EwaM pisze: mariaewa pisze: Jędzo kochana, to ja zapominam , że nie jestem nieśmiertelna. Teraz mam luzy, bo młody poza domem, L ciągle w pracy a Młoda ogarnia malutka. Po prostu ucieszyłam się, że kilka dni wszyscy będą i jak to w nirvanie , żle obliczyłam siły. Dzisiaj sobie poleżę zwinięta w kłębuszek. A raczej w kłąb.  Mam zaległości w czytaniu, jak znalazł.  Młody wróci do domu, L będzie potrzebował dojeść, dospać, tudzież czystych gaci oraz koszul, a malutek już nie jest taki malutki. Ośmioletnie dziecko jest w stanie naobierać kartofli na obiad dla całej rodziny, albo obrać i pokroić warzywa bez ryzyka popełnienia seppuku, codziennie. Może młoda poczułaby się bardziej u siebie, gdyby więcej zaangażowała się w kierat? Wiem po sobie, że branie jest $%&%#$%^&*, kiedy człowiek jest przyzwyczajony do dawania, ale może spraw sobie gustowny tron i wprawiaj się do roli Królowej Matki. 
|