Rozmowy przy kawie (33) |
Witajcie Widzę, że co niektórzy spali nad wyraz dobrze, inny nad wyraz długo, inni jeszcze nad wyraz atrakcyjnie Awarie sprzętów wszelakich to nic dobrego, niezmiernie wkurzające są zwłaszcza jak zdarzają się stadami. U nas też piękna pogoda i wreszcie pogoniłam lenia ogrodowego. Poszłam śladem co niektórych i okryłam róże. Na szczęście nie musiałam jak Małgosia targać ziemi ze sklepu ( w sumie jak ktoś lubi cudzą ziemię a nie swoją, to czemu nie ) , bo moje róże mieszkają na wysepce wysypanej korą. Zatem rach ciach pozgarniałam korę pod róże i po zawodach Podsypałam też lekko hortensje, bo młode i w tamtym roku jakoś opornie ruszały. Drogą rozpędu okryłam 3 brzoskwinki kupione wiosną w jakimś dzikim amoku ( po co mi 3? chyba pomyślałam, że większa szansa na przetrwanie zimy ) Na koniec rzuciłam się na winorośl, ale chyba za szybko, bo jeszcze sporo zmarzniętych liści na nich wisi. Reszta poczeka aż opadną. A wczoraj wykonywałam mniej ulubione zajęcia - sadzenie cebul. Najtrudniej to wyszukać miejsce gdzie by tu coś wcisnąć i przy okazji nie uszkodzić nic już tam rosnącego. No i kopanie w tej maziowatej glinie do przyjemnych nie należy. Bardzo lubię Wasze dowcipy, te z życia i te zmyślone. Proszę o więcej, bo im człekowi weselej, tym na duszy lepiej |