Zuziu, pierniczka to ja chętnie. Nie przejadłam się w tym roku. Nie miałam gdzie, kiedy ani czym...Nie było okazji zapomnieć o diecie. Kawę to taką małą od Basi, ino mleczka jeszcze bym dolała.
No właśnie, ta szalejąca Baśka to niech już sobie idzie od nas. Wczoraj wywiało nam blachę, którą przykrywamy opał. I poleciała na samochód chłopaka córy. Jakieś rysy drobne są, jedną po ciemku zobaczyliśmy. Aż się boję czy nie więcej. Nie mogła w drugą stronę na nasz polecieć? I tak zgred i tak, jedna rysa w te czy tamte. |