Justynko, no ktoś przebija się maczetą przez zaspy, że ktoś inny mógł odpocząć - wiele razy Ty jechałaś w zaspach po kolana, a ja szczęśliwie dzieci miałam chore i nie musiałam jechać W sumie na drogach dojazdowych nie jest źle, tylko na krzyżówkach muldy z błota pośniegowego,a tak prawie czarno, natomiast w mieście masakra - w tunelach z zasp wyrąbane wąskie przejazdy też pokryte śniegiem - nie ma dnia, żebym nieplanowanego kółka nie zakręciła gdzieś Dziś balecik na wjeździe do Biedronki, ale w końcu trafiłam w parking tymczasem, wbrew prognozom, śnieg znowu pada...
Dorzucam drugą kawę i wściekle tuczące i niezdrowe pączki z Biedronki, ale uważam, że trzeba na zapas ładować w siebie kalorie, na wypadek gdyby zasypało tak, że pozostaną tylko mrożonki z miejscowego sklepiku do jedzenia |