Rozmowy przy kawie (39) |
Witajcie! Ja zaraz wieszam się na telefonie i będę się próbowała dodzwonić do przychodni. Mój lekarz dziś przyjmuje po południu, ale jak znam życie, to miejsc wolnych brak i będzie trzeba szarżować bezpośrednio na drzwi gabinetu. amba19 pisze: Małgosiu a Ty siałaś kiedyś lawendę. Bo ja kojarzę, że sadzonki robiłaś. Ja wysiałam kilka dni temu a teraz czekam niecierpliwie na kiełkowanie... Siałam też. Z siewu rozmnaża się trudniej, wschody są malusieńkie i delikatne, ale jak już się dochowamy krzaczków, to te z siewu są mocniejsze, mają piękny pokrój, no - warto się pomęczyć! Z sadzonek zawsze mi wychodzą drapakowate. Misiu - ja tnę lawendę na wiosnę, kiedy już widać że zaczyna puszczać (choćby malusieńskie zielone kropeczki pojawiają się na zdrewniałych pędach). Chodzi o to, ze przyciąć dość nisko, nawet na 10 cm, ale nie niżej niż zaczątki pierwszych przyrostów. Aniu-sweety - kocham Cię za te słowa! (razem z tymi ostatnimi) Edit: Oczywiście chodzi mi o te słowa samozwańczego sędziego A Margolcia to chyba założy wątek na nowym Kompoście, cooo? |