Jeśli mam dolączyc do chóru, to: wełniane skarpety wyprane razem z bawełnianymi Od 20 lat prosiłam o pranie osobno. Pytanie: "A co za różnica?!" A taka, że w innym płynie i na innym programie, bo zamiast skarpet bedziesz miał walonki Pod groźba trucizny w zupie zakazałam prania moich skarpet razem z jego, niech sobie niszczy swoje, moje niech zostawi w spokoju, wypiore sama. Po jakichś 15 latach dotarło. Cud. Zaczął segrgować skapety przed włożeniem do pralki. Cały dumny mówi: "Widzisz, kochanie, jak ja cię słucham!" O, tak! Jak on mnie słucha! A niech mnie, jak on słucha!! O, ja pitolę, jak sie uśmiałam Ale nie byłby facetem, gdyby nadal to robił, oczywiście już zapomniał (kto tu ma problemy z pamięcią...) i znowu wyprał razem. Taki zdziwiony, że "te wełniane skarpety zrobiły sie takie sztywne". Tak? No, popatrz! Jakaś tajemnicza sprawa. Woda się może popsuła, czy coś
Ale ogólnie to naprawdę fajny facet jest, nie mówię, że nie... |