Rozmowy przy kawie (34) |
Basiu, ja wołam z lasu hop, hop. Dzisiaj łatwiejsza część garów, tylko mięsa, drób i przygotowanie farszu do pierogów i uszek. Czyli to co robi się samo. Za to jutro Armagedon. Lepienie pierogów i uszek, sałatka , przygotowanie ryb do smażenia. Pierogi robi Młoda, uszka ja. Potem odbieram ciasta i zamówione chlebki z żurawiną, śliwką, bananami i zwykłe. Mamy znajomego, który temat chleba ma w małym paluszku i wypieka cuda - niewidy. A w sobotę ryby, barszczyk czerwony i kompot z suszu. |