Tradycyjnie przed każdymi świętami wędzimy i dla siebie i dla naszych dzieci. Więc i tym razem w ubiegły piątek przystąpiliśmy do akcji wędzonki Pogoda jak na grudzień niczego sobie , bo -4 stopnie , rano co prawda było mgliście , ale póżniej z przyjemnością wygrzewałam się w słoneczku na tarasie doglądając od czasu ,do czasu wędzenia.
Wędzonki po kilku godzinach nareszcie uwędzone , wiszą sobie na tarasie
a opadal zbiera się towarzystwo do degustacji
Kociaki wypasione , każdy je dokarmia , brakuje jeszcze czarnego
Rudy najodważniejszy
W końcu dostały po plastrze boczusia
i na koniec zmrożony ciemiernik
coraz bliżej święta, coraz bliżej święta.... |