Ha! W środę udało się nam wyrwać na chwilę na wieś. To co, że nie na cały dzień. Ale już tak dawno tam nie byliśmy! A pogoda zrobiła się na tyle przyjemna, że warto było. Juuupiii!!! Poza tym zamówiliśmy u sąsiada ekologiczną jagnięcinę, tzn. z owiec, które pasły się w sezonie na wolnym wybiegu w sąsiednim gospodarstwie. Fajne zwierzaki, nawet głaskałam kilka po mordkach. Mięso jest generalnie dla mojego M., bo ja jestem raczej vege z natury (za to sery uwielbiam).
Ale nawiążę krótko do moich poprzednich wpisów o łączce kwietnej: w porównaniu do wysianej mieszanki kwiatów, nasza naturalna łąka wygląda tak - poniżej przed koszeniem w czerwcu




A tak jest jesienią, również przed koszeniem.




No, proszę jakie mam zwiewne trawki, kołyszące się na wiosennym czy jesiennym wietrze. Cały łan.  |