Bea, ten teren był uprawiany latami, a od 2011 leży odłogiem i przekształcił się samoistnie w łąkę. Jeszcze przez rok czy dwa sąsiad wypasał tam 2 krowy. Ale generalnie z roku na rok pojawia się coraz więcej gatunków roślin i zwierząt. Do koszenia wynajmujemy dwa razy w roku rolnika z traktorem. Wysiewane nasiona kwiatów łąkowych (te sklepowe) nie mają za bardzo szans z trawami, najpierw trzeba by było je wytłumić. Z łączką kwietną miałam zadanie uproszczone: to był teren po naszym byłym warzywniku, który przenieśliśmy w inne miejsce. Wysiałam tam mieszankę kwiatów letnich 100 g kupioną w puszce, firmy Gartenland oraz mieszankę takich kwiatów kupioną w Lidlu. Do tego dorzuciłam ileś innych nasion, które mi leżały i nie miałam co z nimi zrobić, bo żadnego innego miejsca do wysiewu nie przygotowałam.
Łączka na początku wyglądała tak:
Pojawiło się tam niestety również sporo komosy białej, którą musimy mocno ograniczyć. Jest jednocześnie lekko trująca, ale też jadalna (młode liście i młode nasiona): dawniej klasyka przednówka. Przy okazji palenia jej w ognisku okazało się, że strzela jak popcorn.
Elu, tak, to kosmos z mieszanki moich różnych nasion. Myślę nad posadzeniem paru sosen właśnie dla tego ich ładnego żywicznego zapachu w upalne dni, no i dla młodych przyrostów, z których można syrop robić. Chciałabym je uszczykiwać, żeby się ładnie zagęściły. Widziałam ten link u Ciebie i już przeczytałam, zaraz postaram się napisać u Ciebie w tej sprawie.
Justynko, to z gotowej mieszanki nasion + nasiona, z którymi nie miałam już co zrobić, a nie chciałam ich dłużej trzymać, bo pewnie już nic by nie wykiełkowało. |