Rozmowy przy kawie (37) |
Moja Lenka też ma karmę cały czas. Pan ciągle pilnuje, by dosypywać świeżej, bo jak za długo leży, to już pannica nosem kręci. Musi być świeża i pachnąca. Czasem wystarczy w misce zamieszać i już jedzonko "robi się" smaczne. Nasypuje jej pełną miseczkę, co mnie bardzo wkurza, bo wiecznie koło niej narozsypywane. Nie jest w stanie pojąć, że jak wsypał by połowę, to kocica z głodu nie zdechnie. Oczywiście dama przyjdzie, pyszczkiem w miseczce pokręci, narozsypuje, zje 5 sztuk i idzie sobie Tak naprawdę, to nie mam pojęcia ile ona zjada. Niewiele. Jednak coś tam je, bo co jakiś czas karmę trzeba kupić |