Rozmowy przy kawie (36) |
Basiu, zaprawdę odpuśc sobie, bo idzie jeszcze więcej śniegu Mamy w końcu te mityczne Karkonosze, do szkoły jechałam w kopnym śniegu, mimo że ubitym przez pług, we Lwówku na parkingu wpadłam w śnieg po uda Fajniutko jest mimo to, ale Sarę raczej na trzy zdrowaśki do pieca wsadzę, niż pojadę kolejny raz do miasta, już wystarczy, że muszę Flo odebrać... a teraz idę odkopać furtkę dla listonosza, bo powinien dziś lub jutro włóczkę przynieść |