Rozmowy przy kawie (33) |
mariaewa pisze: Jako mieszkanka miejsc zbliżonych do Warszawy, oznajmiam iż ksiuty oznaczały, niestety, igrce miłosne, zazwyczaj na łonie natury. Sama byłam nie raz przez babcię mą z nienaganną opinią, targana za uszy za owe ksiuty, choć wówczas jeszcze na wyrost i na zapas. Targana za uszy za niewinne ksiuty, czy jakoś tam. No właśnie! U mnie w rodzinie to określenie oznacza rozrywki pozadomowe, niekoniecznie o charakterze erotycznym, koniecznie trywialne i mało ważne, zawsze z akcentem ukrytego wyrzutu w tle ("ty na ksiutach, a obiadu nie ma!" ) - i w takim znaczeniu go użyłam Ale cieszę się, że się Bea objawiła - mówiłam, żeby się nie martwić? (dobra mówiłam z lenistwa, bo za rogiem czaiła się koniecznośc podjechania do siedliska na wzgórzu i naocznego sprawdzenia, czy wszystko ok ) A w ogóle dzień dobry - pewna blondynka ustawiła mi budzik na szóstą ale sklęłam ją siarczyście i udało się pospać do siódmej, więc nie jest źle Tak czy inaczej kawa się przyda, zatem podaję wraz z napojami komplementarnymi |