Rozmowy przy kawie (34) |
Pati, sympatycznie i pracowicie. Na szczęście to był króciutki tydzień pracy. Trudno wskoczyć tak od zaraz w cudze buty (nomen omen), ale zastępczyni solidnie wszystko przygotowała. Trochę jeszcze muszę się nauczyć...50-cioro nowych uczniów w klasach IV+ ich instrukcja obsługi ![]() No i przyzwyczaić do pilnowania czasu i tempa. Przez 0stanie 5 miesięcy znacznie zwolniłam i wyluzowałam. Oby to ostatnie zostało. Tak sobie myślę, że przy takich obrotach jest szansa zgubić troszkę kg nadwyżek przed świętami. Pokażesz jakieś fotki z konnych wypraw? Mówiąc szczerze, liczyłam na jakieś jesienne, kolorowe. Lucynko, marzy mi się taka odległość do pracy. Nawet przez chwilę była nadzieja i szansa, ale dobra zmiana i ...przyjaciele królika. Zaprzepaszczone. Z drugiej strony rozdzielenie praca - dom ma swoje dobre strony. Przez 13 lat mieszkałam (do pracy mogłam zejść po schodach w kapciach)i pracowałam w tej samej miejscowości. Teraz wyjeżdżam i odcinam się. Nie spotykam na ulicy czy w sklepie rodziców i ich dzieci, nie zaglądają mi do koszyka, nie znają moich bliskich i nie oceniają przez pryzmat tego, co robię. Jednak dojazdy uciążliwe i kosztowne. Chwilowo nic się nie da zrobić, więc nie ma sobie czym zaprzątać głowy...Z czasem ma ruszyć kolej, która byłaby dla mnie dobrym rozwiązaniem. Problemów z autkiem współczuję, wiem jaki to stres. Miłej soboty. Małe koty wyraziły chęć wyjścia na podwórko. Nie lubią deszczu i mokrych łapek. |