Leżąc we wrześniu w szpitalu napatrzyłam się na nonsensy. Na rtg byłam zawieziona karetką z ocznego do budynku głównego szpitala jakieś 200m. Jechał ze mną młody chłopak też pacjent i oczywiście ratownik medyczny. Dobrze, że nie włączyli eeeoooo bo to byłaby dopiero jazda. Wróciliśmy na oddział już sami na piechotę. Jeszcze jeden przykład też z ocznego. Chłopak około 19 lat miał robiony rezonans i czekał 3 tygodnie na opis. Dostawał codziennie kropelki do oczu i czekał. Badanie było w tym samym szpitalu nie gdzieś na drugiej półkuli. |