Rozmowy przy kawie (35) |
Jej, ale tu ruch o poranku Też wstałam nie wiadomo po co o szóstej - choć w sumie wiem po co, żeby spokojnie wypić z Wami kawę, zanim wstanie dom, a dzieci zwłaszcza i zacznie się pytanie co kwadrans, kiedy Wigilia Olu, ja prezenty chowam tak jak moja mama, w poszewki na poduszki i do szafy lub komody - prawie na widoku, bo najciemniej pod latarnią I ten sam rytuał przez lata: dzieci na górę idą popatrzeć przez okna, czy aniołki nie nadlatują, a rodzice w tym czasie z paniką w oczach, potykając się o wstążeczki i mamrocząc przekleństwa pod nosem, transportują poszewki z zawartością pod choinkę - a potem dzieci schodzą na dół i uwielbiam ten widok, jak niemal eksplodują z radości widząc, ze prezenty już są Ewy nasze kochane, życzę Wam obfitości we wszystkich obszarach życia z wyjątkiem talii |