Rozmowy przy kawie (34) |
Ja L. tłumaczę, że to zwierzętom zawdzięcza w miarę czysty dom. Gdyby nie one, nie zmieniałabym pościeli czasami pół godziny po zmianie pościeli, nie odkurzałabym 2 razy dziennie, nie wycierała blatów, stołów , podłogi, kanap, krzeseł, komód z pietyzmem i szaleństwem detektywa Monka. Nie miałby komu podkradać rosołków, rybek, wątróbki, pytając niezmiennie: czy to jest czyste ? Gotuję jednakowo dla ludzi i zwierząt, nie tytłam specjalnie w piachu, więc święte oburzenie wskazane. Ale mruczenie kota lub objaw urywania się ogona z zadka na " dzień dobry " lubi. I to on rzuca godzinami " pilingi i bringi ", bez których porządny pies nie wychodzi z domu. |