Rozmowy przy kawie (32) |
Ciocia - babcia Antonina była przez całe życie rodzinnym utrapieniem. Moje prośby , by nie dokarmiała zwierzątek a szczególnie alergika pokarmowego , jajecznicami, gulaszami wołowymi, słodyczami z [ wtedy ] Pewexu, bo po alergenach obrzmiewa mu równiez śluzówka żołądka, dając uczucie wypełnienia a co za tym idzie następne kilka dni żywi się powietrzem, przyjmowała z ironicznym uśmiechem. Kolor twarzy małżonka z początkowego karminu przechodzący w głęboki fiolet, załatwiała stary powiedzeniem " cerwonam bo zdrowam ". Nie chcę , by Antosię swędziała pupka, więc już Jej nie obmawiam. Aha, po sutym obiadku kładła mężczyzn na legowiskach, żeby im się " sadełko zawiązało ". |