survivor26 pisze: Bea, nie to ładne, co ładne, tylko co się komu podoba - a te lalki podobają się małym dziewczynkom, moim również - ale one nie bawią się lalkami, więc zachwyt jest teoretyczny. Miałam czas, gdy usiłowałam przekonać swoje dzieci do eko-zabawek czy zabawek rękodzielniczych - z punktu widzenia dorosłego pięknych i wysmakowanych, ale im się nie podobały - dorosną, wykształcą sobie gust, ostatecznie my też wychowywałyśmy się na zabawkach różnej - zwykle nienajlepszej jakości estetycznej. Moim największym marzeniem była lalka Barbie, dostałam dopiero jako 13-latka. No i jak widać na załączonym obrazku na lalę o barbiowych wymiarach nie wyrosłam
A podlizuję się w związku z Twoją rychłą karierą ogólnoświatową - moja siostra studiowała z Michałem Witkowskim i teraz szpanuje znajomością, chcę ją przebić
Ależ oczywiście, że to jest dla każdego ładne, co sie jemu podoba. No przecież ja właśnie z tego sie zwierzyłam po prostu. Okazalo sie, że dla mnie brzydkie, a dla dziewczynek wielbiących tę bajkę ładne. Inna sprawa, że ja to w ogole jestem mało reprezentatywna, bo dziwna Jako dziecko bawiłam się lalkami, ale dość krótko (szybko zainteresowałam się misiami )
A, to bardzo Ci dziękuje, Pat, że tak wierzysz w moje możliwości! To naprawde działa jak terapia i trening personalny w jednym. Zwłaszcza, że jak znalazł, bo ostatnio życie mi dokłada jak umie najlepiej. Nie, żeby coś nie tak w sprawach twórczych, nie, raczej idzie mi nieźle (a może tylko tak mi się wydaje), ale trudno wierzyć w swoje siły na niwie, gdy sił zwyczajnie brakuje tak ogólnie... Takie tam... No, ale zawsze powtarzam, że kryzysy są po to, by je pokonywać, więc w czynie też to powtarzam, bo jak Puma, chcę pokazać losowi środkowy pazur. Zapewniam, że jeśli istotnie, jakimś cudem zrobie karierę (światową ), to nie zapomnę o przyjaciołach z klubu pożytecznej fermentacji Wybrażam sobie na przykład, że jeśli zarobię kupę kasy, to m.in. wyremontuje te swoją landarę, żebyśmy mieli miejsce na urządzanie zlotów jak ta lala, że tak powiem
|