Wsi spokojna, wsi wesoła czyli c.d.n. choćby nie wiem co :) | |
| | zuzanna2418 | 17.09.2014 15:37:37 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #1943813 Od: 2014-7-11
| Małgosiu Cejrowski-Cejrowskim, ale jak kiedyś wpadła mi w ręce jedna z książek pseudożyciowofilozoficznych jego ex-małżonki, niejakiej Pawlikowskiej, to oniemiałam ze zgrozy! Takiej grafomanii to ja chyba w życiu nie widziałam Żurek był wdechowy, choć niedosolony, bo moja dieta antynadciśnieniowa zakłada, że sól eliminujemy. Gacie wywieszone elegancko na jabłonce ozdobnej przed domem wyschły, więc jakoś dałam radę. Aczkolwiek w tych trudnych dniach nie ma, że zbiór czystych gaci jest za duży Rób ten kosmodrom u siebie, ja jestem zachwycona kosmosami w dużej ilości. Spróbuję, może i z moich da się jakieś nasiona "zdoić". Iwonko postaram się zatem rozwlec relację z niedzieli O ściółkowaniu a w zasadzie o efektach wspomnę właśnie przy okazji ostatniej części, bo w niedzielę ruszyliśmy nieco leniwe tyłki i grzebnęliśmy tu i tam. Joasiu kurczę, wtopa, bo ułana dostrzegłam w drodze powrotnej już mijając go (złoto rzuciło mi się na oczy ) i zdjęcia nie ma. Ryknęłam tylko entuzjastycznie na ten widok, aż W. po hamulach dał nie wiedząc, czy mam bolesne konwulsje czy mi znienacka odbiło
Ale pewnie w necie można sobie odnaleźć to cudo. _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | Electra | 23.12.2024 16:27:21 |
|
| | | EwaM | 17.09.2014 20:38:35 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: między DBA a DZA
Posty: 2778 #1944054 Od: 2014-7-11
| No to musisz zamontować na wsi niezbędnik skauta składający się z dwóch zmian bielizny zamkniętych w foliowym worku. Niecierpliwie czekam na cd _________________ wątek i tutaj smutna piosenka | | | MaGorzatka | 17.09.2014 21:15:13 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Pomorze
Posty: 3845 #1944124 Od: 2014-7-13
| Pawlikowskiej nie trawię; kiedyś prowadziła programy podróżnicze w zetce i tam takim idiotycznie uśmiechniętym głosem opowiadała czasem tak totalne bzdury na temat świata przyrody, że aż z R. truchleliśmy ze zgrozy. Zawsze słuchamy w niedzielnej zetce spotkania Moniki Olejnik z politykami, to jest taki nasz polityczny przegląd tygodnia, jako że nie mamy tv. Ta Pawlikowska była właśnie tuż po MO i jeśli się czasem zagapiłam, to potem leciałam z wrzaskiem przełączyć się niezwłocznie z powrotem na Trójkę. No ale że ona tyż filozof, to nie wiedziałam.
A czy kosmosy wysiane z nasion powtarzają kolor? Ciekawe... choć właściwie to mi wszystko jedno
_________________ Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa W moim gospodarstwie (Oaza) Róże z mojej tabelki | | | EwaM | 17.09.2014 21:33:36 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: między DBA a DZA
Posty: 2778 #1944139 Od: 2014-7-11
| Kiedyś dziecię przytargało do domu książkę Pawlikowskiej i przeczytało mi urywek mocne to było _________________ wątek i tutaj smutna piosenka | | | Beatrice | 17.09.2014 21:38:39 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Szczecin
Posty: 1618 #1944141 Od: 2014-7-11
| Jak ja Was kocham bo p. Pawlikowskiej nie lubię najbardziej za te jej teksty o.... niczym ...słodka, głupiutka blondynka _________________ Kiedyś będę miała....marzenie Beaty Mini, mini..mini Beaty | | | Urazka | 17.09.2014 23:33:25 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wieś 20 km od Wrocławia
Posty: 2952 #1944228 Od: 2014-8-9
| Dobrze myślałam, że ogród rządzi się już własnym życiem i tak na dobrą sprawę to jeszcze przez kilka tygodni wcale nie jesteście mu potrzebni. Nie wiem jak to możliwe ale potwierdzają to zdjęcia. Ten busz z masą kolorów, kształtów i wysokości jest wprost niewiarygodny. Kredka przecudnej urody - mogłaby być moja. Życzę bliskiej emigracji na wieś. _________________ pozdrawiam, Janina | | | Marginetka | 18.09.2014 09:48:57 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 273 #1944394 Od: 2014-7-11
| No z tymi słonecznikami to poszalałaś . Bardzo mi się wszystko podoba a najbardziej chyba ta dietetyczna! zupa serwowana przez Szefa Kuchni . Swoją drogą polecam krupnik na pęczaku z grzybami leśnymi, ziemniaczkami, marchewką i pietruszką. Jestem ciekawa dalszego ciągu, przysiądę w kącie i pooddycham atmosferą prawdziwego wiejskiego domu. | | | atka | 18.09.2014 10:17:09 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wa-wa/południowe Podlasie
Posty: 79 #1944439 Od: 2014-7-13
| Małgosiu u mnie kosmosy, które same się wysiewają są tylko różowe. Tych amarantowych i białych brak _________________ Joasia | | | zuzanna2418 | 18.09.2014 11:23:56 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #1944490 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 4 | O, jak fajnie, że jesteście Wracając do B. Pawlikowskiej, to z jej podróżniczymi dokonaniami nie miałam do czynienia, za to kiedyś nieopatrznie kupiłam coś co się nazywało "W dżungli życia". Była to jedyna książka w moim życiu (a książek miałam i mam w życiu sporo). ), którą bez chwili zastanowienia przeznaczyłam na makulaturę. Nawet w przypadku dzieł wydanych w latach 70-tych w języku rosyjskim, traktujących o fizyce, matematyce, które w dużych ilościach zastawiały półki u ojca, miałam chwile wahania... W tym "dziele" mamy bezładną plątaninę idiotycznych porad, pseudopsychologicznych wynurzeń i przebijającego z tego wszystkiego ewidentnego problemu emocjonalnego autorki. Dno kompletne. Ogród rzeczywiście sam się sobą zajmuje , choć w niektórych obszarach wolałabym, żeby z decyzjami, gdzie co "zaróść" poczekał na nas Ale skoro o ogrodzie mowa, to wracając do raportu, w cz.IV opowiem co nieco o pracach polowych, aczkolwiek były one szczątkowe i niezbyt forsujące. Poranek był równie słoneczny co poprzednie, zatem niczym się nie dało usprawiedliwić dalszego lenistwa. Choć mówiąc szczerze, sama zaczęłam już z lekka przebierać kończynami w poszukiwaniu czegoś pożytecznego do zrobienia. Z uwagi na kompletny brak narzędzi mechanicznych, w grę wchodziła jedynie praca "tymi ręcyma" uzbrojonymi w łopatę, grabie, siekierę, sekator i tym podobne.
Po śniadaniu złożonym z pokaźnej porcji jajecznicy z boczkiem, cebulką i grzybami ubraliśmy się roboczo i zaczęliśmy zastanawiać się co tu wiekopomnego dokonać. Ja zaczęłam od pielenia rabat przydomowych, bo gruba warstwa ściółki doskonale ochroniła przed drobnicą wyrastającą zwykle bardzo obficie, jednak tu i ówdzie widać było dorodne okazy mlecza oraz przymiotna kanadyjskiego. Ściółka spowodowała, że chwasty ukorzeniły się dość płytko, więc ich wyrywanie było znacznie łatwiejsze. Wokół języczek fruwały roje motyli.
Czarne bzy, przynajmniej niektóre, po raz pierwszy wydały owoce.
Hortensje mocno już przebarwione, ale dalej piękne. Wymyśliliśmy, że trzeba chyba będzie co drugą prowadzić w formę na patyku, bo zaczynają włazić na siebie, co było zresztą do przewidzenia.
Inne roślinne elementy ozdobne:
Na jednej kępie liliowcowej zauważyłam dość interesujące zjawisko: otóż na zaschniętym pędzie kwiatowym pojawiły się... małe kępki rośliny matecznej, takie mini-sadzonki.
Po zgrubnym ogarnięciu wyglądało to tak:
Najchętniej wystrzygłabym jeszcze trawę wokół, ale nie było czym, poza tym święta niedziela była . No, następnym razem to ja miejska kosiarkę wezmę, bo teren przy domu spokojnie już się nadaje dla takich narzędzi. Niestety dalej od domu tylko kosa spalinowa daje radę.
Powojniki kończą już powoli kwitnienie
Grujecznik zmienia kolory
W. w tym czasie udał się do warzywnika w celu wykopania ziemniaków, buraków i marchwi. W miejscu tych pierwszych, na tymczasowym zagonie kartoflanym posadził cztery kolejne trawy, które miały kontynuować koncepcję Albiczukowskiego.
Ja podumałam nad mieczykami, ale postanowiłam je jeszcze zostawić, niech cebule gromadzą składniki zapasowe, póki jest pogoda a liście są wciąż zielone. Przeszłam zatem na okolice różanki, gdzie granice rabat zacierają się tu i ówdzie, ale zrębki także dobrze zadziałały. Utrzymują doskonale wilgoć w glebie, co było widoczne przy sadzeniu roślin. Niestety pojawiły się odrośla robinii, dwa wyjątkowo wredne koło zawilca, który jednak nie ucierpiał.
Stanwell Perpetual nie ma zamiaru przestać kwitnąć
Solero zresztą także nie:
I taka, co to jej nazwa na znaczniku legła pod ziemią i ściółką
Poza różanką mam cudowną różę rugosę "Pink Pavement", która kwitnie bez przerwy.
Róże, które mają w przyszłości (mam nadzieje, że dość bliskiej) piąć się po wielkiej drewnianej kracie, przyrastają w tempie ekspresowym (Super Dorothy, Excelsa, Lykkefund i NN)
Przy wyrywaniu nielicznych, ale dość upartych mleczy wylazło mi takie cuś. Aparat był w pogotowiu czyli na szyi
W. posadził tojeść orszelinową
oraz niski dzielżan odmiany Tijuana Brass
Uprosiłam, żeby wreszcie zlikwidował okropny, bezlistny prawie drapak, który był dzikim odrostem dawno zdechłej jabłonki, rosnącej kiedyś za obecnym szpalerem czarnych bzów odmianowych. Machnięcie kilka razy siekierą i wpuszczenie w pniaczek porcji Round-up'u załatwiło sprawę.Widok na stronę Bożenki robił się znacznie ładniejszy.
Do skoszenia jest także jedna z dwóch mirabelek rosnących przy płocie od Bożenki, widać ją na zdjęciu powyżej po prawej stronie. Ale to grubsza operacja, więc bez mechanizacji się nie obejdzie.Różanka nr 2 uzyska większy dostęp do światła słonecznego i w ogóle jakiś porządek da się w tym kącie może zaprowadzić. Na razie są tam jeszcze resztki zasieków, gaje pokrzywowe, gruby konar jabłoni, który po zdechnięciu częściowym pnia głównego położył się na ziemi. Panuje ogólny nieład, żeby nie powiedzieć dosadniej
Jeśli chodzi o owoce, a konkretnie jabłka, to z początku miałam napad na zrobienie dżemu, ale okazało się, że własciwie nie ma z czego. Pojedyncze jabłka nadawały się do spożycia, część wisząca na drzewach albo jeszcze niedojrzała, albo już zgniła w trawie, albo porażona chyba wszystkimi chorobami świata. Musimy wdrożyć jakiś program oprysków, który może pozwoli zachować część owoców w stanie nadającym się choćby do przetworzenia.
Oto jabłka:
A oto rzut oka na dalszą część sadu, fotograf stoi w okolicy studni.
i na część bliższą.
Posadzone rośliny podlaliśmy i postanowiliśmy sporządzić jakiś posiłek. Nie chcąc rozpalać pod kuchnią, wywlekliśmy nieodłączny atrybut weekendowych spotkań Polaków na świeżym powietrzu czyli nasz grill, przyprawiliśmy łososia oraz wetknęliśmy żeberka wieprzowe w zalewę miodową (chwilowa dyspensa od diety), pokroiliśmy warzywa i zasiedliśmy przy stole z winkiem (W. pił tylko symbolicznie). Jedzenie wyszło proste, ale bardzo smaczne. Kicia siedziała przed gankiem, jak zwykle nad czymś rozmyślając.
Po odsapce zabrałam się za ogarnianie domu, postanowiliśmy tym razem wyjechać nieco wcześniej i dojechać do Warszawy o ludzkiej porze. Jak zwykle zapakowaliśmy samochód, nasze tobołki i przed 19.00 udało się wyruszyć w drogę powrotną. A więc do następnego razu!
_________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | paputowy_dom | 18.09.2014 13:26:00 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 1646 #1944600 Od: 2014-8-6
| Zuzia i mój M jest miłośnikiem Twojej Klary, w jej spojrzeniu widać taką jesienną zadumę. Cała jest przepiękna! Pani Pawlikowskiej mam rozmówki hiszpańskie i kurs nauki angielskiego. Czytałam kiedyś coś podróżniczego ale nie porwało mnie. Zuzia życzę Wam jak najszybszej przeprowadzki na wieś, twoje opowieści są przepełnione miłością do tego miejsca "a potem wlazłam do łóżeczka z książką. Życie może być doprawdy zachwycające W. chrapał sobie na ukochanej kanapie, Kredka w łazience na dywaniku, a kot udał się na poszukiwanie przygód przez otwarte szeroko okno" pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy. _________________ wszystko co kocham pozdrawiam justyna | | | zuzanna2418 | 18.09.2014 16:06:17 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #1944773 Od: 2014-7-11
| Justyś Klara już wiekowa jest, ale jest przemiłym, choć niezależnym kotem. Poprzedni pobyt bez niej był jakiś taki niepełny, brakowało nam jej obecności, porannego zaglądania w oczy, czy aby już nie śpimy i charakterystycznych chrapliwych miauknięć ponaglających nas do uzupełniania zawartości michy. Serdeczne pozdrowienia dla Twojego M i oby Twoje życzenie spełniło się jak najprędzej! Dla Ciebie jeszcze kosmosik
_________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | Electra | 23.12.2024 16:27:21 |
|
| | | zuzanna2418 | 18.09.2014 19:34:40 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #1944960 Od: 2014-7-11
| Krótki suplement do relacji: po pierwsze chciałabym pokazać, jak wygląda strona południowo wschodnia ogrodu. Na szkicu naniosłam także pewne informacje, które pokazują jak planujemy to zaaranżować docelowo.
Falująca linia za różankami to granica terenu położonego nieco wyżej niż ten, który rozciąga się dalej w kierunku frontu. Chcemy tę granicę podkreślić i zrobić dwa - trzy schodki na linii ścieżki i od strony rabaty z bzami (na szkicu takie małe łuki). Coś na kształt tego, co zrobiła Pat u siebie
Rabaty z trawami także jeszcze nie ma. Powstanie po wyciachaniu mirabelki i uporządkowaniu tego kąta.
Druga kwestia to pewien drobiazg, który W. zobaczył na targu u jakiejś pani sprzedającej warzywa w Wisznicach.
_________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | lora | 18.09.2014 20:20:33 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Lubelskie
Posty: 4997 #1944997 Od: 2014-7-11
| Zuza dzięki, nakarmiłam swoja duszę i oczka nacieszyłam, pisz kochana pisz dla potomności. A zdjęcie języczki z hortensją urzekło mnie. Wyobraź sobie że mnie kosmosy nie wyszły, niby łatwe do uprawy? masz bardzo dobra ziemię. He, he chciałbym widzieć miny grzybiarzy jak oglądali bose stopy W. Trzy razy podchodziłam do czytania wiecznie mi ktoś przeszkadzał ale dziś powiedziałam nie ja muszę . Pawlikowskiej nic nie czytałam bo jej nie lubię i te jej głupie minki. Ciekawa jestem relacji Twoje W . na temat ostatnio kupionych książek. _________________
Świat moich marzeń
Świat moich marzeń 2 | | | paputowy_dom | 18.09.2014 21:38:36 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 1646 #1945063 Od: 2014-8-6
| Zuzia czy ten drobiazg to jest torebka? w każdym razie bardzo ładny. _________________ wszystko co kocham pozdrawiam justyna | | | survivor26 | 19.09.2014 07:21:14 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #1945219 Od: 2014-7-11
| Myślałam, że dobrym pomysłem bedzie czytanie całej Twojej relacji wsiowej na jeden raz, ale jednak nie: tyle wrażeń, tyle się dzieje, tyle zdjęć...czytałam teraz przez kwadrans i drugi kwadrans zajął mi powrót do rzeczywistości, tak się wciągnęłam! niech się Pawlikowskie z Cejrowskimi schowają - prawdziwe zycie, to jest w Twoich opowieściach, mimo że nie ma w nich grama moralizatorstwa czy światłych pouczen. Za to przykładem własnym i W. pokazujesz, jak zyć szczęśliwie i jak cieszyć się wszystkim co się ma, nawet jak zycie daje w kość...mam dla Was kolejny pomysł na biznes - warsztaty dla tkwiących w szponach korporacji...taki weekendowy pobyt z hasaniem boso po lesie, tańcem nago na słonecznikowym polu i wyrywaniem pokrzyw...a kto się mimo to zreformować nie da, to go kici przekazac...niech na niego spojrzy i zabije wzrokiem _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | halina | 19.09.2014 07:40:54 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Żary/ lubuskie
Posty: 86 #1945235 Od: 2014-7-18
| Zuziu relacja jak zwykle fantastyczna i te sielskie zdjęcia Ja od dawna marzę o zaszyciu się głęboko w lesie ale to już w innym wcieleniu _________________ Serdecznie pozdrawiam Halina | | | atka | 19.09.2014 12:35:46 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wa-wa/południowe Podlasie
Posty: 79 #1945490 Od: 2014-7-13
| To ja się zapisuję na program oprysków starych jabłoni jak W. go opracuje, chociaż mam tylko 3 stare, z czego dwie nie owocują Jaszczurki zwinki pojawiły się w tym roku w dużych ilościach, J. podobno widział w ogrodzie również "coś dłuższego, co się wiło", więc na wszelki wypadek dwa dni w długich kaloszach chodziłam _________________ Joasia | | | iwonaPM | 19.09.2014 12:48:14 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: bxl/lbn
Posty: 3891 #1945501 Od: 2014-7-11
| Dziękuję Zuzka za fascynującą ,wciągającą opowieść , jak Ty umiesz człowiekowi dogodzić Kiedy planujecie na wsi spędzić jakiś dłuższy urlopik ? bo jakoś nie pamiętam byś w tym roku była _________________ Iwkowy ogródeczek Iwkowy ogródeczek II
„Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.” Isaac Newton | | | zuzanna2418 | 19.09.2014 13:32:28 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #1945535 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 2 | Misiu czytelniczko Ty moja kochana! W miastowym języczka przekwitła już dawno, a tu pięknie wygląda. Kosmosy u mnie poszły na całość Mam nadzieję, że będą się teraz same rozsiewały. Co do książek to tę o Kałużyńskim bardzo polecam. Ja tego pana znałam z programów TV prowadzonych z Tomaszem Raczkiem, które nota bene bardzo lubiłam, choć kinomanką nie jestem. Zabawne, ale jednym z elementów bardzo zaskakujących dla mnie było kilka zdjęć pana Kałużyńskiego z młodości, które zostały zamieszczone w książce. Toż to ciacho było! Życie burzliwe, małżeństwa krótkotrwałe, trudna osobowość, niezwykła wiedza o kinie i talent do pisania recenzji z prawdziwego zdarzenia, manipulowanie informacjami na swój temat, celowe pozowanie na abnegata. Nieźle napisana.Tez przez jednego Kałużyńskiego Autobiograficzna książka Janusza Weissa nie wciągnęła mnie aż tak, ale można poczytać. Myślę, że sporo osób z tego pokolenia mogłoby napisać bardzo podobne książki, opisy zabaw dzieci i młodzieży, szkoły, wakacje... mam wrażenie, że nie odbiegające od typowych w tamtych czasach. Jest nawet rozdział o wakacjach u babci w Lwówku Śląskim Choć irracjonalnie wkurzyło mnie, czytając jak pan Weiss dzieckiem będąc znalazł w jakichś ruinach kolekcje figurek z napisem Meissen i wszystkie wytłukli strzelając do nich z procy Justynko tak, to torebka z filcu, ozdobiona takim kwiatuchem. Podobno pani miała kilka na sprzedaż, pewnie sama robi albo dystrybuuje czyjes rękodzieło. W środku jest pasek na ramię. Pat Oj, podobało się znaczy? A gdzież mi tam do pouczania! Sama tego nie lubię i innym nie czynię Myśmy wymyślili, że W. otworzy knajpę w stodole, skoro gotowanie mu wychodzi i to lubi. Ale można dokonać fuzji pomysłów, choć tańce nago mogą spotkać się z negatywnym odbiorem społecznym Halinko Witaj! nasz pomysł o zaszyciu ewoluował nieco, bo jednak nie do końca jest to praktyczne. Joasiu jak się W. ogarnie, pomyślimy nad tym, bo rzeczywiście szkoda tych drzew, skoro jednak owocują. U nas z wijących jedynie zaskrońce występują. Iwonko ja planuję w przyszłym roku wycofać się już z tych szkoleń dla Ciotki Unii, bo urlopu dramatycznie mi brakuje. Od kilku lat zarabiam na życie w ramach urlopu i mam już dość. Jeśli W. uda się wejść w nowy obszar działalności, to jest szansa na lekkie odbicie się od dna i wtedy już jakoś sobie poradzimy bez tych dodatkowych dochodów. I wtedy nawet, kurczę, i na 2 tygodnie może pojedziemy!
_________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | MaGorzatka | 19.09.2014 19:59:43 |
Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Pomorze
Posty: 3845 #1945764 Od: 2014-7-13
Ilość edycji wpisu: 1 | zuzanna2418 pisze: tańce nago mogą spotkać się z negatywnym odbiorem społecznym
Społeczeństwo, zmiękczone wiadomymi napojami, tolerancji nabierze i z pewnością chętnie dołączy
Ładna ta torebka, Zuziu
_________________ Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa W moim gospodarstwie (Oaza) Róże z mojej tabelki | | | Electra | 23.12.2024 16:27:22 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|