| |
Barabella | 13.01.2016 10:52:05 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2225997 Od: 2014-7-11
| Zaczynam myśleć o oczyszczeniu naszych drzwi......... Zrobiłaś coś pięknego. Te moje na werandę pięknie by wyglądały.... a jak te, to i reszta... Dziesięć lat to za mało _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 |
| |
Electra | 23.12.2024 18:45:18 |
|
|
| |
EwaM | 14.01.2016 18:18:18 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: między DBA a DZA
Posty: 2778 #2226634 Od: 2014-7-11
| Basiu, a młodsze pokolenie nie da się zatrudnić z doskoku? _________________ wątek i tutaj smutna piosenka |
| |
atka | 22.01.2016 14:41:57 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wa-wa/południowe Podlasie
Posty: 79 #2229835 Od: 2014-7-13
| Zuziu, dopiero teraz przeczytałam Twoją relację. Uwielbiam Twoje zdjęcia, a z tego z widoczkiem przez okno chętnie zrobiłabym sobie obrazek. Fajnie, że mogę u Ciebie zobaczyć jak wygląda zimowe Podlasie kiedy nas tam nie ma. _________________ Joasia |
| |
zuzanna2418 | 22.01.2016 15:21:12 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2229839 Od: 2014-7-11
| Joasiu fajnie Cię widzieć, zastanawiałam się gdzie przepadłaś Podobno teraz na Podlasiu zima prawdziwsza, tzn. śniegu napadało. Ale póki co się nie wybieramy, choć Zaborek zaproszenie na wernisaż poplenerowy tradycyjnie przysłał. _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ |
| |
lora | 24.01.2016 18:54:45 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Lubelskie
Posty: 4997 #2230543 Od: 2014-7-11
| Czytelnicy są spragnieni _________________
Świat moich marzeń
Świat moich marzeń 2 |
| |
boryna | 25.01.2016 08:32:40 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: opolskie
Posty: 587 #2230771 Od: 2014-8-7
| O tak. Czekamy na cd. ilustrowanej powieści ziemiańskiej z wyraźnymi elementami humoru i satyry. _________________ Pozdrawiam, Bożena Gliniaste Ogro(do)wisko |
| |
zuzanna2418 | 25.01.2016 08:45:23 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2230781 Od: 2014-7-11
| O, kochane... c.d. niestety nieprędko nastąpi, bo najpierw się muszą moje zawodowe losy rozstrzygnąć. _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ |
| |
Barabella | 28.01.2016 06:50:47 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2231948 Od: 2014-7-11
| I jak?! Co z tym losem zawodowym?! Martwimy się _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 |
| |
Urazka | 28.01.2016 08:42:17 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wieś 20 km od Wrocławia
Posty: 2952 #2231985 Od: 2014-8-9
| Trzymam kciuki bardzo, bardzo mocno! _________________ pozdrawiam, Janina |
| |
zuzanna2418 | 30.01.2016 09:55:28 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2232756 Od: 2014-7-11
| Dziewczynki, dziękuję bardzo za ciepłe słowa. Jak będzie-zobaczymy.
Wracam na chwile do sów: Małgosia wspominała o wieszaniu wiklinowych koszy na drzewach celem zachęcenia do gniazdowania i rzeczywiście trafiłam na taką informację w lutowej "Magnolii". Dotyczy to głównie sowy uszatej, która wykorzystuje do gniazdowania opuszczone gniazda krukowatych. Takie kosze umieszczone w miejscach, gdzie jest dobry teren do polowań na gryzonie, zachęcają ją do osiedlenia. _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ |
| |
Barabella | 30.01.2016 10:07:48 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2232764 Od: 2014-7-11
| Jak ja bym koszyk powiesiła, to wiem kto by tam siedział..... Moja akrobatka wszędzie wejdzie..... _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 |
| |
Electra | 23.12.2024 18:45:18 |
|
|
| |
MaGorzatka | 31.01.2016 07:51:50 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Pomorze
Posty: 3845 #2233131 Od: 2014-7-13
| Zuziu - ja tę informację usłyszałam od pewnego czynnego zawodowo ornitologa, który mieszka u nas we wsi. Jego żona jest koleżanką koleżanki mojej koleżanki i kiedyś były próby się zintegrowania, ale po jednej kawie u nas związek ten nie miał już kontynuacji (może im kawa nie smakował) Facet wtedy bardzo ciekawie i z pasją opowiadał o tych ptakach. _________________ Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa W moim gospodarstwie (Oaza) Róże z mojej tabelki |
| |
zuzanna2418 | 06.03.2016 15:41:05 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2248995 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 1 | Kochani, odkopuję wątek nie z powodu kolejnej relacji niestety, ale i na nią przyjdzie pora, mam nadzieję.
Okazja jest następująca:
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
Dwa wyjaśnienia:
- na blogu Pana Mariana występuję pod moim oficjalnym acz z rzadka używanym w kontaktach towarzyskich imieniem.
- galeria foto zawiera wszystkie zdjęcia, które przesłałam Panu Marianowi celem wstawienia do niektórych opisów. Zatem tylko kilka fotek przedstawia róże z wiochy. Ale będę uzupełniać. Zaproponowałam autorowi bloga oznakowanie tych zdjęć z różanki podlaskiej w taki sposób, aby przekaz był jasny.
Przy okazji weszłam w miły kontakt z dwoma osobami, które zostawiły komentarze pod opisaną przeze mnie w skrócie historią, którą Wy znacie w znacznie bardziej rozbudowanej wersji.
Pan Kurek przesłał mi fotki z dawnych czasów, kiedy jego Ojciec tworzył ogród w sąsiedniej wsi w otoczeniu plebanii.Przytaczam fragment maila:
W latach pięćdziesiątych ub. wieku ogród kwiatowy był bardzo źle widziany przez ówczesnych włodarzy. Wg nich ogród to marchew, pietruszka, kapusta itd. i to było głównym źródłem utrzymania, a dzięki temu i wojnę przeżyliśmy prawie że bez szwanku (Niemcy też potrzebowali warzyw), ale dla wybranych (czyt. miłośników kwiatów) już wtedy Ojciec rozmnażał zarówno azalie, jak i kamelie, a tzw. "marszanila" zajmowała co najmniej pięć metrów szklarni jednospadowej.
Obiecałam panu Tadeuszowi, że zorganizujemy sobie spacer wiosenny i zobaczymy, jak tam teraz wygląda.
Z panią Małgosią Kralką wymieniamy uwagi nt. Pana Albiczuka
_________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ |
| |
EwaM | 06.03.2016 17:51:15 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: między DBA a DZA
Posty: 2778 #2249049 Od: 2014-7-11
| Czyli orka na ugorze przedstawiona w tak atrakcyjnej formie, że tabuny mieszczuchów najeżdżające Sudety skierują się teraz na Podlasie _________________ wątek i tutaj smutna piosenka |
| |
zuzanna2418 | 22.03.2016 13:46:51 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2257333 Od: 2014-7-11
| No, zaliczyliśmy kolejną wyprawę, krótką co prawda, ale one wszystkie raczej krótkie, dopóki urlop mam w większości zajęty przez alternatywnego pracodawcę... Korzystając z przerwy w pracy rozpocznę krótkim wstępem do relacji zasadniczej, z którą postaram się zdążyć przez kolejnym wyjazdem we czwartek! Otóż wyjechaliśmy w piątkowe popołudnie, niestety później niż planowaliśmy, a to z kilku powodów: po pierwsze W. po przyjeździe do domu celem załadowania gratów na samochód i zainstalowania zwierzaków stwierdził, że psa brak. Obleciał cały dom i ogród i jak to bywa "im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było". Telefonicznie byliśmy w kontakcie, zatem za chwilę miałam relacje z oględzin sąsiednich ulic. Niestety dalej nic. W końcu kolejny telefon z triumfalnym "Jest!" Pies ukrywał się u nowych sąsiadów, do których przedostał się przez ogrodzenie w tym samym miejscu, gdzie we wrześniu ubiegłego roku popełnił nieudane sepuku przełażąc nielegalnie przez plot. Tym razem przelazła bez szwanku, a dalej nie mogła się udać, bo sąsiedzi dokończyli budowę i postawili pancerne ogrodzenie. W. zajrzał na szczęście przez nie i został dostrzeżony przez starszą panią, która wyszła z domu razem z Kredką. Dobrze, że wyszła, bo W. obejrzał dokładnie miejsce na ogrodzeniu, w którym powinien znajdować się dzwonek i dostrzegł coś w rodzaju fragmentu kokpitu w myśliwcu nowej generacji. Wycofał się zatem z godnością, ale jako kręcący się przy płocie osobnik został namierzony, prawdopodobnie przez inteligentne systemy stosowane przez NASA... Kredka szalenie zadowolona z towarzystwa, pani (nie korespondująca z dyszącym nowoczesnością domem babcia zaciągająca kresowo) tylko stwierdziła, że piesek coś sera białego nie lubi, a jej psy zawsze przepadały za nabiałem... Pies namierzony i spacyfikowany, pora na kota. Kot był, oczywiście, jeszcze przed sekundą widziany w domu, ale w chwili pakowania do transportera rozpłynął się jak sen jaki złoty... W. wnerwiony zadzwonił, że kota nie ma... Przeszukania trwały jakieś 20 minut, wreszcie W. po raz kolejny zajrzał pod kanapę i w najciemniejszym kącie dostrzegł Kicię, która absolutnie nie chciała być dostrzeżona, wywleczona i zapakowana do pudła. Ostatecznie jakoś udało się skompletować załogę i W. zakomunikował, że wyjeżdża. Dotarł pod mój zakład pracy ok. 15.30, co jak na piątek jest już porą późną na wyjazd z miasta. Zgodnie z przewidywaniami wpakowaliśmy się w korek na Trasie Siekierkowskiej na odcinku, gdzie estakada pnie się do góry. Z powodu powyższego oraz z powodu permanentnych korków na tym odcinku w godzinach popołudniowych nazywamy to miejsce Górką Płaczu. Posuwaliśmy się w żółwim tempie jakiś czas, niestety warunki były dodatkowo stresujące, ponieważ jechaliśmy dużym autkiem z obciążeniem ok. półtorej tony w postaci wałków drewna opałowego (dąb czerwony). Niniejszym dziękujemy serdecznie panu kierowcy-idiocie siedzącemu nam non-stop na haku,co powodowało wyrzut adrenaliny u W., a przy okazji u mnie też przy każdym ruszaniu pod górkę, bo samochód zanim dostał napęd do przodu, staczał się chwilkę obciążony ładunkiem. Wobec tego W. musiał wykonywać manewr polegający na zaciąganiu hamulca ręcznego na czas postoju w korku, a przy ruszaniu zwalniał hamulec ręczny, cos robił ze sprzęgłem, wrzucał bieg i dawał gaz, żeby broń Boże tego kretyna z tyłu nie najechać. Potem mi przyszło do głowy, że mogłam wysiąść podczas jednego z postojów i elegancko zapukawszy w szybkę pana kierowcy wyłuszczyć mu, dlaczego niestosownym jest podjeżdżanie do nas na grubość lakieru... Wreszcie wyjechaliśmy z tego młyna i dalej już poszło w miarę gładko, choć ja jakoś niespecjalnie czuję się w takim samochodzie ciężarówkowym. Pogoda była raczej mało optymistyczna, ale dwumiesięczna przerwa w wojażach na wieś spowodowała, ze w zasadzie było nam wszystko jedno Dojechaliśmy na stację benzynową, gdzie W. zwykle coś jada, a ja odsikuję Kredkę w pobliskich zaroślach. Zerwał się okropny wiatr i zaczął walić grad. W. przyniósł mi frytki do samochodu, bo trochę się bałam innych potraw. W pracy tego dnia zjadłam lasagne ze szpinakiem w bufecie zakładowym, której pozbyłam się po kilkunastu minutach... ale nie wchodźmy w szczegóły
Drobne zakupy w Delikatesach w Wisznicach i już jesteśmy przed bramą W domku Bożenka pali w piecach i muszę przyznać, że jest to kolosalna różnica jak się wchodzi do ciepłego pomieszczenia Pogadaliśmy chwilę, po czym Bożenka sobie poszła, a my rozpakowawszy z grubsza graty rozgościliśmy się w chatce i popijaliśmy bułgarską brandy zwana Pliska. Ale nie byle jaką! W. zakupił wielce ekskluzywną "edition" czyli Pliskę XO (extra old) w butli przypominającej kształtem wielkie perfumy. Ale zawartość naprawdę godna polecenia, mnie smakowało, choć koneserem koniaków i brandy nie jestem. Butelkę uwidocznię na zdjęciu za czas jakiś czyli w tradycyjnym c.d., który jako cz. I n. _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ |
| |
survivor26 | 22.03.2016 14:20:55 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2257361 Od: 2014-7-11
| A ja myślałam, że nie ma większej upierdliwości, niż wyjazd z dziećmi...a widzę, że czworonogi są nawet kreatywniejsze w kwestii rzucania kłód pod nogi To prawda, że fajnie jak ktoś chałupę nagrzeje, od razu człowiek godzinkę zyskuję, w innym przypadku trawioną na rozpaczliwe próby napalenia i nie zamarznięcia od środka jednocześnie, skoro zatem napalone, Wy rozgrzani od zewnątrz i od środka, to z niecierpliwością czekam na n. _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 |
| |
Jo37 | 22.03.2016 15:03:56 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Warszawa i nie tylko
Posty: 1379 #2257384 Od: 2014-7-11
| I ja czekam na ten osławiony c.d. _________________ Pozdrawiam, Joanna
|
| |
Keetee | 22.03.2016 18:21:15 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 1754 #2257475 Od: 2014-7-11
| Moniką jesteś Małgosię Kralkę znam z rozmów mailowych,bardzo miła i otwarta osoba No świetne są te Twoje opowieści...fantastycznie się czyta i odpoczywam ,normalnie odpoczywam Czekam na ciąg dalszy _________________ Witajcie w mojej bajce :)latooooo :) |
| |
lora | 22.03.2016 18:33:23 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Lubelskie
Posty: 4997 #2257478 Od: 2014-7-11
| Jest , jest opowieść to następną czytam już w nocy w ciepłym łóżeczku , pisz, pisz proszę bo mam lekkiego doła he, he i ja czasami też mam ale przejdzie mi jak sobie poczytam Twoje opisy dnia codziennego. Ściskam mocno. _________________
Świat moich marzeń
Świat moich marzeń 2 |
| |
elakuznicom | 22.03.2016 18:36:39 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3352 #2257479 Od: 2014-7-15
| Zuziu czekam na c.d ,super że macie Bożenkę , nie ma nic piękniejszego jak wejść do cieplutkiego domeczku Łałłł.. , kocham to najbardziej , wówczas nawet padający grad z deszczem by mi nie przeszkadzał ... _________________ pozdrawiam Ela Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II |
| |
Electra | 23.12.2024 18:45:18 |
|
|