójść do psychiatry. W chodzeniu do psychiatry jest tez jeszcze jedna możliwa "sztuczka". Otóz po którejś kolejnej Twojej wizycie, możesz mu powiedzieć, że twój psychiatra pytał, czy mąż mógłby następnym razem z toba przyjść, bo prosedura jest taka, że powinien poznac sytuacje rodzinną pacjentki, żeby móc jej jak najlepiej pomóc. To może byc klucz programu, bo jesli da sie na to złapać, to jest szansa,że podejmie przy okazji leczenie. Jesli natomiast uzna to za pułapkę, powie, że pewnie chcesz go podstępem zaciągnąc do lekarza, to tylko wzrusz ramionami i powiedz, że trudno, nie to nie, powiem lekarzowi, że mąz nie chce przyjść i więcej o tym nie wspominaj. Taka obojętność może zadziałac mobilizująco. Może będzie ciekawy, może zechce choc troche odzyskac kontrolę, może uzna, że omija go cos fajnego, zwłaszcza, gdy bedziesz wracac od psychiatry w dobrym nastroju... Duzo napisałam, ale ogolnie idzie o to, że jeśli zachowania męża maja w sobie element szantażu emocjonalnego (charakterystycznego dla nerwic), a na to troche wygląda sądząc po Twoich relacjach, to jest szansa, że brak poddawania sie temu szantażowi może zachęcić go do jakichś zmian.
Wszystko tez może zadziałać dokładnie odwrotnie do oczekiwań, więc najważniejszy jest Twój zdrowy rozsądek i wiedza psychiatry.
Oczywiście to sa tylko "dobre" rady, mogą sie przydać lub nie, mogą pomóc lub zaszkodzić. Rób tylko to, co Ty uważasz za słuszne i najlepiej skosultuj to z psychiatrą. Bez wzgledu na to, czy moja tu pisanina ma jakąś wartość czy nie, jestem z Tobą, Basiu, i trzymam kciuki mocno ! | | | | | Barabella | 11.07.2015 14:12:09 | 

Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2141615 Od: 2014-7-11
| Basiu, weź proszę do serca głęboko to, co napisała Bea....... myślę, że nikt więcej nie poda tak 'na talerzu' tego, jak Ona to zrobiła. Całuję mocno i przesyłam dużo ciepła. _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 | | | | | Rabarbara | 12.07.2015 11:51:53 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Szkieletczyzna...
Posty: 654 #2141956 Od: 2014-7-12
Ilość edycji wpisu: 1 | . Oświadczasz choremu, że TY idziesz do psychiatry, bo jestes załamana, masz tego wszystkiego juz dość i jeśli nie dostaniesz jakichs leków, to zwariujesz nie dalej jak za tydzień. .
Bea dokładnie tak zrobiłam 2 dni temu z samego rana, nie mogłam opanować płaczu, żalu i krzyku. Był przerażony i za chwilę obwiniał się.Czyli jak nie urok to....sraczka!!!(Pomyślałam) Stanęłam nad nim i spokojniej acz stanowczo, rozkazałam wstać z łóżka-natychmiast, wyrzuciłam jego pościel na dwór, dałam pół godziny czasu na ubranie się, zjedzenie śniadania, które SAM sobie przygotuje itd. Przedstawiłam plan dnia: 1.Poćwiczymy oddychanie wg. książki pt."Świadomą drogą przez depresję"- którą dostał od Eli.Jest też płyta CD 2.Pogadamy, posłuchamy siebie nawzajem. 3.Razem przygotujemy obiad. 4.Może pójdziemy na spacer, jeśli chcesz... Wszystko jakoś szło, tylko na oddechach nie bardzo mógł się skupić, to kazałam mu zdjąć buty i łaziliśmy boso po uschniętej trawie.....też niezbyt długo. Poszliśmy na spacer, ja podstępnie kierowałam się "trasą samobójczą" czyli nad gliniane bajoro. W pewnej chwili czułam że on za mną nie idzie, ale ja śmiało dążyłam do celu nie oglądając się za siebie, eksperymentowałam.... ruszył.Doszliśmy do tego miejsca a mój Banderas bez żenady sam opowiadał jak to walnął nurkiem w tę błotnistą maź, pokazywał dokładnie miejsca, wydeptaną trawę i swoje ślady.Noooo na glinie to było znać. Nie zadawałam pytań, po prostu słuchałam i wyciągałam wnioski. Zapytał tylko: nie jest to dla Ciebie tragiczne, nic nie czujesz???? - a co Ty byś czuł? -nie wiem... -to ja tez nie wiem. -aaa ty jesteś przecież kobietą...
Chyba słusznie zauważyłaś "zachowania męża maja w sobie element szantażu emocjonalnego" ____________________________ Bea on od ponad 3-ech mies. leczy sie u psychiatry i bierze leki, od ponad 2-tyg. zmienione na inne. 1-wszy raz poszłam z nim, potem nie chciał i żałuję że sie nie uparłam. Powiedziałam mu że we wtorek jadę do psychiatry ze sobą. Wczoraj musiałam jechac do remontu, zostawiła listę z sześcioma punktami co mógłby zrobić gdy ja pojadę.W jednym punkcie było : CZYTANIE Wszystko wykonane oprócz czytania, myślę że chce mi "udowodnić" że ślepnie- to nie prawda, dzis też "złapałam" go na symulacji!
Pati, pamiętasz że gdy Ela odstawiła leki i był ostry nawrót, ja nie chciałam by oddać ją do psychiatryka, jakoś nam sie udało.Ostatnio jak Ela była u nas opowiedziała ojcu o pobycie w tej placówce o tym jak musiała codziennie pisać czy umyła zęby wyczesała sie i takie tam, gdy zmuszano ja do balów karnawałowych, gdzie każdy nowy pacjent zostawał królem balu.Na ciągłym braniu leków, zastrzyków itd. Może nie potrzebnie wyjaśniła mu na czym między innymi polegało leczenie szpitalne depresji. Ela też ma inny charakter, mimo wszystko jest otwarta na ludzi,ten nasz chłop odludek.
DZIĘKUJĘ WAM
 _________________ "Wyhoduj w sercu zielone drzewa, z pewnością ptak na nich zaśpiewa". RA-BARBAROWE KOLEJNE MIEJSCA NA ZIEMI Bo za nami kawał drogi...a przed nami???
| | | | | Electra | 01.11.2025 06:31:26 | 
 |
|
| Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|