Rozmowy przy kawie (36) |
Wygoniłam. Wszystkich. Pogoda jak drut a oni kocą się w domu. I trują mi... umysł. Stary wiarus miał pretensję, że się wygruził, młody jak furiat zjeżdżał na nartach ze schodów, jego ojciec zmieniał wiązania przez godzinę, " szukając dobrej dziurki ". No to raczej w agencji wiadomej a nie w porządnym , mieszczańskim domu. Pies jak oszalały biegał za każdym, czując w powietrzu wyjazd, kot z komody walił równo łapą wszystkich biegających jak ze ... Cisza. Jak ja lubię te rodzinne dni, gdy wszyscy są razem i nadrabiają zaległości z dni, gdy wszyscy są razem. |