Uszyłam! Ochraniacz do łóżeczka, koślawy, z lamówką pijanym zakosem biegnącą, ale jest Satysfakcja niemal jak po porodzie Do takiej biegłości jak Ty, Bogusiu, czy - jak czytam, Janeczka - to mi jeszcze sporo brakuje, kiedyś tez lalki szyłam i takie tam, ale to było dawno temu i umiejętności trzeba z powrotem wykopać spod bałaganu w głowie. Ale na razie skoro odzyskałam maszynę, to mam kupę rzeczy domowych do uszycia - po 5 latach w końcu sobie poszwy na kołdry zwężę, zasłony poszyję i takie tam
Ale umęczyłam się nieludzko, 4 godziny mi to zajęło |