Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie... | |
| | mariaewa | 15.10.2016 17:12:32 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Między S a K .
Posty: 2874 #2345212 Od: 2015-12-7
| Dodam tylko , zmień bieliznę dwuczęściową na dobre, markowe body. Nie tiulik i koronki a równie finezyjnie wykonane, ze wzmocnionym brzuszkiem i częścią " nacycną ". Dotyczy również pory nocnej. Dobrze dobrane, pięknie wykonane doda Ci i pewności siebie i ładnie ubierze ciałko. A i mąż nie będzie protestował, uwierz mi. _________________ Zapraszam odważnych mariaewa. | | | Electra | 05.01.2025 16:01:34 |
|
| | | duju | 15.10.2016 17:14:16 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 54 #2345213 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 2 | Zuziu, aż muszę się wpisać. Brawo !!! 3 lata temu, w ciąży ,,zmuszona'' zostałam do diety cukrzycowej - wg. mnie podobnie jak to co opisałaś. 5-6 posiłków dziennie, zero słodyczy - choć jak wpadłam w słodkość, to tragedii nie było Po ciąży waga w dół, ładna cera, dobrze się czułam. Później zaniedbania, słodycze i mniej ruchu i waga wróciła. W tym roku od marca zaczęłam sama wdrażać teorie diety cukrzycowej i schudłam 10kg, za to teraz jest w ciąży i chcąc nie chcąc dieta towarzyszy mi na co dzień. Wiem, że ona jest bardzo zdrowa, ale jeżeli nie ,,przestawimy'' tego w głowie, to tak jak każda inna nic nie da. Dojrzewam do tego, aby ją poprowadzić już po ciąży, bo kg to moja udręka i brak ruchu (oprócz podstaw). Blog bardzo chętnie poczytam. A Tobie gratuluję wytrwałości i zrzucenia kg !!!
A co do wit. D, to parę tygodni temu przy wizycie miałam pobraną krew na badania i okazało się, że mam bardzo nieduży niedobór tej witaminy Teraz biorę VIGANTOLETTEN, 3 x 1 tabletkę tj. 3000j. _________________ Justyna | | | kania | 15.10.2016 17:54:46 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Gdańsk i okolice
Posty: 553 #2345220 Od: 2014-10-13
Ilość edycji wpisu: 1 | Ech, Zuziu, to wygląda tak...jakby to powiedzieć...no wisi mi. To skóra nie nadąża. Jesteśmy w podobnym wieku, a Ty tego nie masz. No wiedziałam, wiedziałam, że miałam niebywałe szczęście w loterii genowej. Nie wiem, pewnie to też kwestia dwóch ciąż z chłopakami po 4,2 kg . Jejku, ale dałam czadu, tak kawę na ławę o tych swoich smętnych zwisach .... MarioEwo, jestem z natury leniwa i tolerancyjna względem siebie. Przywyknę. Ciekawe rzeczy prawicie o witaminie D. Temat nowy dla mnie.
_________________ Pozdrawiam Kasia | | | survivor26 | 15.10.2016 18:03:39 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2345222 Od: 2014-7-11
| Kasiu, no niestety zwisy są często konsekwencją ciąż + braku ćwiczeń/ruchu - wiem co mówię, obecnie zwisy mam wypełnione, ale jak chudłam, to sobie brzuch zwijałam i w spodnie upychalam Nie jestem w stanie zmusić się do ćwiczeń konkretnych partii mięśni, to już wolę te dziarskie spacery, więc z brzuchem to się raczej nie zmieni, no i podobnie rzecz ma się z biustem, który po drastycznym schudnięciu zmienia się w uszy jamnika, zatem ja na pewno nie będę już chciała schudnąć do mitycznego rozmiaru 36.
I fakt, dieta cukrzycowa znakomicie odchudza, tylko ten nieszczęsny, absolutny brak cukru... _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | zuzanna2418 | 15.10.2016 21:31:02 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2345292 Od: 2014-7-11
| Justynko duju o, będzie nowy bobas! Fajnie! Sama się przekonałaś, że dieta u Ciebie zadziałała. I po rozwiązaniu możesz kontynuować, kilogramy powolutku się unormują. Kasiu no ja bezdzietna, to nie wiem, może i u mnie byłaby fałdka nadmiarowej skóry. Ćwiczenia na pewno poprawią wygląd. Bez napinki, jak sobie tylko przypomnisz-ćwicz. A ładny ciuszek wieczorny nie zaszkodzi, marysiaewa dobrze radzi. Każda z nas ma coś, co jej wisi, wystaje, wylewa, marszczy. To nie żadna tragedia. Toż my ludzie jesteśmy a nie plastikowe lalki. _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | kania | 15.10.2016 22:08:57 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Gdańsk i okolice
Posty: 553 #2345312 Od: 2014-10-13
Ilość edycji wpisu: 2 | Pat, o zawijaniu fałdek w spodnie świetnie na swoim blogu pisała Matkajedyna. Jakie to prawdziwe. Zuziu, widocznie tu jest tak zwany pies pogrzebany. Widać dwie ciąże rozklepały Matkę Polkę. Pięknie napisałaś, że my nie plastikowe lale. Tragedii wprawdzie według mnie nie ma, ale fakt wiotczenia i zwisania pod wpływem chudnięcia w pewnym wieku (przynajmniej u niektórych) uważałam za wart wspomnienia, dlatego napisałam, co napisałam na podstawie swojego przypadku. Miałam rozmiar raczej L niż M (jakoś tak wypadało raczej 40 niż 38), teraz 36 powyżej pasa, 38 na tyłku. 165 cm wzrostu, waga 57 kg (docelowo 55 kg albo żeby w ogóle tę piątkę z przodu utrzymać). Ty Zuziu wydaje mi się, że jesteś wyższa więc rozmiar, który teraz nosisz to już jest super jak dla mnie. I masz zamiar jeszcze dalej tak chuść? P.S. a jeszcze co do zwisów, to na twarzy też mi wisi. Te chomiki. O ile figura (w ubraniu) wygląda nieco lepiej, to z twarzy lat przybyło. I na tym kończę wynurzenia na mało interesujący temat zwisów i obwisów mych. _________________ Pozdrawiam Kasia | | | zuzanna2418 | 16.10.2016 08:46:20 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2345398 Od: 2014-7-11
| Kasiu ja raptem kilka cm więcej wzrostu mam-169. 57 kg... mateńko, kiedy to było! Teraz raczej mierzę obwody, bo przy regularnych ćwiczeniach masa mięśniowa rośnie, a mięcho waży więcej niż tłuszcz, więc spadki wagi nie są tak spektakularne. Chciałabym jeszcze z bioder i z brzucha zrzucić. Ale powolutku i bez szaleństw. A Ty sobie ćwicz. I szoruj się w newralgicznych miejscach szorstką stroną gąbki kąpielowej zamoczonej w zimnej wodzie. Trochę to brzmi jak średniowieczne tortury, ale działa _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | maliola | 21.10.2016 10:46:59 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Śląsk
Posty: 1599 #2348096 Od: 2014-7-16
Ilość edycji wpisu: 1 | Zuzia, Kasia - dzięki za te wpisy i osobiste zwierzenia. Muszę się wziąć za siebie. Zuziu - Ty masz tylko 169 cm? - wyglądasz na wyższą. Ja niestety z wiekiem maleję - pewno przez kręgosłup - to genetyczne - Tata i Dziadek też tak mają/mieli.
Justynko Duju - właśnie żona kolegi miała tą cukrzycę ciążową i w obawie przed leczeniem farmakologicznym ma ścisłą dietę, straszne to jest ale prawdziwe, plus - schudła po 2 ciążach 10 kg i tak trzyma ale jakie wyrzeczenia. Zawsze niestety jest coś za coś.
Polecam jeszcze jeden blog - osoby którą znam osobiście - jest wegetrianką ale i cukrzykiem i jej rady są naprawdę z własnego doświadczenia.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
_________________ Pozdrawiam Ola
Ogrodowe marzenia Malioli :)
| | | duju | 21.10.2016 11:12:18 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 54 #2348100 Od: 2014-7-11
| Olu, poczytam. Tak zawsze jest coś za coś. Całe życie to wybory
_________________ Justyna | | | zuzanna2418 | 21.10.2016 12:33:13 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2348132 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 1 | Olu no niestety, nawet w dobrym zdrowiu pierwsza faza to zmiana jadłospisu na taki, który daje ujemny bilans kaloryczny. Czyli spalasz więcej niż dostarczasz. Co wiąże się z wyrzeczeniami, ale innego wyjścia nie ma. I na nic to wciskanie, że tycie to przez łączenie czegoś z czymś, jedzenie niezgodnie z grupą krwi, kolorem oczu, fazą księżyca i diabli wiedzą z czym jeszcze. To bujdy. Podobnie jak mity o "oczyszczających" właściwościach głodówek czy diet jednoskładnikowych. Tak jedząc można się tylko narazić na zaburzenia metaboliczne, hormonalne i zniechęcić do dalszych prób odchudzania, bo po zakończeniu diety-cud kilogramy wracają.
Za to przy racjonalnej diecie niskokalorycznej po uzyskaniu stosownej masy ciała można dołączyć stopniowo pewne produkty, które spowodują, że nasza waga będzie się utrzymywać na stałym poziomie. Czyli już nie musimy chudnąć, a jednocześnie zapobiegamy ponownemu tyciu. Jednak i w tej fazie pożegnanie na dobre z pewnymi wiktuałami jest nieuniknione. Ale skoro "jestem tym, co jem", to po co sobie zaśmiecać organizm jedząc byle co? _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | Marginetka | 21.10.2016 14:19:44 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 273 #2348174 Od: 2014-7-11
| Dotarłam i ja W całości popieram Zuzę w tym co pisze o sposobie odżywiania i zmianach na całe życie. Sama od kilu lat, stopniowo wiele zmieniłam. Zaczęłam od redukcji i potem całkowitego odstawienia cukru. To nieprawda, że organizm nie jest w stanie żyć bez cukru. Organizm walczy ale po 2 tygodniach zapomina. Dziś zwykłe mleko jest dla mnie słodkie, niektóre owoce wręcz za słodkie a coś posłodzonego wstrętne. Jak to może się zmienić! Ktoś, kto nie zwraca uwagi na zawartość cukru w produktach nie zdaje sobie sprawy, że zwykły owocowy jogurt to cukrowa bomba, średnio ok 9 łyżeczek cukru w 300g jogurtu ,tu jest to prosto opisane http://www.hellozdrowie.pl/blog-ile-cukru-jest-w-jogurcie . Razem z cukrem odstawiłam sól. Nie całkowicie ale solę minimalnie albo wcale. Na początku używałam soli morskiej, teraz himalajskiej. Żadnych słodkich napojów nigdy nie piłam więc tu nie było co odstawiać. Nie kupujemy soków przetworzonych, napojów typu mrożona herbata i innych cukrowo-konserwantowych świństw. Nie jem przetworzonej żywności typu wędliny, ciastka, dania gotowe, pierogi itp. Zwracam uwagę na konserwanty i glutaminiany. Używam naturalnych przypraw i ziół. Jem masę warzyw, głównie własnej produkcji. Ulubioną wodę żywiec zamieniłam na Muszynę Cechini. Jem owsiankę, orzechy, chude mięso drobiowe, ryby. Używam najwyższej jakości oliwy, oleju, masła, kasz. Ograniczyłam chleb, nie jem białego pieczywa. Nie piekę ciast z kremami, jeśli już to placek drożdżowy, na święta makowiec lub piernik. I to wszystko. Jem bardzo smacznie wręcz pysznie. Absolutnie nie uważam, że coś mnie omija, że się umartwiam. Ćwiczę i mam masę energii. Dużo schudłam ale to nie tylko o wagę chodzi. Mam bardzo błyszczące włosy, mocne paznokcie i ładną cerę. Oczywiście nie sposób jednej osobie w rodzinie się wyłamać i nagle gotować tylko dla siebie. U nas wszyscy tak jedzą, maż dodatkowo niestety pcha w siebie czekoladę i ja do kawy czasami zjem kostkę. Naprawdę polecam taki sposób odżywiania. Byłabym bardzo zadowolona gdyby udało mi się odstawić zupełnie białą mąkę i mięso ale się nie da więc ograniczam.
Zuziu, nie zastanawiałaś się nad zakupem wyciskarki wolnoobrotowej do owoców i warzyw? Bardzo mnie kusi, zwłaszcza, że mój szef codziennie przychodzi do pracy z 1,5 litrową butlą naturalnego soku, głównie z buraków, marchewki itp. | | | Electra | 05.01.2025 16:01:34 |
|
| | | zuzanna2418 | 21.10.2016 14:43:23 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2348187 Od: 2014-7-11
| Martuś świetnie to opisałaś. Jak widać metoda zmiany nawyków żywieniowych sprawdza się nie tylko u mnie Słodki i słony smak też odczuwam teraz bardzo wyraźnie. Nawet takie soki jabłkowe kupowane z wytłaczarni w workach, niedosładzane, muszę rozcieńczać wodą bardzo mocno, bo dla mnie to ulep!
Tobie zazdroszczę tych ton warzyw z własnej uprawy. Plony masz obfite, ale i konsumpcja konkretna Zauważyłam, że najsmaczniejsze są potrawy krótko "obrabiane" kulinarnie, dobrze przyprawione ziołami, kolorowe, aromatyczne. Je się też oczami i nosem
W. nie przekonałam do zmiany menu, choć moje jedzenie konsumuje chętnie, ale potem pichci coś w stylu "boczek zawijany w kiełbaskę", choć ku mej radości, coraz rzadziej. On jest ziemniaczany, więc bez kartofelka nie może się obejść. No i słodkości tez wsuwa, jakieś drożdżóweczki etc.
Taka wyciskarka to może być pożyteczna rzecz. Może na Gwiazdkę poproszę Mikołaja
A, muszę Ci powiedzieć, że okropnie się cieszę, że taka jedna czerwona letnia sukienka od Ciebie będzie teraz super leżeć
_________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | Marginetka | 21.10.2016 14:56:08 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 273 #2348194 Od: 2014-7-11
| No i świetnie! Ślicznie Ci będzie w tej lnianej czerwieni Moja mama i em, też są kartoflani i kartofle gotują ale ja ich nie jem, nie muszę. eM lubi soczystego kotleta i rybę w panierce. Ja tego kotleta robię sobie na gotowanego pulpeta a rybę piekę w folii z kroplą oliwy i łyżką ziół. I tak ze wszystkim. Jutro upiekę jakieś chude mięso, może schab lub filet z indyka z morelą i majerankiem. Będzie dla wszystkich. | | | kania | 21.10.2016 22:39:26 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Gdańsk i okolice
Posty: 553 #2348382 Od: 2014-10-13
Ilość edycji wpisu: 1 | Jeżeli chodzi o zapotrzebowanie na cukier, to potwierdzam - organizm się odzwyczaja. Napisałam to ja, wielka słodziara. Od trzech tygodni w poczuciu ogromnego wyrzeczenia nie słodzę, nie piję słodkich napojów, nie jem ukochanych ciastek, bo tak sobie postanowiłam. W tej chwili dałam sobie dyspensę na weekend, bo wybrałam się z mężem na wypoczynek do hotelu, gdzie podane dużo i smacznie pod nos. I co? Nie smakują mi ciasta, słodzone soki ani gazowane, słodkie napoje! Biorę jogurt naturalny z orzechami i owocami na deser. To są moje słodycze. Oby już tak zostało. _________________ Pozdrawiam Kasia | | | mama101 | 22.10.2016 07:48:58 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: TSA
Posty: 573 #2348468 Od: 2015-1-26
| Zuziu trzymam kciuki, ale widać Twoją determinację i wiem że Ci się uda.
Nigdy nie miałam problemów z wagą do momentu ciąży. Hormony tak się rozszalały, że po nocach śniła mi się cukiernia, a eklerki i ptysie jadłabym na okrągło. Nigdy ich nie lubiła i nie lubię nadal. Skutek? 40 kilo do przodu, a dziecko największe na oddziale 4,7 kilograma. Zaszkodziłam sobie i dziecku, ale to do mnie jeszcze nie docierało. Byłam szczęśliwą mamą i żoną i nie zauważałam problemu. Kluczowy momentem był pewien obiad gdy niespodziewanie musiałam się podzielić porcją z małą siostrzenicą. W duchu warczałam jak pies nad miską. I wtedy zrobiło mi się wstyd, jedzenie całkiem mną ogarnęło.
I tu zaczęła się moja dieta. Zaczęłam od głowy, musiałam sobie wszystko poukładać, następnie zmniejszyłam porcje, potem zrezygnowałam z kolacji, a z czasem zaczęłam stosować w rodzinnych posiłkach mniej kaloryczne zamienniki. I tak od 14 lat.
Najtrudniej jest z głową bo żołądek szybko się przyzwyczaja.
_________________ Pozdrawiam Aśka TO JE MOJE | | | zielonajagoda | 22.10.2016 20:25:09 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Opolszczyzna
Posty: 310 #2348757 Od: 2014-7-12
| To ja też swoje trzy grosze dorzucę Większą część życia byłam kościotrupem 165/44kg, a od czterdziestki, powoluśku, pomaluśku...72kg Nigdy się nie odchudzałam, żadnych diet nie trzymałam, jestem leniwa. I nawet wagą się za bardzo nie przejmowałam, ale zaczął na mnie naciskać mój kardiolog, wysłał do dietetyczki, słaba kobita była i chyba nawet muchy by nie zmobilizowała do pracy nad sobą, machnęłam ręką. Ja swoje, kardiolog swoje i tak pewnie te nasze przepychanki trwały by do tej pory, gdybym się w porę nie ocknęła... Przede wszystkim uważam że słowo dieta to złe słowo, odstraszające, przywodzące na myśl wieczne głodowanie. Mam wyliczone na dzień 1500kcal, więc jakie to głodowanie? Zuziu, podziwiam Cię, bo ja leniwiec z natury jestem i pewnie nie znalazłabym w sobie tyle siły by sama sobie to wszystko układać, poszłam więc na łatwiznę, mam wykupioną dietę. Od 9 lipca zgubiłam ponad 8 kilogramów, do zamierzonego celu zostało mi niecałe cztery, ale później nadal będę wykupywała tą dietę, ale już -na utrzymanie wagi-. A najważniejsze jest to co powtarza się często w tym wątku -nawyki-, bywają dni kiedy improwizuję, ale przez te cztery miesiące dużo się nauczyłam i już wiem ile czego mogę sobie wrzucić do gara, czy na talerz. A moja dzisiejsza kolacja tak się przedstawiała, przecież to nie jest głodowa porcja:
Mięso z piersi kurczaka 125 g, Ser typu feta 30 g, Sałata 30 g (6 liści), Orzechy 10 g, Olej 5 g (1 łyżeczka), Przyprawy 4 g (2 szczypty) Pierś z kurczaka pokrój na cienkie plastry i delikatnie rozbij tłuczkiem Papier do pieczenia posmaruj olejem, posyp solą, pieprzem i papryką w proszku Mięso połóż na papierze z przyprawami i zawiń w sakiewkę Na rozgrzaną suchą patelnię połóż zawinięte w papier mięso i smaż po 4 minuty z każdej strony Sałatę poszarp na mniejsze kawałki i wrzuć do miski Do sałaty dodaj ser, posiekane orzechy i usmażone mięso Przypraw pieprzem i wymieszaj
_________________ Moja zielona Arkadia Pozdrawiam Iwona. | | | zuzanna2418 | 23.10.2016 11:52:55 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2348962 Od: 2014-7-11
| Kasiu no to trzymam kciuki za odsłodzenie Ja w piatek zrobiłam sernik na zimno bez jajek, masła i cukru (tzn. w kupnej galaretce i biszkoptach jakiś jest). I jest bardzo smaczny. Asiu to prawda. Dietetycy też twierdzą, że zmiana nawyków to przede wszystkim głowa. Odejście od przyzwyczajeń i otwarcie na nowe. A sądząc po avatarze Twoim to figurę masz świetną Iwonko i w mim przypadku pani kardiolog sie wypowiedziała. Tzn. ona po prostu stwierdziła, że jestem za gruba Ale ja już wtedy byłam po miesiącu od rozpoczęcia procesu chudnięcia ! Kochana, ja też jestem leniwiec i do tego mam dwie lewe ręce do gotowania. Ale jednak przemogłam się i daję radę. W. nie mogę zaufać, bo on przemyci gdzieś łychę oleju albo inne tam "polepszacze" i z ujemnego bilansu kalorii nici. Kolacja bardzo fajna: białko, błonnik, zdrowe tłuszcze. Ja kurczaka smażę na grillowej patelni.
A dziś dwie godziny biegania w lesie, bo nie pada! Nawet słoneczko wyszło. No i człowiek od razu inny _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | ewulab | 23.10.2016 19:57:11 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: pd kraniec Mazowsza
Posty: 397 #2349193 Od: 2016-4-13
| Miłe panie, poczytałam sobie z przyjemnością i podzielę się też swoimi doświadczeniami. Zawsze byłam normalna czyli ani chuda ani gruba, powiedzmy lekko zaokrąglona, nie musiałam się absolutnie odchudzać i nawet nie czułam takiej potrzeby z wyjątkiem czasu po drugiej ciąży kiedy nabrałam trochę kilogramów, no ale bez specjalnego wariactwa samo wszystko spadło. Nawet niedoczynność tarczycy zdiagnozowana 15 lat temu nie bardzo ruszała moją wagę. Za to 6 lat temu zaczęłam tyć z tygodnia na tydzień, a mój endokrynolog twierdził, że się objadam i tyle. Dopiero nowy lekarz endokrynolog zlecił konkretne badania i zdiagnozował nadczynność przysadki mózgowej i rzekł, że żyjąc o chlebie i wodzie będę tyła i puchła. Moja waga była już wtedy zatrważająca, a ja wstydziłam się wychodzić z domu bo ważyłam ponad 100 kg. Rok temu moje wyniki przysadkowe po ponad dwóch latach leczenia zostały doprowadzone do równowagi i mogłam zacząć odchudzanie. Niestety wybiórcze działania nic nie dawały. Był np. indoorwalking 3-4 razy w tygodniu przez pół roku i zero efektów, a miał wg pań trenerek zdziałać cuda, była też dieta ułożona przez dietetyka - udziwnione przepisy, dziwne składniki, każdego dnia co innego i pełno produktów do wywalenia. Nic- zero spadku wagi. W kwietniu trafiłam na pewien system (nie mam tv z wyboru więc wcześniej nawet o takim nie słyszałam). 13 maja rozpoczęłam proces redukcji wagi. Dietę mam opracowaną pod swoje schorzenie - tarczycę i przysadkę + zmiany miażdżycowe w tętnicach szyjnych i mózgowych (porównuję z innymi uczestnikami procesu, którzy są zdrowi i moja dieta bardzo się różni). Mam zakaz wykonywania wielu ćwiczeń bo jakikolwiek skłon czy ucisk na odcinek szyjny powoduje silne zawroty i podnosi mi ciśnienie śródczaszkowe. Jeżdżę więc na rowerze stacjonarnym + 10 minut ćwiczeń ujędrniających ręce - takich treningów mam 12 w miesiącu. Dieta jest pełna owoców i warzyw, białego sera, różnych kasz, płatków owsianych, otrębów, naturalnych jogurtów, piersi z kury czy indyka, sporadycznie cielęcina, wołowina, ryby. Są w niej orzechy przeróżne, jest kakao, rodzynki i mnóstwo przepysznych dodatków. Brak cukru i soli - ja jednak mam wprowadzone 2 gr soli na dzień po obejrzeniu moich wyników przez lekarzy tego systemu. Wcześniej piłam szklankę wody co pół godziny, ale po wprowadzeniu soli nakazali mi pić co godzinę. Efekty są fantastyczne bo od 13 maja schudłam 28 kg i nawet buty mam za duże. Jeszcze w maju byłam tak opuchnięta, że przeklinałam już cały świat i siebie, samej zbędnej wody miałam w sobie 15 kg. Co do skóry to niestety genetyka kochane panie. Mi nic nie wisi i nigdy po ciążach z tym nie było problemu, to samo teraz. Taki typ. Jak miałam miseczkę G tak mam dziś, a tłuszcz zginął z pleców i barków. Z brzuchem zero problemów choć ubyło 20 cm. Co do jedzenia to zero wyrzeczeń, ja nie rozumiem jak można żyć dla jedzenia bo nigdy tak nie żyłam. Nie stosowałam cukru, soli, nie piekłam ciast jak szalona nawet jak dzieci były w domu - zużywamy 1 kg cukru na pół roku bo na święta coś upiekę, a mąż używa trzcinowy do kawy. Nie pijam paskudnych barwionych napojów, nie jadam chipsów itp. śmieci i nigdy nie uczyłam tego dzieci. Zwyczajnie nigdy nie wpasowałam się w nowe, sztuczne żarcie jakie u nas zagościło po upadku komunizmu. A teraz nauczyłam się jak fajnie jeść, co z czym łączyć aby było ciekawie i smacznie. W ogóle nie mam w tej diecie chleba i wcale na ten chleb ochoty nie mam chociaż był wypełniaczem wcześniej. Gotuję obiady dla męża, kombinuję, wyszukuję różne ciekawostki, a sama jem to co mam na karteczce i wcale mnie nie ciągnie do niczego. Ostatnio byłam na 3-dniowej konferencji i stoły się uginały od ciast i innego jedzenia, a ja nawet nie czułam potrzeby aby na to spojrzeć, nic - zero chęci, bo mam dobrze dobraną dietę. Podsumowując - dieta to żadna kara i żadne wyrzeczenie, chyba że ktoś myśli o jedzeniu 24 godziny na dobę. Skóra w diecie to też sprawa indywidualna. A, wspomagam się witaminami aby utrzymać dobry stan włosów i skóry właśnie, nie głupieję ze specyfikami polecanymi przez firmę, która mnie odchudza. Pozdrawiam serdecznie. _________________ Pozdrawiam, Ewa. | | | zuzanna2418 | 24.10.2016 08:41:32 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2349388 Od: 2014-7-11
| Ewciu bardzo Ci dziękuję za ten głos. Wspominałaś kilkakrotnie w Pogaduszkach o swojej diecie i skutecznej redukcji wagi, ale dobrze jest przeczytać kompleksową informację, że nawet przy pewnych problemach zdrowotnych można pozbyć się niechcianych kilogramów. Świetnie, że odnotowałaś taki gigantyczny sukces. A miseczki G trochę zazdroszczę U mnie wymiar w tym miejscu jednak też maleje w miarę utraty wagi.
No i ponownie sprawdza się motto z blogu Smak Zdrowia: "aby schudnąć - trzeba jeść". Wszystko zależy tylko o tego co i w jakich ilościach. Ja się też uodporniłam na menu na przerwach kawowych Po prostu nie mam ochoty.
_________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | Barabella | 24.10.2016 09:24:56 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2349411 Od: 2014-7-11
| Z tym jedzeniem to fakt.... Ostatnie dwa tygodnie chciałam przyoszczędzić i wywaliłam jeden posiłek. Organizm 'jęzor' pokazał. Nawet gram nie poszedł w dół przez ten czas, więc od dziś znowu wracam do 6 posiłków. Chciałam przyoszczędzić na czasie, bo nic nie robię tylko stoję w kuchni, gotuję i jem..... Na ogród czasu nie mam, a ten leży i kwiczy..... Trudno, lżejsza zrobię więcej...... Łatwo nie jest, ale po maleńku do przodu _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 | | | Electra | 05.01.2025 16:01:34 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|