Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Tak, od wędlin i przetworzonej żywności trzymam się z daleka.
Kawę lubię i kupuję najwyższej jakości w ziarnach, zwykle arabikę. Herbaty nie piję.
Dla mnie utrata kilogramów nie jest dziś na pierwszym miejscu.
Również kupuję ze zdrowych półek ale to głównie tłuszcze, bakalie.
Nie daję się zwariować zakupami bo im więcej się planuje, myśli o tym, tym więcej się kupi.
Raz w tygodniu robimy zakupy na cały tydzień.
Zwykłe, proste jedzenie. Dużo dobrej wody, chudego mleka, masło, dużo jabłek, trochę bananów, bakalie,płatki owsiane, brokuły, kalafior. Trochę dobrej szynki dla eMa lub suszonej kiełbasy, biały półtłusty ser, żółty ser, jogurty naturalne. Surową pierś z kurczaka, coś z indyczego mięsa, coś na kotlety dla eMa, dużo ryby. Chleb z ziarnami. To są całe zakupy. Jak potrzeba to oczywiście przyprawy, zioła,oliwy itp. Mamy własne warzywa, jajka i całą piwnicę bezcukrowych powideł, konfitur oraz pomidorów.

Pat, niech Ci będzie! Trzymam kciuki za zmiany! Twoje kilogramy jakby to powiedział mój eM woda i duża k.pa bardzo szczęśliwy
Marioewo, co Ty chcesz od siebie! Widziałam zdjęcia ze zlotu. Jesteś ładna, zadbana i elegancka. Mój mąż nie wygląda jak szkielet (budowa normalna w kierunku szczupłej) ale pochłania tysiące kcal. Konkretnie mięso, kartofle i słodycze. W pracy umiarkowanie, głównie siedzi na tyłku. Gdzie jest sprawiedliwość?


  PRZEJDŹ NA FORUM