Wsi spokojna, wsi wesoła, czyli c.d.n. w czwartą rocznicę wiejskich przygód W. i Z. | |
| | Syringa | 09.04.2016 20:33:43 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2266553 Od: 2014-7-11
| Matko, co Wy wygadujecie!? Trudno, znowu wyjde na przemądrzałą jędzę ale musze sie odezwać, bo piszecie rzeczy nieprawdziwe i szkodliwe. Kocham Was, ale muszę. To, że jakaś skórka sie przykleja do żoładka i dlatego sie wymiotuje TO JEST MIT, ściany żoładka sa tak grubo wyściełane śluzówką, że to jest fizycznie niemożliwe, to tylko ludowe wierzenia. Podobną ludową "mądrością" jest picie tzw. "wody życia" na wszelkie dolegliwości. Jesli sa wymioty, to znaczy, że organizm uważa, że dostały się do niego toksyny, Czasem reaguje błędnie i np. zaburzenia równowagi powodują mdłości, ale najczęściej ma rację i wymioty oznaczają, że faktycznie jakies toksyny są. W tej sytuacji picie alkoholu, który sam w sobie jest kolejną toksyną, jest bardzo niewskazane. Coca-cola zawiera kwas fosforowy, picie coca-coli ma sens tylko wtedy, gdy przyczyną problemów jest niestrawność, tzn. np. ktos najadł sie tłustego jedzenia i ma nudności. Jeśli wymioty juz są, czyli organizm pozbywa sie toksyn, nie ma sensu mu serwować kwasu fosforowego, bo to tylko uszkodzi i tak juz naruszoną śluzówkę. Wiem, że sie wymądrzam, ale nie moge czytać, jak piszecie takie rady, która mogą Zuzi zaszkodzić zamiast pomóc. ...Ale kocham Was
| | | Electra | 05.01.2025 17:03:36 |
|
| | | aniamania | 09.04.2016 20:49:50 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Mazowsze
Posty: 642 #2266560 Od: 2014-7-12
| Córce przy jelitówce lekarz zalecił picie coca coli w takiej ilości jaką jest w stanie wypić. Ja wierzę lekarzowi.
_________________ Pozdrawiam, Ania | | | Syringa | 09.04.2016 21:09:58 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2266565 Od: 2014-7-11
| No, ale lekarz to zalecił i przy jelitówce, a nie kolega/koleżanka i przy wymiotach...
Słuchajcie, każdy ma prawo do swojego zdania (a ja mam prawo sie pomądrzyć ) Ja mam paru przyjaciół, którzy sa z zawodu lekarzami i to oni mi wybili z głowy te różne mity, o zbawiennym wpływie alkoholu, o tym, że coca-cola dobra jest na wszystkie dolegliwości trawienne itp. Ja też wierzę lekarzom (choc akurat w moich ustach to nie brzmi wiarygodnie a moi znajomi ryknęliby śmiechem, gdyby to zdanie ode mnie usłyszeli )
No, dobra. Prawda gdzieś jest, ale kto to wie, gdzie... Ważne, że Ci, Zuziu, lepiej
| | | elakuznicom | 09.04.2016 21:31:01 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3352 #2266577 Od: 2014-7-15
| Bea nie do końca się zgodzę , może to i " nie medyczne sformułowanie " niemniej potocznie mówi się usiadło coś na żołądku , swego czasu , zrobiłam kotlety mielone , dodałam sporo posiekanej natki pietruszki , najczęściej nic mi nie jest , w tedy pamiętam miałam straszne bóle przeżynające mnie na w pół , do tego wymioty ,samą natką ? gdzieś mi się dokleiła , tak myślę , nikomu z domowników nic nie było , nie pamiętam czym się wtedy ratowałam ..a w jakim celu zdejmuje się skórkę z pomidorów ? zwłaszcza tych dojrzałych ? pamiętam że Ty nie lubisz pomidorów ale to poza marginesem , może to i mity , no stara już jestem i w niektóre wierzę .... _________________ pozdrawiam Ela Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II | | | Syringa | 10.04.2016 09:54:28 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2266757 Od: 2014-7-11
| Elu, właśnie dlatego nie jem pomidorów, one jakies podstępne są i tyle | | | paputowy_dom | 10.04.2016 10:31:11 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 1646 #2266773 Od: 2014-8-6
| Przybyłam na odsiecz pomidorom Zuziu dużo zdrowia i czekam na kolejną opowieść. _________________ wszystko co kocham pozdrawiam justyna | | | elakuznicom | 10.04.2016 11:35:05 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 3352 #2266818 Od: 2014-7-15
| paputowy_dom pisze: Przybyłam na odsiecz pomidorom Zuziu dużo zdrowia i czekam na kolejną opowieść.
Ja nie wyobrażam sobie życia bez pomidorów lubię nawet ten zapaszek szypułek _________________ pozdrawiam Ela Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II | | | asia3368 | 10.04.2016 14:34:44 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Kujawsko-pomorskie
Posty: 169 #2266905 Od: 2014-7-14
| Zuziu współczuję dolegliwości żołądkowych. Zdjęcia podlaskich chałupek bardzo klimatyczne. Na Fb oglądałam Suwalszczyznę i Podlasie lat 70 widziane aparatem fotografa Adama Nowickiego polecam. Szkoda,że tego świata i ludzi już nie ma. Nie wiem czy wiesz, że wczoraj w Warszawie na Święcie Kwiatów była kameralna wystawa prac Bazylego Albiczuka z możliwością zakupu albumu o artyście _________________ Pozdrawiam Asia | | | zuzanna2418 | 10.04.2016 15:22:01 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2266924 Od: 2014-7-11
| Bea faktycznie, te moje dolegliwości to typowe zatrucie. Wtedy nic do przewodu pokarmowego nie należy wprowadzać, bo potęguje to nieprzyjemne reakcje, co dodatkowo odwadnia i pozbawia elektrolitów. W przypadku przedłużającego się stanu womitacji kroplówka z glukozy i elektrolitów. Na szczęście ja już w miarę normalnie działam Elu, Paputku ja pomidory kocham i pożeram dowolne ilości w sezonie. Szkoda tylko, że mi z hodowli niewiele wyszło do tej pory. Asiu Kurczę, nic nie wiedziałam! Ale i tak byśmy z wyjazdu nie zrezygnowali, swoją drogą szkoda, że to tak krótko to Święto.
Ufff...wszystko posadzone i przyoborowe wysprzątane. W. jeszcze oprysk zrobi, choć deszcz niestety wisi w powietrzu. _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | Jo37 | 10.04.2016 16:00:10 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Warszawa i nie tylko
Posty: 1379 #2266942 Od: 2014-7-11
| A gdzie było to Święto ? Nie mogę nic znaleźć w necie a zwykle trwa dwa dni. _________________ Pozdrawiam, Joanna
| | | asia3368 | 10.04.2016 17:02:55 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Kujawsko-pomorskie
Posty: 169 #2266973 Od: 2014-7-14
| Joasiu, Dom Handlowy - Mysia 3. Ale o ile dobrze doczytałam to była impreza jednodniowa. _________________ Pozdrawiam Asia | | | Electra | 05.01.2025 17:03:36 |
|
| | | amba19 | 12.04.2016 09:32:26 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Gdańsk
Posty: 223 #2267840 Od: 2014-7-12
| Zuzanno - wczoraj przeczytałam hurtem relacje z dwóch wyjazdów, skończyłam późnym wieczorem i już nie byłam w stanie nic sensownego napisać...Jak wiesz od lat jestem Waszą wielbicielką i wierną czytelniczką To była jak zwykle ogromna przyjemność - czułam się tak jakbym z Wami spędzała Święta w cudnej drewnianej chacie... _________________ Maria | | | atka | 15.04.2016 12:46:06 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Wa-wa/południowe Podlasie
Posty: 79 #2269577 Od: 2014-7-13
| Zuziu ale kawał roboty odwaliliście. My też ponieśliśmy straty w postaci uschniętych świerków i kosodrzewiny. Najbardziej urzekły mnie Wasze architektoniczne znaleziska. Mamy we wsi ludowego rzeźbiarza i kiedyś zastanawialiśmy się nawet, czy nie zamówić u niego takich koronek nad okna. _________________ Joasia | | | zuzanna2418 | 15.04.2016 15:56:33 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2269669 Od: 2014-7-11
| Marysiu ambo cieszę się bardzo, że zajrzałaś z wiosną trochę nam się zagęściły wyjazdy ostatnio, to i czytać jest co. Joasiu atko ech, ten sezon letni w ubiegłym roku był zabójczy... Mam podejrzenie, że te liczne padnięcia róż w wielu ogrodach to też skutek odległy tego braku wody. Wyobraź sobie, że my też się zastanawialiśmy, czy ktoś jeszcze potrafi robić takie "koronki" z drewna. W Zaborku będąc widziałam, że nowa wówczas budowla stanowiąca jakby przedłużenie Bielonego Dworku była tak ozdobiona, czyli jeszcze są fachowcy od takich wycinanek.
Relacja z ostatniego pobytu odwleka się w czasie, ale nie mam kiedy obrobić zdjęć. Choć w zasadzie wiele do opisania nie ma. No ale, jak kronika - to kronika
_________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | lora | 15.04.2016 20:34:11 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Lubelskie
Posty: 4997 #2269812 Od: 2014-7-11
| A no właśnie , czekamy na kronikę . _________________
Świat moich marzeń
Świat moich marzeń 2 | | | kania | 15.04.2016 22:15:13 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Gdańsk i okolice
Posty: 553 #2269893 Od: 2014-10-13
| Zuziu, nie oczekuję opisu jakichś wiekopomnych wydarzeń. Chodzi o to, że Ty tak piszesz te wiejskie opowieści, że ja to się czuję, jakbym osobiście tam na Podlasiu była .
_________________ Pozdrawiam Kasia | | | zuzanna2418 | 17.04.2016 16:35:55 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: Wawa/lubelskie
Posty: 6009 #2270762 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 1 | Misiu, Kasiu no to jedziemy
cz. I rozpocznę w sposób mało elegancki, ale co zrobić. W piątek po południu W. odebrał mnie z Białej w stanie kompletnego załamania pokarmowego. W szczegóły wchodzić nie będę, ale wyglądałam i zachowywałam się tak, że W. zatrzymywał się po drodze trzy razy (a i tak raz nie zdążyłam) prawdopodobnie łamiąc jakieś przepisy, a konkluzją było, że chyba mnie do szpitala zawiezie. Jakoś go od tego szpitala odwiodłam mówiąc, że jak do rana mi nie przejdzie, to pojedziemy. Generalnie rozpaczliwie pragnęłam opuścić samochód podskakujący na koleinach i powodujący spotęgowanie objawów.I podróż gdziekolwiek, nawet tam, gdzie teoretycznie powinni mi ulżyć w cierpieniach była ostatnią rzeczą, na jaką miałam ochotę.
Jeśli ktoś z was cierpiał kiedyś na chorobę lokomocyjną to proszę sobie to przemnożyć przez jakieś siedem tysięcy i może tym sposobem wyobrazicie sobie mój stan O dziwo (choć podobno mówi się: o szanowna pani ) na widok stadka bocianów na polu „martwą podniosłam powiekę” i wychrypiałam „przyleciały…” W domu wpełzłam pod kołdrę, ponieważ było mi straszliwie zimno. W. troskliwie ustawił mi miskę obok, a ja usiłowałam zapomnieć o sztormie w żołądku. Za młodych lat czytałam książki przygodowe, w tym serię Artura Ransome’a o Jaskółkach i Amazonkach – żeglujących angielskich dzieciakach. Cudowne książki, choć akcja dzieje się w Anglii w czasach wiktoriańskich, to czytałam je po wielokroć. W trzeciej części pt. „Wyspa Krabów”, gdzie młodzi bohaterowie wyruszają na prawdziwy rejs, na pokład trafia do nich w wyniku splotu różnych zdarzeń nastolatek zwany Rudzielcem, będący chłopcem pokładowym na statku pirackim. I on to proponuje następujące rozwiązanie na chorobę morską: należy wziąć kawałek bekonu, obwiązać go sznurkiem, następnie połknąć go w całości trzymając drugi koniec sznurka w palcach. Potem trzeba pociągać za koniec sznurka, żeby ten bekon w żołądku się majtał… No, nawet teraz mam lekkie problemy wyobrażając sobie ten zabieg
W. prawie przemocą napoił mnie lurowata kawą zbożową i miętą, co miało mieć zbawienny wpływ na szaleństwo trzewi, które bardzo pragnęły wyleźć na światło dzienne. Generalnie wybór padł na w/w płyny, bo nic poza alkoholem w różnych stężeniach w domu nie było. Na szczęście udało mi się zasnąć i w nocy obudziłam się już z pewną ulgą. Rano było już znacznie lepiej i nawet zjadłam kawałek suchej bułki. Z łóżka jednak nie wylazłam do południa. W. udał się po zakupy przewidując, że muszę zachować ścisła dietę przez jakiś czas, a więc delikatny krupnik na rosole z kury będzie daniem obiadowym. Wrócił m.in. z chałką, której wieki nie jadłam i którą pożarłabym w całości, bo apetyt mi znienacka wrócił. W. wydzielał mi po kawałku, słusznie zapewne twierdząc, że nadmierne obciążenie żołądka po takim zatruciu jest nie wskazane. Zjadłam jajo na miękko i jakoś się przyjęło.
Po południu postanowiłam jednak wykazać jakąś aktywność. Ubrałam się i wylazłam na zewnątrz z postanowieniem, że przytnę róże, bo jeśli zostawię to W., to on wychlasta wszystkie na 10 cm. Na dworze pogoda kiepska: pochmurno i zimno. Siły jeszcze mi nie wróciły, więc najpierw się rozejrzałam.
Hiacynty zakwitły, podobnie forsycja w kilku miejscach. W. twierdzi, że każda to inna odmiana, ja różnic nie widzę. Jedna na pewno ma żółto obrzeżone liście, których jeszcze nie widać, ale co do kwiatów to tylko subtelne kolekcjonerskie oko coś by wychwyciło.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Sasanki w trzech kolorach mają się dobrze.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Rabaty przy wejściu powoli nabierają kolorów.
Hortensje przywiezione w ubiegłym roku ze sklepu, który odwiedziliśmy po drodze na zlot sierpniowy
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
W. nastawił rosół i udał się do warzywnika kontynuować przekopywanie gruntu i formowanie rabat. Ja z sekatorem skierowałam się na różankę. No nie była to fajna zima dla róż, co już wiele za Was zauważyło. Excelsa w ubiegłym roku bardzo się rozrosła, wypuściła kilka długachnych pędów latem, niestety nie zdrewniały i wszystkie były do usunięcia. Po zabiegu wyglądała nieciekawie. Niby na kilku gałązkach były żywe pączki, ale co z niej będzie, to dopiero czas pokaże. Uratowane ze śmietnika i pięknie kwitnące ostatniego lata Queen Elisabeth, Haendel oraz muzycy od Ewy: Mozart i Paganini – czarne. Nawet odporna Marguerite Hilling wymagała wycięcia prawie wszystkich pędów! No żesz…! Natomiast np. Lykkefund, Fruhlingsgold – świeżuteńkie od góry do dołu.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Ritausmy, Stanwell Perpetual, Gipsy Boy i Tuscany w porządku. Reszta też jak cię mogę.
Po wstępnym wychlastaniu
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Po wychlastaniu i usunięciu mleczy i perzu wrastającego niestety między krzewy. Na kolanach znów wyciągałam z godzinę te sznurki... Przy okazji zauważyłam, że towarzyszące różom ostróżki tez podziękowały za współpracę... o losie!
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Choć That’s Jazz na angielskiej wygląda tak… A była już taka duża.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Ogarnęłam różanki zgrabiłam wycięte badyle na kupę.
Przeszłam się jeszcze wzdłuż płotu od SN, gdzie większość aktinidii padła niestety, ale to jeszcze latem ubiegłego roku z braku wody. Pink Grootendorst tez chyba fajtnął. Reszta jakoś się trzyma. Zaczęło kropić. W.ogłosił, że czas na obiad i z pewną obawą zaserwował mi brejkę z kaszy jaglanej w rosole. Wyglądało to może słabo, ale w smaku było całkiem niezłe. Zjadłam miseczkę tego specjału i uznałam, że pogoda raczej nie pozwala na kontynuowanie prac ogrodniczych. Poza tym nie ma co się forsować po chorobie. Wykąpałam się i zagłębiłam w lekturę. Deszcz rozpadał się na dobre, ale nie narzekałam, bo wciąż mam przed oczami ogród w sepii, czyli widoki z pobytu sierpniowego podczas klęski suszy. Obudziłam się około północy, W. też otworzył oko, a deszcz szumiał uderzając o dach… uwielbiam zasypiać w czasie ulewy. Będąc pod dachem, rzecz jasna
Niedzielny c.d. oczywiście n. _________________ Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :) pomoc dla schroniska In Vino Veritas UŚMIECHNIJ SIĘ | | | survivor26 | 17.04.2016 17:04:33 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2270792 Od: 2014-7-11
| No jak na skrajne warunki pogodowe w ubiegłym roku i Wasze rzadkie na wsi obecności, to i tak źle nie jest! U mnie też ponad połowa róż skróciła się niemal do poziomu gruntu, kilka skróciło się terminalnie i zasiliły kompost. Ale w zamian masz np. sasanki, które u mnie giną rok rocznie i hiacynty masz...prawdziwe...a nie pokurcze kwtnące 5 cm nad ziemią No i generalnie dzielna jesteś, że po takim przeczołganiu pokarmowym w ogóle na dwór wypełzłaś i coś porobiłaś _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | EwaM | 17.04.2016 17:11:55 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: między DBA a DZA
Posty: 2778 #2270803 Od: 2014-7-11
| Współczuję, takie atrakcje dodatkowe zdrowo dają popalić. _________________ wątek i tutaj smutna piosenka | | | kania | 17.04.2016 17:42:21 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Gdańsk i okolice
Posty: 553 #2270823 Od: 2014-10-13
| Zuziu, dobrze, że dolegliwości żołądkowe minęły, jak wiosenna burza . Co do strat w ogrodzie, przykro patrzeć. Ostróżka taka wrażliwa?! _________________ Pozdrawiam Kasia | | | Electra | 05.01.2025 17:03:36 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|