Rozmowy przy kawie (33) |
Misiu, te wspomnienia na wypadek, gdyby mi się chciało marudzić. ![]() Pościel wyżymało się w parach, każdy chwytał swój koniec i skręcał , ile miał sił. [ Brzmi jak opis zabawy sado-maso ]. W parach naciągało się pościel i obrusy do magla. Takie socjalistyczne zabawy małżonków. Dary to hasło tamtych lat. Soki Bobo Frut, mleko w proszku Milupa, proszki do prania sypane w torebki. No Europa pełną gębą. Mieszkaliśmy na Pelcowiżnie, warszawianki znają, dziadek był kolejorz. Potem chałupki rozwalili i w 1960 r przeprowadziliśmy się pod Warszawę. Też do drewnianego domku z ażurową werandą. Dlatego mam sentyment do domów Zuzi i Basi. W takim mieszkałam jako dziecko. ![]() |