Fragment planety Ziemia | |
| | iwonaPM | 26.08.2015 17:19:03 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: bxl/lbn
Posty: 3891 #2163724 Od: 2014-7-11
| Hmm ja niby ogarniam jakoś komputer na tyle ile potrzebuję ,ale nie jestem pewna czy zauważyłabym czyjąś bytność na nim Gdyby zniknęły mi np. wszystkie pracowe pliki , to też pewnie pomyślałabym że to ja coś spie....łam .
_________________ Iwkowy ogródeczek Iwkowy ogródeczek II
„Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.” Isaac Newton | | | Electra | 23.12.2024 19:03:04 |
|
| | | Syringa | 26.08.2015 19:38:14 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2163747 Od: 2014-7-11
| Jesli chodzi o nasze forum, to: "Wolność wymaga siły, siła domaga się wolności"... To wolne forum, a skoro tak, to wiadomo, że ludzie, którzy je tworzą musza mieć swoja siłe do tej wolności. Ludzi, którzy nie maja wewnętrznej siły, nie stać na wolność. A jak ktoś jest silny, to nie boi sie innych pogladów, zachowań itd. i akceptacja nie jest trudna. To było filozoficzne wyznanie wiary A tak w ogóle to usiłowałam wyjaśnic, jak widze przyczyny czepiania sie mnie przez świry
Ja wcale nie jestem dobra w komputerowych sprawach, ale jestem czujna, ja wiem, ze nie ma przypadków, tzn. technicznie rzecz biorąc są, a w życiu najczęściej nie ma Jeżeli cokolwiek jest "nie tak", to najprawdopodobniej coś sie za tym kryje. Czasem to jest tylko anonimowy wirus czy cos tam podobnego, ale moze tez byc personalny atak.
| | | zuzanna2418 | 27.08.2015 09:20:13 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2163890 Od: 2014-7-11
| Mieliśmy szkolenie dotyczące bezpieczeństwa IT, gdzie usłyszałam optymistyczne stwierdzenie wygłoszone przez wykładowcę: po ok. 15 minutach od włączenia komputera jego użytkownik staje się jego współużytkownikiem _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | Syringa | 27.08.2015 09:42:22 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2163905 Od: 2014-7-11
| Z Linuxem jest znacznie lepiej, ale oczywiście tez sie da dobrać. W tym przypadku dupek wykorzystał tzw. repozytoria, żeby sie podpiąć i tu nie wiedział, co robi, bo jest taka niepisana zasada wsród "moralnych hakerów", ze nie tyka się wolnych społecznych (niekorporacyjnych) serwerów, bo to przecież o wolność i ogólnodostępność walczą hakerzy (przynajmniej teoretycznie i przynajmniej ci "światli"). Ludzie od linuxa tego gnojowi nie daruja, więc ja nic nie musze robić, ja tylko poinformowałam społeczność linuxową, co mi zrobiono i poprosiłam o pomoc A ten pajac niech teraz drży, bo nie zazna spokoju dopóki nie uznają, że odbył karę
Na zachodzie bez zmian ...to znaczy sucho, ciepło i ogrodnika szlag trafia
| | | elakuznicom | 27.08.2015 10:30:14 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3352 #2163928 Od: 2014-7-15
| ale Wam się zebrało na filozofię , popieram Patusię , i gratuluję Tobie Beatko takiej wiedzy komputerowej wiem jak włączyć i wyłączyć komputer i jeszcze, że jak robię przelew i jestem w banku powinnam się z niego wylogować haha..no może jeszcze kilka drobnych napraw , kiedyś byłam bardziej techniczna , ale wtedy nie było komputerów no źle to ujęłam ja go nie miałam ...co do prywatności ?? mam to gdzieś...co kto o mnie myśli i mówi a jeśli poczytać lubi to niech sobie czyta ,sama z siebie też często się śmieję ,no może ostatnio trochę mniej ale tylko trochę ... _________________ pozdrawiam Ela Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II | | | Barabella | 27.08.2015 10:48:19 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2163942 Od: 2014-7-11
| No, no..... Bardzo ciekawe tematy poruszyłaś Jeszcze nikt mi z samego rana tak bardzo przyjemnie od świrów nie zwymyślał Dziękuję. Też sobie kupiłam buty, nawet dwie pary.... za szczupłe i pewnie na wnuczkę czekać będą _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 | | | Daria_Eliza | 27.08.2015 11:08:32 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Małopolska
Posty: 1391 #2163962 Od: 2015-1-23
| Ooo, Bea, to ty zdolniacha komputerowa jesteś. Ja nawet myślałam kiedyś nad linuxem, ale chyba nie dałabym sobie z nim rady, nie znam się na oprogramowaniu.
Ale ostatnio dojrzałam do inwestycji w płatną wersję niemieckiego programu antywirusowego (dobrze, że interfejs jest po angielsku ). Dotychczasowy bezpłatny robił się coraz bardziej upierdliwy i niezbyt skuteczny.
Ale nadal mam jakieś tam błędy systemowe (chyba), z którymi sobie nie radzę. Trzeba będzie zabrać kompa do serwisanta chyba. _________________ Pozdrawiam, Daria Kiedy zakwitną piwonie Ucieczka z Krakowa --- początki | | | Syringa | 27.08.2015 13:45:59 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2164050 Od: 2014-7-11
| No, własnie ja wcale nie jestem zdolna komputerowo, wcale. Ja mam tylko ogólną orientację, nie mam praktycznych umiejętności żadnych. | | | elakuznicom | 27.08.2015 15:16:20 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3352 #2164081 Od: 2014-7-15
| Beatko w życiu nie wpadłabym , że ktoś mnie podgląda ...więc tę orientację pewnie masz ..może się nie doceniasz ? albo robisz coś zupełnie mechanicznie i nie zdajesz sobie z tego sprawy... u mnie w mieście znowu gorąc ..już nie wyrabiam , chyba zaczęłam tęsknić ...no ..nie ..odpukuje..przecież kocham lato...na działce pewnie wszystko już mam wysuszone na wiór.. _________________ pozdrawiam Ela Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II | | | Daria_Eliza | 27.08.2015 18:11:09 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Małopolska
Posty: 1391 #2164139 Od: 2015-1-23
| To wobec tego Twoja ogólna orientacja stoi na bardzo wysokim poziomie.
Dobra, już się nie odzywam.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
_________________ Pozdrawiam, Daria Kiedy zakwitną piwonie Ucieczka z Krakowa --- początki | | | Syringa | 27.08.2015 21:23:14 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2164238 Od: 2014-7-11
| Chłe, chłe, AXN własnie puszcza jakis serial o cyberprzestępczości Poczułam sie jak w Matrixie jak to zobaczyłam. A tam takie teksty: "To nie jest przypadek, ktoś zhakował komputer" Kurde, ide rozpalić ognisko. | | | Electra | 23.12.2024 19:03:04 |
|
| | | MaGorzatka | 27.08.2015 21:50:00 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Pomorze
Posty: 3845 #2164249 Od: 2014-7-13
| Co Ty z tym ogniskiem? Może to wszystko dlatego - hakerów ściągasz z kosmosu tym rozjarzonym płomieniem! _________________ Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa W moim gospodarstwie (Oaza) Róże z mojej tabelki | | | Syringa | 28.08.2015 09:25:04 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2164355 Od: 2014-7-11
| Ja jestem czlowiek pierwotny... | | | Syringa | 28.08.2015 13:31:24 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2164485 Od: 2014-7-11
| Wczoraj odwiedzila mnie znajoma, to znajomosc glownie na odleglosc, bo ona mieszka za granica i to naprawde daleko. Byla u mnie lata temu i gdy wysiadla z auta, zaczela wykrzykiwac, ze podworka nie mozna poznac, ze jest teraz tyle drzew i krzewow, wszystko osloniete, nikt nie zaglada, a kiedys to byl taki lysy otwarty teren i jak siedzialysmy pod kasztanem, to ze wszystkich stron gapili sie z daleka jacys ludzie... Mowila, ze bardzo duzo tu zrobilam i gdy przez te lata pisalam, ze niemam sily pracowac w ogrodzie, myslala, ze tu wszystko jest tak jak bylo, a teraz to inny swiat... <o kurcze, znowu nie mam polskich znakow, jak ja nie lubie windowsa i tych jego bzdurnych problemow ze wszystkim< No, niby to wiem, ze bylo puste pole, a na podworku gola ziemia, a teraz sporo rosnie, ale dopiero, gdy powie to ktos, kto to widzial wtedy i widzi teraz, to naprawde dociera do swiadomosci. Znajoma mowi mi tak, ogrod tu na podworzu to masz wlasciwie gotowy, jak ci rododendrony urosna, to nic wiecej nie trzeba. Jak bedziesz w pelnej kondycji i to, co tu masz, bedziesz miala przypilnowane, to naprawde wystarczy, bo jest bardzo fajnie, cos tam sobie dosadzisz, ale to szszegoly, a poza podworkiem bedziesz sobie stopniowo zakladac ten swoj park... No, prosze, jakie to proste w oczach kogos z zewnatrz, pomyslalam Czlowiek przezywa, obwinia sie, a tu wpada ktos, co mieszka iles tam tysiecy kilometrow stad i w kilku zdaniach uswiadamia ci, ze w gruncie rzeczy osiagnales sukces
| | | survivor26 | 28.08.2015 13:37:18 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2164488 Od: 2014-7-11
| No i widzisz! A jak my Ci piszemy, żeś mnóstwo zrobiła, to nie wierzysz Ale to prawda, że z bliska widać mniej, ja dla podniesienia sobie morale mam katalog ze zdjęciami z pierwszej wiosny tutaj i jak mi zapał ogrodowy siada, to sobie patrzę na te zarośla wiśniowo-pokrzywowe, na tę łąkę w miejscu obecnej różanki, na zasieki jak dom wysokie i mi jakoś lepiej _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | Barabella | 28.08.2015 14:47:21 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2164514 Od: 2014-7-11
| Dla mnie Twoja posiadłość też jest gotowa i bardzo reprezentacyjna..... cudne miejsce w cieniu wielkich drzew _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 | | | Beatrice | 28.08.2015 14:57:12 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Szczecin
Posty: 1618 #2164518 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 1 | No to ja też Ciebie podbuduję, czyż nie jest pięknie ?????
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
_________________ Kiedyś będę miała....marzenie Beaty Mini, mini..mini Beaty | | | Beatrice | 28.08.2015 15:01:16 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Szczecin
Posty: 1618 #2164520 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 3 | Co ten fotosik znowu namieszał, ale dałam radę no w końcu jestem NADCZŁOWIEK
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
i jeszcze tu pogadamy kiedyś w tym miejscu ponownie
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
_________________ Kiedyś będę miała....marzenie Beaty Mini, mini..mini Beaty | | | Daria_Eliza | 28.08.2015 16:49:37 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Małopolska
Posty: 1391 #2164575 Od: 2015-1-23
| A ja myślałam, że te duże gęste nasadzenia, w okolicy podwórka i nie tylko, to odziedziczyłaś głównie po poprzednich właścicielach posiadłości. Tzn. wiem, że sama też sadziłaś dużo, ale widzisz - jak opinia Twojej znajomej wiele wnosi do tematu! Wow! To zmiany muszą być rzeczywiście wielkie. Zrobiłaś sama dla siebie taki albumik porównawczy, jak było kiedyś? Ja na samym począteczku zrobiłam raptem 8 zdjęć, tzn. jak jeszcze nic nie sadziliśmy tylko sąsiad sobie tam dalej zboże uprawiał. Ale teraz widzę po drzewach samosiejkach, jak bardzo urosły. Szkoda, że w miejscach bardziej płaskich i nie tak wilgotnych nie ma dużych samosiejek, bo i cienia przez to mało. No, ale poczekamy, może doczekamy. _________________ Pozdrawiam, Daria Kiedy zakwitną piwonie Ucieczka z Krakowa --- początki | | | Syringa | 29.08.2015 15:10:32 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2164935 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 3 | Cieszę się, że Wam sie podoba u mnie Choć wiem, że to nie tyle moja zasługa i tego, co posadziłam, ale tego miejsca, dość ustronnego, obszernego i z widokiem Beti, oczywiście, że trzeba to powtórzyć. No, jeśli za rok zlot bedzie u Małgosi, to są przecież inne powody, żeby przyjechać Basiu, Ty też możesz znaleźć jakiś powód, ot, choćby przetestowanie nowego auta na trasach dolnosląskich
Dario, jeśli chodzi o te młodsze nasadzenia, to wszystko ja. Odziedziczyłam po Niemcach wielki kasztanowiec na środku podwórka, lipy dwie, i stare drzewa owocowe za domem, no i jeszcze stary bez lilak koło stodoły był, ale pare lat temu przewrócił sie ze starości i zostały tylko jego odrosty. No i jeszcze świerk za stodołą, ale nie jest poniemiecki, tyle lat to nie ma, myśle, że ma 40-50 lat. Jesiony samosiejki tez były. Wszystko poza tym to ja sadziłam, nie było nic, tylko łyse pastwisko-chwastowisko. Szkoda, że nie zdążyłam posadzić więcej, zanim mnie zmogło, ale dobre i to, bo fakt, że podwórko jest osłonięte i poza podwórkiem od wschodu, czyli od strony wsi i sasiadów, sa jakieś drzewa i żywopłot, a wyżej jakiś sad i jagodnik.
Ten sado-jagodnik to takie resztki, bo wiecej niż połowę, a moze i dwie trzecie, tego, co posadziłam zjadły sarny, jak była ta ciężka zima. Z dawniej sadzonych drzewek została jabłonka i brzoskwinia. Kilka lat temu posadziłam sporo nowych, ale też mało co przetrwało, bo nie byłam w stanie zabezpieczyć, choc oczywiście miałam taki zamiar.
Jabłonka w tym roku pięknie zaowocowała, miała mnóstwo owoców, aż przecinałam zawiązki w czerwcu. A w lipcu podczas burzy wyłamała się, po prostu przewróciła sie w całości, pień złamał sie poniżej gruntu, w miejscu szczepienia Część pnia miała ciemny kolor, widać było, że tam musiał być jakiś grzyb albo coś innego, co osłabiło pień... No i po jabłonce. A przewrócona jabłonka stała sie "słoniem w salonie". Tzn. leżała tam, a ja zachowywałam się, jakby jej tam nie było, nie patrzyłam na nią, nie mówiłam o niej, nawet podczas zlotu leżała tam nadal, gdy goście przyszli na jagody kamczackie, a ja nic. "Słoń w salonie" to określenie używane czasem w psychologii, chodzi o sytuacje, w której ludzie mają duży problem, ale udają, że nic tam nie ma, czyli na środku salonu stoi wielki słoń, a wszyscy zachowują się, jakby w salonie było wszystko w porządku Przewrócenie jabłonki miało dla mnie znaczenie symboliczne, było ciosem, jakkolwiek to brzmi, to ma swój sens przynajmniej dla mnie Przewróconą jabłonkę zobaczyłam nazajutrz po tym, jak życie mi dało w pysk. Nie dosłownie oczywiście, tylko w przenośni. To była taka sytuacja, gdy wydaje ci sie, że już nic nie moze cie zaskoczyć, że to, co masz za sobą, wyczerpało juz wszystkie formy zadawania szeroko rozumianego cierpienia, a tu dostajesz w pysk jeszcze raz, dokładnie z tego samego powodu, co od lat, tylko w trochę inne miejsce. Znacie te sceny z filmów, gdy bohater otrzymuje cios, jego głowa odskakuje i uderza w lustro. Lustro rozsypuje sie, w zwolnionym tempie widać, jak kawałki szkła szybują... Lustro, symbol widzenia samego siebie, poczucia tożsamości. Właśnie tak, moja głowa uderzyła w lustro, a kawałki szkła szybowały w zwolnionym tempie. Co sie stało? Nic takiego, sprawy zawodowe. Po latach zawodowej niemożności wreszcie mogę pracować, mój mózg juz działa, mam znów względnie dobrze działajacą pamięć (względnie ) jestem w stanie koncentrowac się, ból głowy nie zabija, więc powoli zabieram sie za powrót do aktywności zawodowej. W mojej dziedzinie jest ktos taki jak agent, który nie jest konieczny, ale bardzo sie przydaje, bo zajmuje się stroną techniczno-ekonomiczną, jeśli agent jest dobrym znawcą w dziedzinie, to może być podporą i wręcz zawodowym przyjacielem. Dawniej pojawił sie w moim życiu agent, nie trwało to dlugo, to byl początek współpracy, ale sprawy układały sie dobrze, a nawet wydawało sie, że to będzie zawodowy przyjaciel. Gdy rozchorowałam sie na dobre, zadzwoniłam i powiedziałam, że jestem chora, ale nie wiem, na co, trace pamięć, ale nie wiem dlaczego, nie jestem w stanie pracować i w związku z tym zawieszam współpracę do odwołania. Oczywiście było zdziwienie i pewnie różne niewypowiedziane podejrzenia, bo takie wyznania brzmią zapewne podejrzanie. Niemniej zostało wyjasnione, że jestem chora, pracowac nie jestem w stanie, gdy cos sie zmieni, to sie odezwę. Nie odzywałam sie latami. Teraz wreszcie coś sie zmieniło, postanowiłam zadzwonić, nawet nie po to, żeby wrócić do współpracy i nawet nie po to, żeby w ogóle mówić o jakiejkolwiek ewentualnej współpracy, bo minęlo tyle czasu... Chciałam po prostu odezwać sie, spytać, co tam słychać, czym sie zajmuje i w ogóle, no i pokazać sie wśród żywych, skoro ożyłam... Niełatwo po tylu latach wykonać taki telefon, trzeba sie zastanowic, co powiedzieć, żeby to zabrzmiało sensownie. Zadzwoniłam, przypomniałam kim jestem, w paru słowach wspomniałam, że nie odzywałam sie nie ze swojej winy, że miałam problemy zdrowotne, ale już zdrowieje, wracam do formy i jestem ciekawa, co tam słychac u mojego dawnego agenta... W odpowiedzi usłyszałam mniej wiecej to: - Gdzie ty w ogole byłas?! Chorowałas przez dziesięc lat?! Żartujesz sobie?! Jakbyś tyle była naprawde chora, to bys już nie żyła! Niby na co byłas chora?! Gdzie byłaś?! ćpałaś?! piłaś?! i teraz chcesz wrócić do współpracy?! Co ty sobie wyobrażasz?! że kim ty jesteś?! Wspólpracować to mozna z poważnymi ludźmi, a nie kims, kto opowiada jakies niestworzone rzeczy o chorobie i utracie pamięci, tobie sie chyba myli rzeczywistość z fikcją! To, że kiedys miałas talent, to nic nie znaczy! Myślisz, że kim jestes?! Mniej wiecej tak to brzmiało, nie jest to dosłowny cytat, bo nie nagrałam tego telefonu, a żałuje. Odpowiedziałam: - Wiesz co, kim ja jestem, to pewnie jeszcze nie raz będę musiała sie zastanawiać, ale kim ty jesteś to wiem na pewno, jesteś durniem. I nie masz pojęcia, o czym mówisz, więc nie powinieneś sie odzywać. Żegnam. Dostałam w pysk. To był taki prawie zawodowy przyjaciel, a teraz mówi do mnie w taki sposób takim tonem! Co za kretyn z niego! Po prostu zidiociał i tyle! Nawet nie usłyszał, co ja powiedziałam... W zasadzie mogłabym uznać, że to tylko słowa kolejnego świra, kolejny słaby mentalnie człowiek nie udźwignął dziwnego tematu, jakim jest moja "dziwna" długa choroba, niesłychana utrata pamieci itd... No, trudno, nie każdy moze wszystko zrozumieć i poradzić sobie z informacją, ktorej mu nie objaśnili w telewizji Mogłabym, powinnam, uznać, że sytuacja przykra, wstrętna, idiotyczna, ale nie ma w niej dramatu. W końcu tych "mądrali", co to ich fakty o boreliozie przerastaja, to ja spotkałam sporo. Chamów też spotkałam sporo. No i ludzie sie zmieniają, czasem na gorsze. Słowem - syf, ale nie ma sie czym przejmować. Jednak... Jednak on trafił, jego cios trafił i to mocno. Trafił w najsłabszy punkt i dlatego zabolało, a właściwie to ogłuszyło. "To, ze kiedys miałas talent, nic nie znaczy". Właśnie. Trafiony - zatopiony. Po pierwsze ja właśnie tak sie subiektywnie czuję, a po drugie właśnie taka może być obiektywna prawda. ...Kawałki lustra szybują w powietrzu... "Co ja sobie wyobrażam, że kim ja jestem?" Właśnie, co? Moja dusza czuła sie źle. Był wieczór, poszłam spać. Na drugi dzień rano wyszłam przejść sie po ogrodzie, dla odzyskania spokoju, wyrównania perspektywy... Weszłam do sadu, a tam jabłonka leży, jakby odcięta jednym ciosem. Przetrwała te wszystkie trudne lata, posadzona jako mała sadzonka, podlewana niezbyt często, bo nie byłam w stanie, zarośnięta chwastem, podgryzana przez sarny, nadłamywana przez wiatry w zimie... Przetrwała. Cudem przetrwała i zaowocowała. Kochałam moją jabłonkę, moje śliczne dorodne drzewko, mojej ulubionej odmiany. Ogrodnik ze mnie po przejściach, specjalnej troski, więc szczególnie umiem docenić to, co mi dobrze rośnie. A ona nie żyje! Zabiło mi moją ulubioną jabłonkę! Leży złamana, powalona, zniszczona, pokonana, a wokół walają sie niedojrzałe jabłka... ...Moja głowa uderzyła w lustro, a kawałki szkła szybowały w powietrzu... Cios dla mnie i cios dla jabłonki były w tamtej chwili tym samym, symbolicznym zniszczeniem. Wrażenie było mocne, bo psy je poczuły razem ze mną, nie pobiegły jak zwykle przed siebie, tylko stały ze mną i patrzyły na to samo, co ja. Aż w końcu powiedziałam: - Idziemy. I poszliśmy na górkę do lasu. Potrzebowałam trzech dni, żeby wyjść z ogłuszenia. Z tego pierwszego. Z tego drugiego wychodziłam do tej pory, to znaczy jabłonka tam nadal leżała. Po prostu zwyczajnie nie miałam ochoty sie z tym pogodzić, odżałować, wyrzucić jabłka na kompost, a drzewko spalić. Logicznie to nie tylko dziwne, to nawet troche nierozsądne, bo jeśli pień jabłonki był faktycznie czymś zainfekowany, to lepiej było szybko ją stamtąd zabrać i spalić. Fakt. Tylko czy ja ten jeden raz nie mam prawa do odrobiny szaleństwa? Długo musiałam walczyc o zachowanie rozsądku, kierować sie logika wbrew logice, pokonywać emocje, odczucia, dziwne stany... No, to raz mogę oddać sie lekkiemu szaleństwu i ciężko przechodzić żałobę po jabłonce i swoim dawnym życiu. Okres żałoby zakończony. Jabłonka poszła na ognisko, niedojrzałe jabłka na kompost. (A nowego agenta znalazłam już w lipcu ) A ten opis to świadectwo autoterapii i krótkie wyjaśnienie, dlaczego w sadzie leżała złamana jabłonka.
A, warto dodać, że okazuje sie, że tropy z komputera prowadzą w kierunku firmy byłego agenta. Jak to było? - "fikcja się myli z rzeczywistoscią"? Doprawdy? Komu?
| | | Electra | 23.12.2024 19:03:04 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|