Rozmowy przy kawie (36) |
Pat, po pierwsze bronię Sarulka obwisłą pierwsią. Ona nie z tych lepkich. Ona mówi, gdy ma coś do powiedzenia. Ja bardzo lubię takie dzieci. Po drugie. Nic nie jest proste i oczywiste. Poprzedni pan montujący piec i bojler był Miemcem. Piec albowiem był miemiecki i firma wraz z piecem dała w pakiecie piecowego. Podłączył wszystko i ...klapa. Po długich i ciężkich cierpieniach domyślił się, że panowie budowlańcy zaznaczyli na tych rozlicznych rurkach wpływu, wypływu, odpływu, zimne, gorące , różnymi kolorami taśm - nie tak jak powinni. Zatem sam wszystko robił od początku. Ponieważ posługiwał się miemieckim technicznym a ja i polskiego technicznego nie rozumiem, nasza rozmowa wyglądała jak dialog dwóch osób dotkniętych afazją amnestyczną. Ja pytałam " buuuu ? " pan mówił " najn , buch, buch ! " Ja mówiłam do siebie " k.. nie rozumiem " pan śmiał się " ja, ja, k... ". On zrozumiał. Ale zrobił super, nawet mi bez pytania wyprowadził 2 ujęcia wody na zewnątrz do podlewania wówczas chwastowiska. Wizjoner. Bardzo ciepło Go wspominam. Dał mi ciepło po 2 tygodniach pażdziernikowego zimna. |