Rozmowy przy kawie (32) |
I na Mazowszu i w Sandomierzu kozaki i osaki miały smukłe nóżki pokryte czarnym " brudkiem ". W moim rodzinnym domu zbierano prawdziwki, podgrzybki, osaki, kozaki i maślaki, kurki i podróżki. Mój mąż wprowadził gąski, kanie, pieczarki, rydze. Tu, na wybrzeżu doszły szmaciaki i niemki. Na grzyby chodzić kochałam, umiem zbierac i mam " oko ". Przestałam , gdy zaczęliśmy wracać zakleszczeni. Chyba trzeci sezon nie byłam w lesie. |