Fragment planety Ziemia |  |
| | user1 | 28.04.2015 18:55:24 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 1394 #2097460 Od: 2014-7-11
| Ale kawał dobrej roboty wykonałaś... Porządek jak się patrzy. Masz werwę kobieto. Żmija?! Nie miałam wątpliwej przyjemności oglądać na własne oczy. Choć nie mam specjalnie jakiegoś lęku czy obrzydzenia do pełzających. Kiedyś pytona miałam na szyi. Milusi był w dotyku. Lubię jaszczury wszelkiej maści, nawet krokodylkiem się kiedyś zauroczyłam. Gadałam do niego, chciałam zmusić go do reakcji, ale on patrzył na mnie jak znudzony, tylko mrugając. Nawet lęk przed pająkami udało mi się pokonać. W naszym domu się ich już nie zabija, tylko przenosi w bezpieczne miejsce. Nawet żaby z ulicy z dziewczynami przenosimy z ulicy na trawę, coby ich samochód nie rozjechał. Żmija jednakowoż ładnie wygląda na obrazku i niech tak zostanie. Zdrówka psiakowi życzę i żeby ślad nie został żaden po tym spotkaniu. | | | Electra | 20.04.2025 04:28:23 | 
 |
| | | gawron | 28.04.2015 20:23:29 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Gałęzice/świętokrzyskie
Posty: 1409 #2097506 Od: 2014-8-12
| Ło matko sielpiańskoooooooooooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!! Lubię Twoje zdjęcia,bo są duże i wyraźne,.ale tylko krajobrazu ogrodniczego,a nie żmiji i padalców różnego gatunku!!
Teraz nie usnę wcale..brrrr..ohyda..będzie mi się śnił wąż..żeby tyko nie taki dziki jak Twój _________________ Beatrix+,czyli Betina
Wiejskie zarośla,czyli przypadki szalonej Beatki Kozi wątek zlikwidowany. | | | AnnaF | 28.04.2015 21:06:46 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Mazowiecke okol.Żyrardowa
Posty: 77 #2097532 Od: 2014-10-11
| Jakie to szczęście, że u mnie zmij nie ma, raz tylko zaskroniec się wygrzewał na drodze, chociaz ja wszystko zniosę oprócz pająków. Dzielny Lars, głaskanko dla niego trzymam kciuki, by badania wyszły ok.Napewno tak będzie! Bea tyle pracy wykonane, ze z wrażenia to nie wiem co napisać 
_________________ Ania | | | Urazka | 29.04.2015 00:35:29 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wieś 20 km od Wrocławia
Posty: 2952 #2097637 Od: 2014-8-9
Ilość edycji wpisu: 1 | Bea zmroziła mnie Twoja opowieść a tak naprawdę to nie opowieść co wypadek Larsa. Bardzo mocno trzymam kciuki za jego zdrowie. Często bywałam w Twoich rejonach i nigdy nie zdawałam sobie sprawy z tak realnego zagrożenia spotkaniem ze żmiją zygzakowatą. Teoretycznie wiedziałam, że są ale nie myślałam szczególnie o np. patrzeniu pod nogi podczas przemierzania terenu. A mieć takie zagrożenie na własnej posesji to delikatnie mówiąc mało komfortowa sytuacja. Współczuję jeśli Ci to coś pomoże. A pewnie na Twoją frustrację pomóc mógłby tylko zbieracz żmij z wykrywaczem! Jak żyć ze świadomością, że psy nie są bezpieczne a Ty i Twój M musicie zachowywać maksimum ostrożności przy wszelkich pracach ogrodowych? Cieszę się z ogromu pracy jakie wykonałaś bo to oznacza, że jesteś silniejsza ale i tak pamiętaj, że nie wolno Ci się przemęczać. Dodam jeszcze, że z niedowierzaniem spoglądam na fotografie wielkich uporządkowanych połaci - tak wiele i tak szybko?
Ps. Zapomniałam Ci powiedzieć, że tak wielka kępa żonkili jest zachwycająca. _________________ pozdrawiam, Janina | | | Syringa | 29.04.2015 13:05:07 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2097854 Od: 2014-7-11
| Dzięki, dziewczyny! No, tak to jest, jak mieszka się na zad...piu, skądinąd ulubionym... Niby nie mieszkam na skraju wielkiego lasu, ale jednak sąsiaduję z dzikimi terenami i to wystarczy. Jest pięknie, jest czysta natura, ale to ma tu swoją cenę. Tak jak pisałam wyżej, wyczyszczenie i koszenie działki jest konieczne, ale i tak nie da żadnych gwarancji. Powiem szczerze, że miałam nadzieję, że żmije wyniosły sie z mojej najbliższej okolicy, bo odkąd są dopłaty unijne do uprawy pól, to tym rolnikom z bożej łaski, którzy mają pola obok mnie nagle zaczęło sie opłacac je (niby) uprawiać. Dokąd nie bylo dopłat, to cała okolica stała ugorem, a na takich nieużytkach porastających trawami, chwastami, brzózkami i krzakami, wszelkie gryzonie mialy raj, więc za nimi przyszły żmije... Niestety to juz za późno, żmije tu zamieszkały i teraz nie bardzo mają dokąd pójść. Z pola powyżej na którym do czasów unijnych rósł brzozowy zagajnik , przeniosły sie w mój dziki maliniak Zresztą ta uprawa pól jest tez tylko na niby, więc gady nie bardzo sie płoszą. Owszem pole nie stoi całkiem ugorem, jak wcześniej, ale tak naprawdę facet nic na nim nie uprawia. Ponieważ do ornego pola jest znacznie wyższa dopłata niż do nieużytku, to facet wykonuje działania pozorne, udaje, że uprawia te pola, ale tak naprawdę nic na nich nie sieje, nic nie zbiera, tylko wiosną albo robi płytką podorywkę albo przejeżdża pole tzw. talerzówką. Zachowuje pozory, że pole jest uprawiane i bierze dopłaty. W tych okolicznościach co prawda na takim polu jest mniej gryzoni, ale jednak nadal mają niezłe warunki, bo tylko raz-dwa razy w roku ktoś je tam niepokoi, ale w sumie nadal mogą żyć. Powyżej wschodniej części mojej działki połowa to łąka, a połowa to zagajnik brzozowy. Łąka bywa raz w roku skoszona, ale nie zawsze, no a zagajnik oczywiście jest dziki. Dalej w kierunku wschodnim jest kępa lasu, a niżej kolejne roległe nieużytki. Warunki idealne dla gryzoni i żywiących sie nimi żmij Czy zwrócenie uwagi właścicielom, żeby kosili swoje nieużytki, cos da? Oczywiście nie. A co do odstraszania... Czytałam, że odstraszacze kretów i gryzoni odstraszają rowniez żmije. Oby, bo wolałabym, żeby nie mnożyły się w spokoju na mojej działce. Ogólnie węże nie lubią gdy podłoże drga, to je niepokoi, a poza tym uniemozliwia im polowanie, bo one polując opierają sie własnie na wyczuwaniu drgań podłoża jakie wywołuje np. gryzoń. Czyli częste jeżdżenie kosiarką, tupanie oraz walenie w ziemię na płasko łopatą... Pewnie da sie wymyślic cos jeszcze. Hm, jakiś zmodyfikowany młot udarowy zostawiony w ogrodzie na dlużej być może obrzydzi żmijkom życie na dobre i sie wyniosą daleko... Myśle o tym całkiem poważnie, tzn. o jakimś zmodyfikowanym do emitowania drgań pastuchu elektrycznym czy coś w tym rodzaju... Trzeba zacząc od okolicy domu, a potem stopniowo posuwać sie w kierunku granic działki, żeby uciekały poza działkę, a nie, nie daj boze, do jej centrum
| | | Barabella | 29.04.2015 13:18:34 | 

Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2097862 Od: 2014-7-11
| Nie wiem czy bym to wytrzymała.... ten drgający młot. Mam oddaloną od domu jakieś 100m bocznicę kolejową (te tory, które przejeżdżaliście) i teraz od pół roku z uwagi na budowę trasy niedaleko nas, zaczęli rozładowywać.... Świątek - piątek rumor kamieni..... i klakson _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 | | | Syringa | 30.04.2015 08:17:20 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2098272 Od: 2014-7-11
| No, ale żmij nie masz, bo im te drgania przeszkadzają i nie przychodzą 
Z Larsem wszystko dobrze, wczoraj miał badania krwi i wet pod wieczór zadzwonił z dobrymi wiadomosciami. Kamień spadł mi z serca, a raczej skała. Miał Loluś szczęście. Niestety wiadomo, że niczego go to nie nauczyło. Jak dla niego zbyt odległy związek przyczynowy między polowaniem na żmiję a bólem, zastrzykami i kroplówkami. Gdyby taka żmija oblewała zimną wodą, skuteczniej odstraszyłaby np. Larsa Tami jest pod tym względem mądrzejsza, wtedy, w poniedziałek podeszli do tej żmiji oboje, widziałam to z pewnej odległości i zobaczyłam, że Tami powąchała coś z daleka i odsunęła sie, a potem zrobiła krok w tył. To oczywiście mnie zaalarmowało, bo od razu pomyslałám o żmiji, która syczy. Zawołałam psy, Tami przyszła, ale Larsson oczywiście nie, ten słodki dureń był juz w amoku myśliwego-drapieżnika i już "ogłuchł", zanim zdążyłam dobiec (o ile moje wysiłki można nazwać bieganiem! ) juz było po wszystkim, tzn. Lars był juz ukąszony przez żmiję, a żmija przez Larsa.
Janinko-Urazko, a czemu Ty nie wierzysz w to, że tyle zdołalismy wysprzątać? Wiesz, to co widać na zdjęciach to nie jest efekt jednego dnia, to odbyło sie jednak etapami, no i przy pomocy maszyn, czyli piły spalinowej, kosiarki traktorkowej i ręcznej z napędem (podkreślam zawsze ten napęd mojej kosiarki, bo bez niego koszenie tutaj byłoby ponad moje siły, a i zdrowy silny chłop też by sie umęczył, nawet niewielka pochyłośc sprawia, że taka maszyna "waży tonę"). No, część pracy wykonałam całkiem ręcznie, przy pomocy moich nowych nożyc, ale to te drobniejsze gałęzie, wszystkie grube były ciachane piłą. No i w ogole traktorek to jest to w takich pracach, nie tylko kosi, ale mozna nim wywieźć "urobek" zamiast go wynosić, a to jednak wielka różnica.
Jednak nie wszędzie mozna wjechać traktorkiem, a w każdym razie nie od razu. To jest fragment, który obrobiłam "tymi rencami", wszystko ręcznie grabiłam, wybierałam kamienie i kamyki, wyrównywałam łopatą kretowiska i inne nierówności, a potem kosiłam małą kosiarką. Na część tego terenu teraz da się wjechać traktorkiem, ale i tak nie wszędzie. To na zdjęciu to jest jakaś 1/4 , po lewej jest jeszcze kawał mojej roboty, której tu nie widać.
Wygląda to jak wykopaliska archeologiczne, jakiś obrys dawnej świątyni czcicieli prostokątów albo coś takiego, sprofanowanej przez współczesną ignorantkę stojakiem do suszenia prania... Jednak to był kiedyś kurnik, wiem to z podań ludności miejscowej. Pare lat temu został wykoszony kosą spalinową i wkopaliśmy suszarkę, a potem zarósł chwaściorem, wjechac tam nie bylo jak, bo teren niepewny co do kamieni. To dobre miejsce na suszenie, bo słońce w tym miejscu jest od rana do wieczora.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
A to najładniejszy szkodnik na mojej działce, pstryknięty chwilkę po tym, jak został wypłoszony przeze mnie z mojego sadu. Jak widac nie za bardzo wystraszony, stanął i patrzył, czy biegną za nim czy nie Nie biegli, więc oddalił się z dystynkcją udając, że nie ma nic wspólnego z okorowaniem młodej gruszki 
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
| | | gawron | 30.04.2015 08:26:07 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Gałęzice/świętokrzyskie
Posty: 1409 #2098277 Od: 2014-8-12
| Oj,śliczny..
Tami się cofnęła,bo dziewczyny są mądrzejsze i już. Ale skoro u Ciebie też maszyny warczały,to głucha była chyba ta żmija..powinna wiedzieć,ze nie należy wchodzić w drogę człowiekowi.. A na tym pokurzym placyku wsadziłabym magnolię..Betty np.
Jestem właśnie na etapie takiego chciejstwa.. _________________ Beatrix+,czyli Betina
Wiejskie zarośla,czyli przypadki szalonej Beatki Kozi wątek zlikwidowany. | | | Syringa | 30.04.2015 08:54:43 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2098292 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 1 | Moja działka jest duża, odległości mierzy sie w kilkuset metrach. W sobotę my warczeliśmy maszynami na jednym końcu, a żmija na drugim końcu wygrzewała się na słońcu, gdy Małż podjechał traktorkiem... To są za duże odległości, one sie płoszą tylko drganiami w najbliższej okolicy. No i ONE SĄ GŁUCHE, one nie słyszą hałasu, tylko wyczuwają drgania podłoża.
Oj, wiesz, ja z magnoliami nawet nie próbuję, bo pewnie wymarzną. Najgorzej, jak najpierw troche porosną, zakwitną już trochę, a potem dopiero wymarzną, to dopiero człowieka wkurza W tym miejscu miałam posadzone trzy krzewuszki, wszystkie wymarzły. W tym miejscu w zimie jest niezły wygwizdów, zresztą jak prawie wszędzie u mnie tylko za stodołą od wschodu jest zaciszniej, bo stodoła osłania od zachodnich wichur, tam posadziłam sad (z którego zostały dwie jablonki, brzoskwinia, czarna malina, jagody kamczackie, porzeczki i agrest. Sliwka, czereśnia, wiśnia, gruszka i leszczyna odmianowa zostały zeżarte przez zające lub okorowane przez sarny lub tez niektóre wymarzły, gdy było zimą -30 st.C . Dlatego wszędzie musze sadzić iglakowe żywopłoty osłaniające od wiatru, zabezpieczać nasadzenia przed zwierzętami, a docelowo ogrodzić całość działki. (No i jeszcze przepędzic żmije... Oj, mam tych zadań do wykonania... Do 90-tki powinnam zdążyć... )
| | | survivor26 | 30.04.2015 08:59:05 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2098293 Od: 2014-7-11
| Szkoda, że jelenie nie żywią się żmijami, nie żarłyby drzewek, dawały pretekst od fajnych zdjęć i wytępiły oślizgłe paskudy twój wpis żmijowy zmotywował mnie do dalszego rozprawiania się z chaszczami - warunki terytorialne mam odmienne, ale już zeszłego lata niania z Sarą na spacerze polami żmiję spotkała, zatem gdzieś wstręciuchy krążą w pobliżu
A miejsce po kurniku to idealnie się na warzywnik nadaje, jak już po tej 90-tce wyprowadzisz ogród na błysk i zachce Ci się ekologicznych upraw  _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | Syringa | 30.04.2015 09:09:26 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2098297 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 1 | Żmije mają wrogów naturalnych, zjadają je drapieżne ptaki,także bociany, kuny, lisy, a młode żmije nawet jeże, kosy i szpaki... No i Lars jest wrogiem żmij, ale jak widać gorzej sobie radzi niz ci dzicy, bo oni potrafią uniknąć ukąszenia.
| | | Electra | 20.04.2025 04:28:23 | 
 |
| | | Sweety | 30.04.2015 10:40:18 | 

Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Podbeskidzie
Posty: 2634 #2098336 Od: 2014-7-11
| Mało przyjemna przygoda Szczerze Cię podziwiam za tak szybką i skuteczną reakcję U mnie na szczęście są tylko zaskrońce, choć wiem, że w lesie nad domem są i żmije. Aż do mnie się jednak nie zapuszczają. I bynjmniej mnie to nie martwi. _________________ Ani Ogród w dolinie matrix
| | | iwonaPM | 30.04.2015 18:57:43 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: bxl/lbn
Posty: 3891 #2098509 Od: 2014-7-11
| O mój Boże ! Dopiero doczytałam . Świetnie że psiak jednak wyszedł z tego incydentu obronną ręką/łapą ! Przeczytałam Twoje relacje z ciarkami na skórze . Nie cierpię pęłzających pod każdą postacią ! Czy wysokie kalosze chronią przed kąsaniem . Chciałabym Cię kiedyś odwiedzić ,ale nie wiem jak się zabezpieczyć  _________________ Iwkowy ogródeczek Iwkowy ogródeczek II
„Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.” Isaac Newton | | | gawron | 30.04.2015 19:30:52 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Gałęzice/świętokrzyskie
Posty: 1409 #2098518 Od: 2014-8-12
| Wodery.. tylko wodery ratują w Beci chaszczach..  _________________ Beatrix+,czyli Betina
Wiejskie zarośla,czyli przypadki szalonej Beatki Kozi wątek zlikwidowany. | | | lora | 01.05.2015 08:26:14 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Lubelskie
Posty: 4997 #2098686 Od: 2014-7-11
| Bea nie znoszę pełzających stworzeń , cos okropnego. czytałam z dreszczem tak jak Iwonka. Podziwiam jak dużo pracy włożyliście w ujarzmienie chwastów. _________________
Świat moich marzeń
Świat moich marzeń 2 | | | Syringa | 01.05.2015 09:55:01 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2098759 Od: 2014-7-11
| Gdzie tam wodery! Wodery nie wystarczą, trzeba zbrojony, jak przeciw rekinom, strój płetwonurka i koniecznie z butlą gazową, żeby nie oddychać powietrzem atmosferycznym i przypadkiem nie wciągnąć żmiji nosem
Jak goście do mnie przyjadą, to będę ich oprowadzać po działce na kosiarce 
A serio, to nie dam sie zwariować. Oczywiście, że jest zagrożenie, zwłaszcza dla psów, bardzo mnie to martwi, ale przecież trzeba życ normalnie i dalej normalnie zakładać ogród. Nie mówiąc o tym, że im lepiej zagospodarowany ogród, tym mniej chętnie będą w nim przebywać żmije. Zamierzam też oczywiście zastosować odstraszacze na szerszą skalę. Wyczyszczony, wykoszony ogród powinien byc w miarę bezpieczny, gwarancji to nie da, ale większe bezpieczeństwo tak. Docelowo, to muszę zarobic kupe kasy, wykupić okoliczne działki i wszystkie wysprzątać i kosić do czysta...  Tylko najpierw to muszę, kurczę, wreszcie wyleczyć się z borelki 
A propos... Wczoraj postanowiłam zrobic dla siebie coś dobrego, tak odrobinę, jako małą rekompensatę za ten ciężki tydzień. Pojechałam do szkółki, którą wyczaiłam juz dawno w necie Jest to dawna szkółka leśna, w dobie przemian gospodarczych została sprywatyzowana, nadal zaopatruje leśnictwa, ale ma też sadzonki w doniczkach w sprzedaży detalicznej. Mają parę gatunków, których nie kupi się w przeciętnej szkółce ogrodniczej. Wczoraj nabyłam azalie Schlippenbacha i azalie gandawskie. Rzec mozna, rarytasy Idealne azalie dla mnie, bardzo mrozoodporne i rosną wielkie, gandawska dorasta do 3m Takie roślinki to ja lubię Przynajmniej człowiek widzi, że coś tam rośnie No, są jeszcze małe, ale liczę na nie Teren pod nie oczyściłam cięzką pracą, teraz trza doły pokopać, ziemi kwaśnej zadać...
No i przy tej okazji poznałam sympatycznego właściciela owej szkółki, który jest byłym leśnikiem i ...ma ...no co może mieć? Oczywiście boreliozę! Oczywiście rozmowa była o azaliach, ale musze powiedzieć, że od razu coś mi "nie pasowało" w jego sposobie poruszania sie i schylania widać było, że go to męczy, poza tym od razu rzuciły sie w oczy problemy z pamięcią. Gdy ja dostałam zadyszki pod niewielkie wzniesienie, on przyznał się, że ma tak samo i zaczęła sie rozmowa. Boreliozę zdiagnozowano u niego, gdy pracował jako leśnik, leczono go kilka tygodni i na tym koniec. Podałam mu namiary na moją lekarkę. Pogadaliśmy, m.in. o tym, że sarny lubią zjadac nasadzenia i że trudno na nie znaleźć sposób, poza ogrodzeniem całości ogrodu i pojechałam. Mam nadzieję, że sie facet wyleczy, choć po tylu latach, to go czeka taka sama "jazda" jak mnie Do tej szkółki to ja jeszcze wrócę, bo jest jeszcze pare fajnych rzeczy do kupienia. Właściciela moge nie spotkać, bo nie zawsze jest na miejscu, czasem jest tylko pani, która sprzedaje i pilnuje interesu. Myśle sobie, że jeśli zacznie się leczyć, to tym bardziej może go nie byc w szkółce, bo może leżeć w łóżku zwalony z nóg przez herxy
No, zobaczcie, jaki wczoraj był dobry dzień - kupiłam ciekawe azalie i uratowałam chorego od bezradności wobec boreliozy. To był dobry dzień
A to Alexander McKenzie, patrzcie, jaki dorodny krzak sie z niego robi... Lubię te kanadyjki, posadzę ich więcej na pewno.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
| | | Jo37 | 01.05.2015 10:22:22 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Warszawa i nie tylko
Posty: 1379 #2098781 Od: 2014-7-11
| Bea - a azalie pokażesz? Bardzo mi pasują z opisu a nigdzie ich nie spotkałam. Może pan zechce mi wysłać. _________________ Pozdrawiam, Joanna
| | | Syringa | 01.05.2015 10:44:33 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2098823 Od: 2014-7-11
| Jasne, że moge pokazać, tylko akurat u mnie pada. Jak przestanie, to wyjdę i cyknę. Są małe, więc w tej chwili to za wiele chyba nie wypatrzysz... Wygladają podobnie do wszystkich innych małych azalii.
Tu Schlippenbacha:
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
Tu gandawska:
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
Niestety tu nie ma zdjęć. I trudno w ogóle znaleźc zdjęcie, są tylko zdjęcia odmian, a w tej szkółce jest gatunek podstawowy.
Wysyłki nie prowadzą. Moge Ci ewentualnie kupic i wysłać... ale powiem szczerze, że ciężkie te donice, jak ch... Nawet to skomentowałam w rozmowie z facetem, mówię, że w doniczkach porządna cięższa ziemia, a nie sam torf, jak to zwykle mozna spotkac w sprzedaży. On na to, że większośc producentów oczywiście robi wszystko, żeby doniczka ważyła jak najmniej, bo chodzi o transport, ale wiadomo, torf jak wyschnie, to robi sie sucha wydmuszka, a oni robia tak, żeby ta ziemia dłużej trzymała wilgoć.
| | | Jo37 | 01.05.2015 13:00:20 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Warszawa i nie tylko
Posty: 1379 #2098876 Od: 2014-7-11
| Poszukałam informacji. Zaskoczyło mnie ,że Irene Kostner należy do grupy azalii gandawskich. Poszukam tej pierwszej grupy bliżej Warszawy a może w końcu pojadę w Wasze strony. _________________ Pozdrawiam, Joanna
| | | elakuznicom | 01.05.2015 16:18:46 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3352 #2098941 Od: 2014-7-15
| Bea parę ar w jeden dzień  ja mam działkę 10 ar całą i cały sezon ( no .. z przerwami ..) nie mogę ogarnąć ...jakie piękne masz żonkile, na działce w ogóle nie chcą rosnąć , cebule były całkiem niezłe może posadziłam za głęboko , albo na złym miejscu , wywaliłam wszystkie ledwo co skiełkowane i podgniłe , a u mnie piach więc nie miały za mokro ... _________________ pozdrawiam Ela Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II | | | Electra | 20.04.2025 04:28:23 | 
 |
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|