Rozmowy przy kawie (36)
Witajcie
Wiem , że to trochę zanosi niestabilnością umysłową , ale zazdroszczę Wam tego - nie mogę wejść po jego śmierci, nie ruszam, boli. Jak się tak zastanowię , to chyba nie mam tak bliskiej mi osoby. Nawet własna matka nie wypracowała sobie ze mną takiej relacji. Zbyt wiele razy pozwalała nas krzywdzić , bo tak jej było wygodnie. Przepraszam za moje bolesne przemyślenia, ale tak jest.
Co do wyrzucania rzeczy , Małgosiu, pamiętaj o przejrzeniu kieszeni. Starsi ludzie chowają w nich takie skarby. I nie mówię tu o wartościach materialnych.
Myśmy wczoraj spędzili w naszym starostwie ładnych parę godzin. Wyszliśmy przed 16. Tak, też jestem w szoku, bo oni pracują do 15. Trafiliśmy na człowieka , który rewelacyjnie tłumaczył zawiłości prawa budowlanego. I zafundował nam prawie 3h wykład na ten temat. Na koniec oboje z emem uciekaliśmy w popłochu. Chyba boję się tam pójść....
Zuziu, u nas robią w gminie "budżet" obywatelski. Chyba 2 czy 3 lata temu wygrał projekt budowy toru enduro. Wszystko super, rekultywacja terenu po śmietnisku , cud miód. Kiedy przyszło co do czego , okazało się ,że urzędnicy coś zawalili i niestety nie można tego zrealizować, a tak w ogóle to pieniądze już wydali... I tak to się skończyło. Nie wiem jak reszta tych projektów.

Wczoraj przyszło mięcho zamówione z linku od Bożenki. Surowego oczywiście nie ruszy. Em mu nagotował, Też coś cieniutko to widzę . Chyba sami będziemy wciągać psie mięso, albo alternatywnie otworzymy stołówkę dla okolicznych stworzeń poruszony
Kawę dostawiam i idę realizować jakieś cele. Nie sprecyzowane.


  PRZEJDŹ NA FORUM