Rozmowy przy kawie (36) |
Dzięki Wam poznałam słowo " tymczas ". Bierzemy coś biednego, dbamy ale mamy świadomość, że oddamy w inne, dobre ręce , tak ? Moje życie tu to był tymczas. Dbałam, miałam, choć dożywocie miało być gdzie indziej. Ale nie będzie. Z przyczyny racjonalnego myślenia. Jestem już zbyt zmęczona, by rozpocząć kolejne, nowe życie. Nie chcę mieszkać na odludziu, gdzie psy ... szczekają. Może jest tam pięknie latem, wtedy każdy przyjeżdża wypocząć. I wyjeżdża. Ja zostałabym na jesień, zimę. A gdyby coś się stało z L [ nie myślę o porwaniu przez kosmitów lub amerykańską milionerkę ], zostałabym sama. To nie jest dobre miejsce dla samotnej staruszki. Zimą 100 stopień zasilania i odśnieżnia, bo tam mieszka się latem. Mam zatem dożywocie. Bo tak muszę i tak chcę. Opowieść mało barwna, dlatego dodaję barwy . To niby ja , zmęczony anioł o poszarpanych skrzydłach, siedzący na swoim kamieniu. Dostałam ten obraz kilka lat temu. Bo na tym moim kamieniu siedzę i myślę od lat. |