Rozmowy przy kawie (34) |
Dawno temu pracowałam w szpitalu w miejscowości między Opolem a Częstochową. Z racji pobliskiej Częstochowy było więcej przypadków osób uważających się za Jezusów, Maryje i innych świętych. Miałam Maryję, która po kilku miesiącach terapii, wymówiła magiczne słowa : wydawało mi się, że jestem a nie jestem. To i kilka innych objawów skłoniło do wypisania kobiety do domu. Miała wyjśc rano ale w nocy przywieziono ... Maryję. Obie święte pobiły się. Pani Maryja 1 pozostała jeszcze w szpitalu. Gdy czytam, choć nie powinnam, opis prac na Wiejskiej , mam jakieś skojarzenia z przeszłości. |