| Rozmowy przy kawie (37) |
| Jest miasto nad rzeką Parsętą. Jest a może już tylko było w nim muzeum. Ludzie tworzyli to miejsce i przynosili eksponaty. Moje dziecko od lat współpracowało z muzeum , znajdując, oddając różne znaleziska, zawiadamiając i uczestnicząc w wydobywaniu eksponatów z jezior czy rzek. Min. w wydobyciu unikatowego czołgu, zakopanego 5 m. pod ziemią. Powołany został na prezesa " Stowarzyszenia na rzecz ratowania zabytków oraz propagowania wiedzy historycznej ". Jeżdził z pogadankami do szkół, namawiał do odkrywania dziejów, szacunku dla historii, odpowiedniego postępowania ze znaleziskami. To fukcja honorowa. Zero pieniędzy, prócz własnych , wydanych na benzynę. Mnóstwo godzin pracy z dziećmi i w terenie. Pomoc w organizowaniu " Nocy w muzeum " i innych " instalacji ". Przed chwilą pan doręczyciel doręczył, że nowy dyrektor juz dziękuje, że zmienia się formuła muzeum, że niepotrzebni mogą odejść, że Murzyn zrobił swoje. Poczekam do poniedziałku aż zaliczy egzaminy. Ale guano. |