Rozmowy przy kawie (33) |
survivor26 pisze: Machnęlam 25 metrów kwadratowych sufitu i drugie tyle zagruntowałam ścian - wyglądam teraz jak wyznawca kultu Krainy lodu - obciapana białą farbą od stóp do głów z rękoma i głową uniesionymi do góry, bo mi zesztywniały w tej pozycji Ściany muszą teraz czekać na tego pana, co podzieli los W., jeśli na kolejnej pauzie będzie wyszukiwać sobie zadania inne niż oregipsowanie mi okien - jak tak dalej pójdzie to niezbędna stanie się wycieczka do lasu: nie mam takiej klasy i inteligencji jak Bea, więc spotkanie wysoko wykwalifikowanego specjalisty nie wchodzi w rachubę, ale właśnie mógłby mi się trafić jakiś miły remontowiec Yyy... potrzebujesz czegoś ode mnie, że aż tak sie podlizujesz? A propos wyznawców Krainy Lodu... Byłam wczoraj na zakupach w wiejskiej metropolii, w sklepie stały już "aktualności", czyli pierwszy rzut potencjalnych prezentów dla dzieci, oczywiście postawione miedzy chlebem a wedliną i serem, tak, żeby rodzice z potomstwem nijak ominąć nie mogli, klasyka współczesnego handlu, ale nie o tym. Patrzę ci ja na te lalki i myśle: te zabawki to coraz brzydsze, hm, to dziwne w świecie kultu urody fizycznej, z obserwacji tryndów wynika, że wszyscy powinni być ładni i to koniecznie w jeden jedynie słuszny sposób i dzieciom wmawia się to samo, a może to jakiś zadziwiający przykład twórcy zabawek, który świadomy tej grozy chce jakoś ratować sytuacje i postanowił sprzedawać zabawki szpetne... Idzie matka z dzieckiem płci żeńskiej w wieku lat kilku. Dziecko podnieconym głosem: "Mamuś, patrz, (tu pada imię, ktorego nie zapamietałam, znacie moje kłopoty z pamięcia) z Krainy Lodu! Jaka ona jest śliczna!" Taaak... Brawo, Puma! Zdrowiej! Pokaż losowi środkowy pazur! Matko moja, współczuję niewyspania. Łączę sie w bólu, choć ja jestem sama sobie winna. Nie, nie małż poszedł spać, ja sama oddawałam się zabawom na sobotni wieczór, czyli filmom i filozofii |