Zuza, głupia ja...Nie pomyślałam...A może Bożenka ma nadwyżki?
Mesiu, skomplikowane. Człowiek człowiekowi nie równy...Sztuka nie jest sztuka...To i zamianka trudna. Dojeżdżają, bo nie mają znajomych królika? Albo nie chcą mieć i być w jakiś sposób zależnymi...Głupia ja.
Gosiu, nasza też nie odczuła zabiegu. Myśmy bardziej panikowali. A o kaftaniku nie było mowy. Miłego.
Obiad w Starym Spichlerzu . Taka wsiowa knajpka. Dobrze gotują i klimatyczne wnętrze. Są po remoncie. Ciekawa jestem zmian. No i nie muszę gotować. Ptaki dostały nową porcje jedzenia. Kury nieśmiało robią rekonesans po ogrodzie, kaczki nie mają zamiaru wyściubić dziobów na dwór.
Tymczasem kolejna kawka.
|