Rozmowy przy kawie (33) |
mariaewa pisze: Małgosiu, u mnie całe szufladki, stoliczki, półeczki w pokoju L zasypane bilonem, który zostawia wszędzie, mając resztę z zakupów. Stanowi to dla mnie podręczny monetomat O, to tak jak u mnie! Już mam chyba z sześc dużych puszek po herbatach wypełnionych pod korek. Wyciągam też z kieszeni spodni przed praniem (a kieszeni w bojówkach sporo. Tu się trafiają papierki. Nominały od 20 zł w górę wspaniałomyślnie oddaję. Dzień dobry! Czasu mam coś krótko. Planujemy ogrodzenie frontowe wymienić, bo obecne powoli się rozpada.A w dodatku zasłyszałam, że prawo budowlane się zmieniło i już nie trzeba tego zgłaszać do gminy. W. wczoraj zamiast oglądać ze mną przykładowe wzory miotał się po domu wrzeszcząc "gdzie są moje kajdanki???" Jechał na jakąś zasadzkę na kłusownika na noc i oczywiście gdzieś mu wcięło narzędzie przymusu bezpośredniego. Mówię mu: "co się martwisz? Masz broń to strzelaj, co będziesz bydlaka skuwał. Spocisz się tylko". marysiuweo wuwuzela na dzika z rury od odkurzacza to dla W. kolejny dowód, że L. to jego pokrewna dusza Niniejszym serdecznie go pozdrawia! Ewo mewo to ja dorzucam swoją prywatną nagrodę. Muszę jeszcze wykonać artystyczne rysunki planowanej werandy (rzut parteru i przekrój pionowy), bo wydział architektury w starostwie sobie życzy. I poucza, że w katalogu obiektów budowlanych nie ma czegoś takiego jak weranda. Jest ganek. I wobec tego musimy zmienić to na zgłoszeniu. Nie ma takiego miasta Londyn... |