Rozmowy przy kawie (35) |
Witam. Kaszuby dośnieżone solidnie. Rano zwierzaki nie mogły wyjść na dwór tyle białego. Pięknie to wygląda, szczególnie że słonko świeci. Ale jak sobie pomyślę o wczorajszej drodze do domu, to jeszcze mnie trzęsie. A możliwość pospania dzisiaj do 8 i delektowanie się w szlafroczku kawką w nowym różanym kubeczku w ciepłej kuchni z kocim dzieciakiem za pazuchą (traktuje mnie jak mamę kangurzycę)-bezcenne. Nigdzie nie muszę jechać przez najbliższe 3 dni. Ile mrozu mamy, nie wiem-brak termometra. Olu, dziękuję za dobre myśli i zrozumienie. Niektórzy uważają, że mam sobie fajnie, bo w ciepłym autku pomykam...bez stania na przystankach. Pewnie. Tylko coś za coś. Jazda w takich warunkach to dla mnie makabra. A wczoraj to już szczyt. Niektóre miejsca na powiatowych drogach przypominały widoki na zdjęciach z podróży polarników. A wiało tak, że widoczność zerowa. Poryczałam się z tej bezsilności. Ale jechać trzeba było dalej... Gdyby tak znaleźć bliżej małą wiejską placówkę... Pati, gdy ja jechałam to raczej rzucali k..wami . Ale też słyszałam informacje w radiu, że w starogardzkim 20 km korek, policja i straż dowozili uwięzionym na drogach ciepłe napoje. Obstaję, przy swoim, że zima jest bee... Ile kasy byłoby na zielone, gdyby nie konieczność ogrzewania domu, doświetlania, zakupu ciepłych ubrań itp. A energię zużytą na bezcelowe przerzucanie śniegu, zamienić na działania w ogrodzie... Same zalety. Zamiast stresu, relaks. Zuza, być artystą...Fiu, fiu...Inny wymiar. Pozdrów W. Anioła oddanego muzom. Chyba wystawię maszynę. mam kilka kawałków materiału do zagospodarowania. |