Rozmowy przy kawie (32) |
Nie chcę zaśmiecać wątku Zuzi. Otrzymałam wyczerpujące wyjaśnienie , w jaki sposób Zuzia wykonuje tak piękne zdjęcia. Skojarzyło mi się z sytuacją sprzed 10 [ ? ] lat. Coroczne zjazdy medycyny po dyplomie odbywały się w Warszawie. Noclegi w MDM- e na Placu Konstytucji a wykłady na Torwarze. Trwająca 12 godzin podróż , choć nie wschód - zachód , wywołała u mnie pewien rodzaj jet lagu. Spałam 4 godziny i rzeżko ruszyłam pieszo , aby się rozbudzić do końca i przypomnieć sobie Warszawę. Trochę zdziwił mnie fakt, że nie żądano ode mnie danych, nie sprawdzono , czy uiściłam opłatę , nie dano plakietki itp. Ktoś mnie przynaglał do wejścia na salę, w której nie znalazłam ani jednej znajomej twarzy. Nie przedłużając, wysłuchałam 3- godzinnego wykładu nie wiem o czym. Rozumiałam słowa używane w języku potocznym, reszta czarna magia. W czasie przerwy uciekłam. Sprawdziłam zaproszenie. Adres miejsca wykładów po raz pierwszy od kilku lat inny. Jakoś dotarłam. W recepcji hotelu odnaleziono mi imprę, na którą wdepnęłam. Był to zjazd organizowany przez Stowarzyszenie Rzeczoznawców Radiestezji. Głupawkę miałam kilka dni. Tak to wpuścić wsioka do Warszawy. Z wyjaśnień Zuzi też nic nie zrozumiałam. Bosz, gdzie ja byłam , gdy inni mądrzeli ? ![]() |