Rozmowy przy kawie (35)
Bea ma jak zawsze rację. Noradrenaliny, dopaminy, serotoniny i inne - iny meblują nasze wnętrze. Każą jeść, spać, nie jeść , nie spać, kochać, nie kochać, grać w karty, jeździć zbyt szybko, wspinać się na szczyty, leżeć w jaskiniach. Żyć na granicy ryzyka lub bać się wszystkiego.
Piszemy o naszym pewnym wycofaniu.
A nie jest tak, że chcemy "więcej"? Nie pieniędzy, nie rzeczy materialnych, więcej nas i innych wokół nas.
Sam fakt, że dzień za krótki, że nie nadąża się z czytaniem książek, słuchaniem muzyki, z opieką nad zwierzętami, ogrodem, domem, bliskimi. Że ciągle jest coś do poznania, nauczenia się, dowiedzenia, zgłębienia.
I szukamy ludzi, którzy podzielają nasze spojrzenie na świat, życie, są jakoś zachłanni, dążący do spełnienia.
Chcą więcej. Rozmowa z kimś, kto chce minimum, kto nie chce więcej jest bez sensu.
Nigdy się nie zrozumiemy z kimś, kto pyta: ale po co to robisz, po co ci to?


  PRZEJDŹ NA FORUM