Rozmowy przy kawie (33)
Nie opuszcza mnie chęć zagrzebania się w liściach na kilka miesięcy, ale dziś, doprawdy, ożywiłam się na chwilę i nabrałam energii. Otóż, wyobraźcie sobie, po ciężkim i długim dniu w pracy, zakończonym biegiem do autobusu miejskiego i szybką przesiadką na pks oświeciło mnie, że jadę do domu, a nie odwiedziłam po drodze bankomatu.
I jakże ja jutro pojadę do roboty, skoro potrzebuję 7,80, a mam tylko część tej oszałamiającej kwoty?

Ach, gdzież ja tych środków nie szukałam! Przetrząsałam torebki i kieszenie kurtek, kosmetyczki i koszyczki i uzbierałam. No jasna cholera.
Jutro muszę załatwić bankomat przed pracą, żeby mi się sytuacja nie powtórzyła, bo ugrzęznę tu na weekend, a wtedy tylko zakupy na zeszyt we wsiowym sklepie...


  PRZEJDŹ NA FORUM