Rozmowy przy kawie (36) |
Dzień dobry! U nas mrozek, ale płaszczyk puchowy grzeje. Jakiś zakręcony ten tydzień, jutro muszę jeszcze jechać zeznawać do Straży Granicznej, bo prowadzą jakieś dochodzenie. Kończę wniosek do budżetu partycypacyjnego. Nie sądzę, żeby ktoś się nad nim pochylił, ale skoro jest teoretyczna możliwość wpływu na wydatkowanie kasy miejskiej, to trzeba próbować. Wieczorkiem czeka mnie jeszcze pisanie odwołania od decyzji inspektora nadzoru budowlanego,ale tylko po to aby przedłużyć postępowanie. Organ naprawdę wysilił się, żeby nam jak najmniej zaszkodzić. Co nie zmienia faktu, że koszty ponieśliśmy, a Starostwo projekt przyjęło bez sprzeciwu, zatem bez walki się nie poddamy. Małgosiu rzeczy mojego ojca chyba ze trzy lata leżały praktycznie nietknięte w jego pokoju. Dopiero konieczność remontu zmusiła mnie do pewnych radykalnych działań. Ale potem było lepiej. |