Rozmowy przy kawie (37) |
Ile ja bym teraz dała za leśniczówkę, z dala od ludzi, z dala od chorób, zarazków, wirusów. I z dala od dzieciaków. Zakopać się jak niedźwiedź i wyjść na wiosnę. Choćby mi milion dawali miesięcznie, to nic mnie nie przekona do tych chodzących, małych czy większych problemów. Żadnych dzieci!! Nigdy więcej. Gdzie ja miałam rozum, jak mi się dzieci chciało? Gdzie? Chyba w du..ie. I żadną babcią też być nie zamierzam. Żadnych małych potworów w zasięgu wzroku, never, ever, forever. No way! Bo małe dzieci, to mały problem. Duże, to już masakra; x 3 w moim przypadku. Jak ktoś jeszcze nie ma dzieci a chce, niech się dobrze zastanowi... Przepraszam, że tak z rana, ale muszę ciśnienia trochę upuścić, zanim zaraz mnie coś rozniesie. Właśnie taka dziś jestem... Dziś chciałabym stąd wyjść i wrócić za jakieś 2 tyg. Takie wakacje, jakich nie miałam od kilku lat. A resztę zostawić na pastwę losu. Niech sobie radzą i zobaczą, jak to jest, jak mnie nie ma. No wysiadam zwyczajnie. Coś się przelało... |